Viktor Orban głosuje w referendum, fot. PAP/EPA/SZILARD KOSZTICSAK
Viktor Orban głosuje w referendum, fot. PAP/EPA/SZILARD KOSZTICSAK

Referendum na Węgrzech ws. imigrantów nieważne. Zbyt mała frekwencja

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 51

Referendum na Węgrzech dot. przyjmowania uchodźców nie jest wiążące. Frekwencja nie przekroczyła 50 procent. Większość głosujących była na "nie".

Narodowe Biuro Wyborcze na Węgrzech ogłosiło po przeliczeniu 99,52 proc. głosów, że 98,3 proc. Węgrów, którzy oddali ważny głos w referendum ws. obowiązkowych kwot uchodźców, głosowało przeciw. Frekwencja wyniosła 39,86 proc. Szefowa NVI Ilona Palffy oświadczyła po przeliczeniu 98,82 proc. głosów, że oddano 3,2 mln ważnych głosów, tymczasem, aby referendum było ważne, powinno ich być nieco ponad 4,1 mln.

Referendum na Węgrzech ws. kwot imigrantów

W referendum Węgrzy odpowiadali na pytanie: "Czy chce Pan/Pani, by Unia Europejska mogła zarządzić, również bez zgody parlamentu, obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?". 

Orban zapowiada poprawki do konstytucji

- Najpierw trzeba nadać ważność publiczno-prawną decyzji ludzi. Dlatego w najbliższych dniach zgłoszę propozycję poprawek do konstytucji - oznajmił premier Węgier Viktor Orban.

Propozycja Unii Europejskiej w odpowiedzi na współczesną wędrówkę ludów jest taka, by "wpuścić imigrantów i podzielić obowiązkowo między państwa członkowskie". - Węgrzy dziś rozważyli tę propozycję i ją odrzucili. Zdecydowali, że tylko my, Węgrzy, możemy decydować o tym, z kim chcemy razem żyć - powiedział. 

Rano, po oddaniu głosu, Orban mówił: Jesteśmy dumni, że Węgry jako pierwsze głosują w tej sprawie. Miał nadzieję, że głosów na „nie” będzie więcej niż na „tak”. Ocenił, że to wystarczy, by upełnomocnić rząd i parlament.

- Zawsze lepsze ważne niż nieważne (referendum), ale skutki publiczno-prawne tak czy inaczej nastąpią, gdyż zobowiązaliśmy się, że zawartą w pytaniu regulację prawną, zgodnie z którą tylko parlament może zdecydować o tym, z kim Węgrzy chcą razem żyć, uczynimy częścią systemu prawnego. Zrobimy to niezależnie od tego, czy (referendum) będzie ważne, czy też nie. Warunek jest taki, by głosów na "nie" było więcej niż na "tak” – powiedział zanim znany był wynik referendum.

Referendum na Węgrzech (wideo), źródło RUPTLY/x-news

Referendum będzie mieć skutki prawne

Szef parlamentarnej frakcji Fideszu Lajos Kosa twierdzi, że referendum w sprawie obowiązkowych kwot relokacji imigrantów będzie mieć skutki prawne niezależnie od frekwencji. Jeśli w referendum zwyciężą głosy na „nie”, parlament przystąpi do tworzenia odpowiedniego prawa, aby zapobiec temu, że „na Węgrzech będzie nielegalna obowiązkowa kwota osiedlania” - powiedział Kosa. 

- Jeśli natomiast będzie większość "tak", to rząd i frakcja Fideszu poda się do dymisji – oznajmił, dodając, że w takim wypadku trzeba byłoby rozpisać przedterminowe wybory.

- Decyzję wyborców uważamy za obowiązującą - skomentował wiceprzewodniczący Fideszu Gergely Gulyas po zamknięciu lokali wyborczych. Uznał referendum za "miażdżące zwycięstwo przeciwników kwot osiedlania imigrantów". Dodał, że w sensie prawnym decyzja jest w rękach parlamentu, ale w sensie politycznym decyzja wyborców „zobowiązuje nas wszystkich”.

Także prezes koalicyjnej Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej Zsolt Semjen ocenił, że rząd otrzymał polityczne pełnomocnictwo, by bronić Węgry w Brukseli i nie tylko przed obowiązkowymi kwotami osiedlania imigrantów.

Kampania rządu Węgier 

Rząd Węgier prowadził bardzo intensywną kampanię, w której wiązał imigrację m.in. z zagrożeniem terrorystycznym, i namawiał do głosowania na "nie". Również za głosami sprzeciwu optowała opozycyjna skrajnie prawicowa partia Jobbik. Za bojkotem lub oddaniem nieważnego głosu opowiadały się Węgierska Partia Socjalistyczna, Koalicja Demokratyczna i kilka innych ugrupowań, a za głosowaniem twierdząco - Węgierska Partia Liberalna, która w takiej odpowiedzi widziała głos za otwartą i solidarną Europą.

Do głosowania było uprawnionych ponad 8,27 mln osób. Mogli oni głosować w kraju, w przedstawicielstwach dyplomatycznych Węgier za granicą lub – jeśli dysponują obywatelstwem, ale nie są zameldowani na Węgrzech – listownie.

źródło: TVP Info, PAP

ja

Zobacz także:

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka