Viktor Orban zagłosuje w referendum ws. imigrantów na "nie".
Viktor Orban zagłosuje w referendum ws. imigrantów na "nie".

Referendum na Węgrzech. Oferta dla imigrantów od Orbana

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 12

W niedzielę Węgrzy w referendum odpowiedzą na pytanie, czy chcą obowiązkowych kwot uchodźców. Rząd Viktora Orbana oferuje imigrantom stały pobyt w kraju, o ile zapłacą 300 tysięcy euro.

Referendum na Węgrzech

"Czy chce Pan/Pani, by Unia Europejska mogła zarządzić, również bez zgody parlamentu, obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?" - na to pytanie jutro odpowiedzą węgierscy obywatele. Według komentatorów, wynik referendum jest przesądzony, nie wiadomo natomiast, czy dopisze frekwencja. Według wstępnych badań, do urn może pójść ponad 50 proc. Węgrów. Uprawnionych do głosowania jest ponad 8 mln ludzi. Węgrzy, którzy mieszkają poza granicami ojczyzny, mogą oddawać głosy listownie.

Według sondażu pracowni Median, aż 83 proc. respondentów uznało, że nie chce sprowadzać uchodźców do Budapesztu, na "tak" zagłosowałoby tylko 13 proc. Z kolei badanie Instytutu Publicus dobitnie wskazuje, że przygniatająca większość Węgrów negatywnie ocenia sprowadzanie imigrantów do Europy, a 2/3 wyraża przekonanie: nie musimy im pomagać.

Orban nie chce uchodźców

W kampanię referendalną aktywnie włączył się rząd Viktora Orbana, nawołujący do sprzeciwu wobec obowiązkowych kwot. Podobne poglądy prezentuje prawicowy Jobbik. Do bojkotu głosowania nawołuje natomiast Węgierska Partia Socjalistyczna, a za przyjmowaniem uchodźców jest Węgierska Partia Liberalna.

Viktor Orban już poszukuje rozwiązań na wypadek fiaska w referendum. "W razie powodzenia referendum mógłby zaproponować modyfikację traktatu podstawowego UE" - pisze dziennik „Nepszabadsag”. Wtedy Węgry jeszcze mocniej akcentowałyby wzmocnienie suwerenności państw Unii Europejskiej. - Jeśli w Rzymie, gdzie w marcu zamkniemy debaty dotyczące reformy Unii, okaże się, że należy skorygować traktat podstawowy, to wystąpimy z takim postulatem. Jeśli zaś okaże się, że można rozwiązać problem bez tego, to powiemy, że to niepotrzebne - tłumaczył Orban.

Demonstracja w Budapeszcie

W piątek na ulice Budapesztu wyszli przeciwnicy rządu, domagający się pomocy dla uchodźców. Manifestacja odbyła się pod hasłem "Zobacz człowieka”. "Jaką moralność reprezentujemy, gdy budujemy ogrodzenia? Dlaczego uważamy, że mamy do tego prawo?" - napisał w wystosowanym do protestujących liście reżyser filmowy Beli Tarra. Demonstrujący nieśli ze sobą flagi węgierskie, unijne, a także tabliczki z napisem "Refugees welcome". Podkreślali w przemówieniach, że imigranci uciekają z krajów, objętych konfliktami wojennymi i trzeba im pomóc w cierpnieniach.

Zobacz demonstrację w Budapeszcie

Źródło: TVN24/x-news

300 tysięcy euro za stały pobyt dla imigranta

Dziennikarze węgierscy ujawnili ofertę pomocy rządu Orbana dla uchodźców. Wystarczy wpłacić 300 tysięcy euro za rodzinę, poczekać 30 dni na pozwolenie na pobyt i przybysze z Afryki otrzymują dozgonne prawo przebywania na Węgrzech. Państwo przeznacza kwotę na obligacje, a następnie po pięciu latach imigranci otrzymują pieniądze z powrotem. Z węgierskiego programu skorzystało już ponad 4 tys. cudzoziemców - Chińczyków, Rosjan, Turków i Irańczyków.

- Gdyby nie działania Węgier w sprawie nielegalnych imigrantów, to Europa już by upadła - odpowiedział Viktor Orban swoim krytykom w Brukseli w ostatnim wywiadzie dla tygodnika "Lokal". - Albo utrzymamy naszą ojczyznę i Europę takimi, jakimi je kochamy, albo je stracimy - zachęcał do pójścia na referendum.

Ogromnie ważny test dla Viktora Orbana już jutro. Wyniki głosowania poznamy wieczorem - lokale wyborcze będą czynne od 6 do 19.

Źródło: PAP, dw.com

Zobacz też:

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka