Viktor Orban Człowiekiem Roku w Krynicy, fot. PAP/Grzegorz Momot
Viktor Orban Człowiekiem Roku w Krynicy, fot. PAP/Grzegorz Momot

Krynica 2016: Viktor Orban "Człowiekiem Roku". Proponuje kontrrewolucję

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 123

Choć nie wszystkie interesy mamy wspólne to mamy silne więzy zaufania między naszymi rządami - mówił podczas XXVI Forum Ekonomicznego w Krynicy premier Węgier Viktor Orban. 

Nagrodę "Człowieka Roku" wręczyła Orbanowi szefowa polskiego rządu Beata Szydło, a laudację wygłosił Igor Janke. Wskazywał, że gdy Orban po raz pierwszy objął stery węgierskiego rządu, był jednym z najmłodszych premierów w Europie Wschodniej; gdy po raz drugi stanął na czele rządu w 2010 r., Węgry stały na progu katastrofy finansowej i wielu uważało, że będą drugą Grecją.  - Tak się jednak nie stało. Węgry powoli wychodzą z kryzysu, stają się silniejsze. Te reformy, które wydawały się kontrowersyjne, okazały się w dużej mierze skuteczne - powiedział Janke.

- Viktorze, życzę Ci, abyś pozostał dalej tym niepozornym napastnikiem jeszcze przez wiele lat - zakończył swe wystąpienie Janke.

Nie przegap:

Kaczyński i Orban w Krynicy

 - Dla nas pan premier Orban jest kimś, kto w Europie pokazał, że można. Skromność jest ozdobą męża stanu ale do pewnych granic – mówił Jarosław Kaczyński podczas panelu PZU w Krynicy.  -

- Uwielbiam występować z Kaczyńskim. Są szczęśliwi przywódcy partyjni, którzy nie są premierami, bo mogą spokojnie patrzyć w dal - ripostował szef rządu Węgier.

Panowie prześcigali się w uprzejmościach. Orban za "niegodziwość i pomyłkę" uznał komentarze prasy międzynarodowej, że prezes PiS "z sympatią śledzi, naśladuje" to, co on robi na Węgrzech, a Polska naśladuje Węgry. Według przywódcy Węgier, prezes PiS ma o wiele większe doświadczenie niż on, a Węgrzy od lat 80. naśladowali Polaków. 

Kontrrewolucja kulturalna

Orban mówił, że po Brexicie jest szansa na coś w rodzaju "kulturalnej kontrrewolucji europejskiej". - To jest wielki moment - podkreślił. Według niego teraz skuteczni mogą być ci, którzy uważają, że tożsamość narodowa i religijna nadal odgrywają swoją rolę i nie ma tożsamości europejskiej, która mogłaby to wszystko zastąpić.

Orban podkreślił, że jego zdaniem nie ma czegoś takiego jak naród europejski, że są poszczególne narody, jak polski i węgierski. Według niego "stare tożsamości są najważniejsze". Zdaniem premiera Węgier, im silniejsza tożsamość narodowa, tym większa skuteczność danego państwa.

- Mamy teraz fantastyczną okazję, gdy Europa musi spojrzeć w oczy swoim błędom, musimy powiedzieć: wartości narodowe, religijne, tożsamość jest ważna, trzeba to pielęgnować i chronić, trzeba to wpisać w dokumenty europejskie - oświadczył. 

Według niego kontrrewolucja kulturalna tylko wtedy może osiągnąć skutek w Europie, jeśli to się połączy z sukcesem. - Bo sukces w nowoczesnej polityce to jest bóg, to jest fetysz. A my w Europie Środkowej osiągamy sukcesy - gospodarcze, pod względem tożsamości - przekonywał. 

Dla premiera Węgier jedynym problemem jest to, że jego naród jest za mały, więc gdyby połączył się z polskim, to byłoby już 65 milionów. A z wszystkimi państwami V4 - 100 milionów. - To już jest siła. Możemy razem przekształcić politykę europejską - mówił.

Kryzys świadomości europejskiej

Kaczyński zgodził się, że są przesłanki do kontrrewolucji: - Wisi nad nami kryzys strefy euro, gdzie gospodarka prawie stoi, bo rozwija się w tempie 0,75%. Mamy kryzys państwa imposybilnego, bezradnego. Po Brexicie mamy też kryzys równowagi w UE. Mamy sytuację hegemonistyczną, po wyjściu UK, osłabieniu Francji, Hiszpanii i Włoch. Mamy też kryzys personalny, przywództwa. Każdy widzi w telewizji te bulwersujące czasami sceny - mówił.

Podkreślił jednak, że on sam woli mówić o "rewolucji". Żeby miała ona skutki, zdaniem Kaczyńskiego, muszą dokonać się zmiany w sferze struktury i procesów decyzyjnych UE oraz tego, co określa status państw narodowych w jej ramach.

Dla premiera Węgier jedynym problemem jest to, że jego naród jest za mały, więc gdyby połączył się z polskim, to byłoby już 65 milionów. A z wszystkimi państwami V4 - 100 milionów. - To już jest siła. Możemy razem przekształcić politykę europejską - mówił.

Kryzys świadomości europejskiej

Kaczyński zgodził się, że są przesłanki do kontrrewolucji: - Wisi nad nami kryzys strefy Euro, gdzie gospodarka prawie stoi, bo rozwija się w tempie 0,75%. Mamy kryzys państwa imposybilnego, bezradnego. Po Brexicie mamy też kryzys równowagi w UE. Mamy sytuację hegemonistyczną, po wyjściu UK, osłabieniu Francji, Hiszpanii i Włoch. Mamy też kryzys personalny, przywództwa. Każdy widzi w telewizji te bulwersujące czasami sceny - mówił.

Podkreślił jednak, że on sam woli mówić o "rewolucji". Żeby miała ona skutki, zdaniem Kaczyńskiego, muszą dokonać się zmiany w sferze struktury i procesów decyzyjnych UE oraz tego, co określa status państw narodowych w jej ramach.

Według Kaczyńskiego, Brexit to element szerszego zjawiska, które można określić jako kryzys świadomości europejskiej. Kryzys tej świadomości, która przez dłuższy czas powodowała, że UE nie była w istocie kwestionowana. 

Zdaniem lidera PiS Unię trzeba zmienić, ale nie należy czekać na jedno najsilniejsze państwo UE. Według niego Niemcy nie są zdolne do tego, żeby wyłożyć wielką sumę na odbudowę Unii, jak to zrobiły z odbudową NRD po wojnie. 

Patriotyzm gospodarczy 

Część dyskusji między Kaczynskim o Orbanem została poświęcona sprawom gospodarczym. Orban ocenił, że patriotyzm gospodarczy to jest dobry temat. Przypomniał sprawę przejęcia węgierskich banków przez kapitał zagraniczny, kiedy zaprzestały udzielania kredytów w czasie kryzysu. Podkreślił, że trzeba stworzyć wpływy narodowe w gospodarce globalnej.

Kaczyński z kolei mówił, że Polsce grozi "pułapka średniego rozwoju" i że potrzebna jest kolejna "wielka fali polskiego kapitalizmu" na miarę tej z lat 90. - Tutaj ogromną rolę musi odegrać państwo, tzn. musi odegrać rolę w procesie repolonizacji tego, co powinno być polskie - odbudowy właściwych proporcji - przekonywał szef PiS.

- Musimy mieć bardzo dobry plan akcji - zaznaczył Orban i przypomniał, że w najbliższych miesiącach odbędą się wybory w kilku krajach Unii Europejskiej. - Europa Środkowa musi zaplanować swoje działania w taki sposób, żeby zachować elastyczność wobec zachodzących zmian. Tym bardziej, że w międzyczasie mogą nastąpić zmiany, które od podstaw wpłyną na naszą inicjatywę - podkreślił.

Jarosław Kaczyński został "Człowiekiem Roku" Forum w Krynicy w 2015 roku. W poprzednich latach tytuł Człowieka Roku trafił do m.in.: papieża Jana Pawła II, Lecha Wałęsy i Donalda Tuska.

Zobacz także 

źródło PAP, 300polityka.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka