Modlitwy, odsłonięcie popiersi generałów, list od prezydenta Dudy, przemówienie Antoniego Macierewicza i apel pamięci - tak wyglądały państwowe obchody 96. rocznicy bitwy warszawskiej. Szef MON wspominał ofiary katastrofy smoleńskiej, ponieważ "pamięć o bohaterach jest fundamentem naszej przyszłości".
96. rocznica bitwy warszawskiej
Uroczytości w Ossowie rozpoczęto od modlitwy przy Krzyżu Pamięci ks. Ignacego Skorupki, poległego w walkach z bolszewikami w 1920 roku. Odsłonięto monumenty ku czci gen. Tadeusza Buka, gen. Kazimierza Gilarskiego i adm. Andrzeja Karwety, którzy zginęli w katastrofie samolotu w Smoleńsku. Po uroczytej Mszy Św. odczytano apel pamięci. Obecni byli ministrowie Antoni Macierewicz i Mariusz Błaszczak.
Prezydent: Polacy najbardziej pomogli Zachodowi w walce z komunizmem
Prezydent Andrzej Duda skierował do zgromadzonych list. Podkreślił w nim, że pokonanie hordy bolszewickiej pozwoliło na umocnienie niepodległości Polski. - W godzinie próby żołnierze z orłem białym na czapkach dotrzymali pola, spełnili swój obowiązek, także ci młodzi, ochotnicy oraz harcerze, uskrzydleni męstwem i słowami ich bohaterskiego kapelana ks. Ignacego Skorupki - napisał. Prezydent zaznaczył różnice pomiędzy broniącym się narodem polskim i napastnikiem z Rosji. - Po jednej stronie stanęli ludzi wolni, broniący swoich rodzin i domów, swojej niepodległej ojczyzny, żołnierze zawodowi i ochotnicy, harcerze oraz ich kapelani, którzy dobrowolnie i bez reszty poświęcili się służbie Bogu, ojczyźnie i drugiemu człowiekowi. Po drugiej stronie walczyła armia ludzie zniewolonych, zwodzona fałszywą ideologią zawiści i nienawiści, utrzymywanych w ryzach bezwzględnym okrucieństwem - podkreślił.
Zdaniem Andrzeja Dudy, Polacy pokazali wielki charakter, dzięki któremu cywilizacja zachodnia przeciwstawiła się komunizmowi. - Wszyscy trzej zginęli na posterunku, w służbie Rzeczpospolitej, jako reprezentanci Wojska Polskiego zmierzali do Katynia, aby oddać hołd swoim poprzednikom w żołnierskiej sztafecie pokoleń - wspominał generałów, zmarłych w Smoleńsku, których popiersia odsłonięto w Ossowie.
Macierewicz kultywuje pamięć o katastrofie smoleńskiej
- Dzisiaj, w towarzystwie rodzin, składamy hołd poprzez odsłonięcie kolejnych popiersi tych, którzy polegli, których dramat smoleński wziął na zawsze z tej ziemi, a którzy swoją służbą, walką, determinacją, tym przekonaniem, że żołnierz polski zawsze służy Bogu i ojczyźnie, tym wszystkim położyli pieczęć na swoim losie - przemawiał Antoni Macierewicz. Minister stwierdził, że ofiary tragedii z 10 kwietnia 2010 r. byli "wierni prezydentowi Rzeczpospolitej, wierni obowiązkowi żołnierza i Polaka, lecąc do Katynia złożyć hołd tym, którzy w ludobójstwie sowieckim stracili życie".
Antoni Macierewicz odsłonił popiersia w Ossowie
Źródło: TVN24/x-news
Szef MON tłumaczył, dlaczego w Ossowie odsłania się popiersia ofiar tragedii smoleńskiej. - Albo będziemy uczyli naród na przykładach bohaterskich, wspaniałych, tych, które przywracają nam najwyższe polskie wartości, albo zapomnimy o obowiązku narodowym, albo się wartości narodowych, katolickich wyrzekniemy - mówił. Oprócz monumentów ku czci generałów Tadeusza Buka, Kazimierza Gilarskiego i adm. Andrzeja Karwety, wcześniej odsłonięto popiersia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Ryszarda Kaczorowskiego, biskupa Tadeusza Płoskiego oraz Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego - gen. Franciszka Gągora. Wszystkie ofiary tragedii są symbolizowane przez 96 dębów, zasadzonych na polanie w Ossowie.
- Są tacy dziś, w Polsce, którzy nie godzą się na powstanie pomników poległych w katastrofie smoleńskiej. Oni rządzą stolicą naszego kraju - stwierdził szef MSWiA. Według Mariusza Baszczaka, niechęć do upamiętnienia tamtej tragedii jest powodem do wstydu dla polityków.
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
