Ołtarz na Campusie Misericordiae w Brzegach. fot. PAP/Jacek Turczyk
Ołtarz na Campusie Misericordiae w Brzegach. fot. PAP/Jacek Turczyk

Uroczysta msza w Brzegach na zakończenie Światowych Dni Młodzieży

Redakcja Redakcja Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Ostatni dzień wizyty papieża Franciszka w Polsce. Wierni zgromadzeni na Kampusie Miłosierdzia w Brzegach wzięli udział w uroczystej mszy podsumowującej ŚDM.

Przygotowania do uroczystości na Kampusie Miłosierdzia

Po wieczornym Czuwaniu Modlitewnym w Brzegach wielu uczestników ŚDM spędziło noc na Campusie Misericordiae. Niektórzy spali, a niektórzy bawili się do rana. Powoli wszyscy przygotowywują się do kolejnego spotkania z papieżem Franciszkiem.

Papież przyjechał do Brzegów. Poświęcił dwa budynki Caritasu: Dom Miłosierdzia dla osób ubogich i starszych i Dom Chleba. Powstały one dla upamiętnienia Światowych Dni Młodzieży. O godz. 10 rozpocznie się Msza Święta Posłania, koncząca ŚDM w Krakowie. Na mszy pojawiła się para prezydencka i premier Beata Szydło.

Relacja z mszy w Brzegach, źródło TVN24/x-news

Ewangelia o Zacheuszu punktem wyjscia do rozważań papieża

Podczas mszy rozesłania przeczytano Ewangelię o Zacheuszu. Był on zwierzchnikiem celników, czyli poborców podatkowych, "zamożnym kolaborantem znienawidzonych okupantów rzymskich". Z powodu złej reputacji nie mógł nawet zbliżyć się do Jezusa. Pokonał jednak przeszkody, a spotkanie to zmieniło jego życie. Na tej postaci skupił się papież Franciszek w homilii wygłoszonej w Brzegach.

Zacheusz miał trzy przeszkody, któe uniemożliwiały mu zobaczenie Jezusa. Pierwszą był niski wzrost.- Także i dzisiaj może nam grozić, że będziemy stali z daleka od Jezusa, bo wydaje się nam, że nie dorastamy, bo mamy niską opinię o sobie - mówił papież. - (...) brak akceptowania samych siebie, życie w niezadowoleniu i myślenie w sposób negatywny oznacza brak uznania naszej najprawdziwszej tożsamości: to jakby odwrócić się w inną stronę, kiedy Bóg chce, by na mnie spoczęło Jego spojrzenie, i to jakby chcieć zgasić marzenie, jakie Bóg żywi wobec mnie. Bóg nas miłuje takimi, jakimi jesteśmy, i żaden grzech, wada czy błąd nie sprawi, by zmienił swoje zdanie. Dla Jezusa – jak pokazuje to Ewangelia – nikt nie jest gorszy i daleki, nie ma człowieka bez znaczenia, ale wszyscy jesteśmy umiłowani i ważni: ty jesteś ważny! A Bóg liczy na ciebie z powodu tego, kim jesteś, a nie z powodu tego, co masz: w Jego oczach nic nie znaczy, jak jesteś ubrany, czy jakiego używasz telefonu komórkowego; dla Niego nie jest ważne, czy podążasz za modą – liczysz się ty. Takim jaki jesteś. W Jego oczach jesteś wartościowy, a twoja wartość jest bezcenna - powiedział Franciszek.

Smutek to wirus, który blokuje i zaraża wszystko

Papież określił Boga jako naszego najbardziej niezłomnego fana. - On zawsze czeka na nas z nadzieją, nawet gdy zamykamy się w naszych smutkach, ciągle rozpamiętując doznane krzywdy i przeszłość. Ale przywiązywanie się do smutku nie jest godne naszej postury duchowej! Jest to wręcz jakiś wirus, który zaraża i blokuje wszystko, który zamyka wszelkie drzwi, który uniemożliwia rozpoczęcie życia na nowo, ponowny start- mówił Franciszek. Zapewnił jednak wiernych, że Bóg" zawsze wierzy, że możemy się podnieść i nie poddaje się, widząc nas przygaszonymi i bez radości". Dla papieża smutnym widokiem jest młody człowiek pozbawiony radości. Zachęcił do modlitwy, by "zakochać się w swoim życiu. Nie w wadach, które muszą być poprawione, ale w życiu, które jest wielkim darem"

Zaangażować się, "nie zamykać życia w szufladzie"
 

Zacheusz miał też drugą przeszkodę na drodze do spotkania z Jezusem: paraliżujący wstyd. Ciekawość Jezusa była jednak silniejsza, więc przezwyciężył wstyd. - Pewnie doświadczyliście, kiedy jakiś człowiek staje się na tyle atrakcyjny, by się w nim zakochać: może się wtedy zdarzyć, że chętnie robi się coś, czego byśmy nigdy w życiu nie zrobili. Coś podobnego zdarzyło się w sercu Zacheusza, kiedy odczuł, że Jezus jest dla niego tak ważny, że zrobiłby dla Niego wszystko, ponieważ tylko On mógł go wyciągnąć z ruchomych piasków grzechu i niezadowolenia- mówił papież. Stwierdził, że tajemnicą radości jest nie gasić ciekawości, ale "zaangażować się, aby życie nie było zamknięte w szufladzie." Przed Jezusem nie można pozostać siedzącym, czekając z założonymi rękami; Temu, który daje nam życie, nie można odpowiedzieć jakąś myślą czy zwykłym SMS-em!- nawoływał Franciszek.
Zachecił też, aby powierzyć mu słabości, trudy i grzechy w spowiedzi i nie dać sobie "znieczulić duszy, ale dążcie do pięknej miłości, która wymaga również wyrzeczenia i mocnego "nie" dopingowi sukcesu za wszelką cenę i narkotykowi myślenia tylko o sobie i swojej wygodzie.

Światowe "liturgie pozorów" i "makijaże" duszy

Trzecia przeszkoda na drodze Zacheusza to szemrzący tłum, który najpierw go blokował, a później krytykował.- Mogą wam stawiać przeszkody, starając się, byście uwierzyli, że Bóg jest daleki, surowy i niezbyt czuły, dobry dla dobrych, ale zły wobec złych. Tymczasem nasz Ojciec (...) zachęca nas do prawdziwej odwagi: byśmy byli silniejsi niż zło, kochając wszystkich, nawet naszych nieprzyjaciół. Mogą się z was śmiać, bo wierzycie w łagodną i pokorną moc miłosierdzia. (...) Mogą was osądzać, że jesteście marzycielami, bo wierzycie w nową ludzkość, która nie godzi się na nienawiść między narodami, nie postrzega granic krajów jako przeszkody i zachowuje swoje tradycje bez egoizmu i resentymentów. Nie zniechęcajcie się: z waszym uśmiechem i z otwartymi ramionami wy głosicie nadzieję i jesteście błogosławieństwem dla jedynej rodziny ludzkiej, którą tutaj tak dobrze reprezentujecie!- powiedział papież do młodych. Powiedział też, że Jezus nie zatrzymuje się na pozorach, ale patrzy w serce. Papież nawoływał młodzież, aby nie czekając na oklaski pokojowo walczyła o uczciwość i sprawiedliwość. - Nie zatrzymujcie się na powierzchni rzeczy i nie ufajcie światowym liturgiom pozorów, "makijaży" duszy, aby wydawać się lepszymi. Natomiast dobrze zainstalujcie połączenie bardziej stabilne, serce, które niestrudzenie widzi i przekazuje dobro - mówił Franciszek.

Niech Światowy Dzień Młodzieży trwa codziennie

Papież chciałby, aby Światowy Dzień Młodzieży trwał także jutro, w domu. - Pan nie chce zostać tylko w tym pięknym mieście albo w miłych wspomnieniach, ale chce przyjść do twego domu, być obecnym w twoim codziennym życiu: w nauce, studiach i pierwszych latach pracy, w przyjaźniach i uczuciach, planach i marzeniach. Jakże się to Jemu podoba, aby to wszystko było Mu zaniesione w modlitwie! Jakże bardzo ufa, że pośród wszystkich codziennych kontaktów i czatów na pierwszym miejscu będzie złota nić modlitwy! Jakże bardzo pragnie, aby Jego Słowo przemawiało do każdego twego dnia, aby Jego Ewangelia stała się twoją i była twoim "nawigatorem" na drogach życia - powiedział  papież Franciszek.

Dalsze punkty ŚDM

Po powrocie z Brzegów, o godz. 17 spotka się z wolontariuszami w Tauron Arenie oraz Komitetem Organizacyjnym i dobroczyńcami.

Później najwyższe władze w Polsce i przedstawiciele Episkopatu oraz Archidiecezji Krakowskiej pożegnają papieża na lotnisku w podkrakowskich Balicach. Zaraz po jego odlocie do Rzymu, jeszcze na płycie lotniska przemówienia wygłoszą premier Szydło, kardynał Stanisław Dziwisz i arcybiskup Stanisław Gądecki.

W trakcie wizyty w Polsce Franciszek odwiedził obóz w Auschwitz. Był też w szpitalu dziecięcym w ProkocimiuPoprowadził też Drogę Krzyżową. Pojawiał się kilkakrotnie w oknie na Franciszkańskiej. Padły tam mocne słowa, m.in. że okrucieństwo nie skończyło się w Auschwitz.

źródło: pope2016.pl

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


 

Zobacz galerię zdjęć:

Rozdawanie białych szarf, na których pielgrzymi zapiszą swoją datę chrztu.fot. PAP/Jacek Turczyk
Rozdawanie białych szarf, na których pielgrzymi zapiszą swoją datę chrztu.fot. PAP/Jacek Turczyk Duchowni w oczekiwaniu na poranną mszę w Brzegach. fot. PAP/Jacek Turczyk

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo