Strajkujące pielęgniarki z Centrum Zdrowia Dziecka wycofały się z pomysłu referendum na temat zaostrzenia strajku. Proszą premier Beatę Szydło o włączenie się do rozmów ws. zażegnania konfliktu.
- Uprzejmie prosimy o natychmiastową pomoc w tak dramatycznej sytuacji, w której znalazły się pielęgniarki i położne w CZD - napisały pielęgniarki w liście do Beaty Szydło. Strajk, który trwa od 12 dni, pozostanie jednak w niezmienionej formie.
Pielęgniarki zostaną przy łóżkach pacjentów
Domagające się lepszych warunków pracy zrezygnowały z pomysłu referendum, które miało być przeprowadzone już w piątek. Pielęgniarki planowały po głosowaniu całkowicie odejść od łóżek pacjentów lub też złożyć wypowiedzenia. Zmianę decyzji tłumaczą dobrem chorych, przebywających w Centrum Zdrowia Dziecka.
Widmo likwidacji placówki
Protestujące podkreślają, że nie trwają żadne rozmowy z dyrekcją szpitala. Dyrekcja z kolei ostrzega pielęgniarki, że pogłębianie kryzysu może doprowadzić do całkowitej likwidacji placówki. W Centrum Zdrowia Dziecka przebywa obecnie ok. 200 dzieci, a w szpitalu przeprowadzono od czasu rozpoczęcia strajku 75 operacji - odpowiedziała Magdalena Nasiłowska, reprezentująca pielęgniarki.
Płacowy charakter strajku
W Centrum Zdrowia Dziecka pracuje ok. 800 pielęgniarek. Strajkujące domagają się zatrudnienia przynajmniej 70 kolejnych, bo - jak twierdzą - trudno pracuje się w takich warunkach. Strajk ma również charakter płacowy. Zaproponowana podwyżka - 250 złotych brutto miesięcznie - nie satysfakcjonuje pielęgniarek. Żądają przynajmniej dodatkowych 500 złotych brutto z dodatkami, czyli ok. 720 złotych miesięcznie.
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
(aktualizacja 02.09.2016 r.: Pielęgniarki z CZD zawieszają protest po 16 dniach. Jest kompromis)