Głaz ku czci Lecha Kaczyńskiego. Fot. Facebook
Głaz ku czci Lecha Kaczyńskiego. Fot. Facebook

Głaz Lecha Kaczyńskiego nielegalny?

Redakcja Redakcja Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 90

Prezydent Warszawy i stołeczny konserwator zabytków twierdzą, że głaz ku czci Lecha Kaczyńskiego postawiono nielegalnie. Teraz zlecą kontrolę instalacji.

W niedzielę, na dziedzińcu Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, zamontowano monument upamiętniający Lecha Kaczyńskiego. Według "Gazey Wyborczej", inicjatorem uroczystości było MSWiA, bo resort rozdał zaproszenia na ceremonię. W odsłonięciu głazu uczestniczył Jarosław Kaczyński, minister Mariusz Błaszczak i wojewoda mazowiecki, Zdzisław Sipiera. Jednym z tych, którzy stawiali pomnik, był Andrzej Melak, warszawski radny PiS, który objął mandat posła po zmarłym niedawno Arturze Górskim.

Gronkiewicz- Waltz: Zrobiono wielką krzywdę Lechowi Kaczyńskiemu

Monument wzbudza kontrowersje, zarówno w warstwie estetycznej, jak i prawnej. Prezydent Warszawy nie ukrywała zaskoczenia nową instalacją: - My musimy w tej sytuacji wszcząć postępowanie wyjaśniające, czy też kontrolne, bo on jest po prostu nielegalny - tłumaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz w Radiu Zet. Zapowiedziała, że po kontroli konserwatora zabytków, ratusz postawi w miejsce głazu "coś dobrego i trwałego".

- Wszyscy już wiedzą, że zrobiono wielką krzywdę Lechowi Kaczyńskiemu, bo on tam jest w ogóle do siebie niepodobny, w ogóle jest to, no, nieładne - oceniła Gronkiewicz-Waltz. Spór budzi również napis, wyryty na głazie: "Poległ w służbie ojczyzny 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem". - Byliśmy tym zaskoczeni, zwłaszcza, że przedtem była wymiana korespondencji, nawet rozmowa, że tablica będzie na budynku i tam chodziło tylko o jedną rzecz, żeby tak, jak zresztą Rada Pamięci Walki i Męczeństwa zasugerowała żeby zamiast "poległ", było słowo "zginął", bo "poległ" jest zarezerwowane tylko dla żołnierzy na polu bitwy - stwierdziła prezydent Warszawy.

Zobacz: Autor rzeźby Lecha Kaczyńskiego: Nie mam się czego wstydzić

"Miasto Jest Nasze" przeciwni samowolnemu stawianiu pomników smoleńskich

Pretensje do organizatorów ceremonii mają również przeciwnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz - działacze organizacji miejskiej "Miasto Jest Nasze". Zarzucają politykom PiS, że głaz, upamiętniający zmarłego w Smoleńsku prezydenta, stanął bez konsultacji z konserwatorem zabytków i bez przeprowadzonego konkursu. Nie zgadzają się również na napis "poległ pod Smoleńskiem", bo sugeruje on śmierć z bronią w ręku. - Uważamy, że ofiary katastrofy pod Smoleńskiem zasługują na upamiętnienie w przestrzeni Warszawy. Powinno się to jednak odbywać z szacunkiem dla wszystkich stron i przede wszystkim z udziałem samych mieszkańców naszego miasta. Stawianie samowoli przed ratuszem nie służy budowaniu pamięci o Lechu Kaczyńskim - zakomunikowała organizacja "Miasto Jest Nasze".

Zobacz: Warszawa: Tablice smoleńskie zostają. O ich losie zdecyduje ministerstwo

Głaz z podobizną Lecha Kaczyńskiego tylko na czas remontu dziedzińca

W korespondencji z "Gazetą Wyborczą", pracownicy urzędu wojewódzkiego przyznają, że zgodzili się na instalację głazu, ale tylko do czasu remontu dziedzińca. - Miejsce upamiętnienia ma charakter tymczasowy, ponieważ na drugą połowę 2016 roku planowane są prace związane z remontem całego dziedzińca i w ramach ustaleń architektonicznych, które będą się odbywały, m.in. z konserwatorem zabytków, będzie zatwierdzone m.in. jego stałe położenie. W chwili obecnej kompletowana jest dokumentacja związana z tym przedsięwzięciem - czytamy.

Coraz bardziej popularny jest pomysł instalacji pomnika światła ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej. Prezydent Warszawy nie wyraża konsekwentnie na niego zgody, a politycy PiS jeszcze nie przedstawili oficjalnie takiej propozycji. W przyszłym tygodniu PiS wyłoni komitet budowy dwóch pomników: Lecha Kaczyńskiego i na cześć ofiar tragedii smoleńskiej.

- Ale on byłby na chodniku, no to co, by się chodziło po tym pomniku? To wszystko nie, nie, nie, bo trzeba było jakoś upamiętnić i w związku z tym on były na chodniku, tam gdzie dzisiaj stoją światła, które są jednak zapalane czasowo i potem, jak się wygaszą są sprzątane, a tutaj, no to byłoby chyba nie - podkreśliła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Zobacz też: Spór o pomniki i tablice smoleńskie. Kaczyński: Racja jest po naszej stronie

Źródło: Radio Zet, "Gazeta Wyborcza"

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka