Manifestacja przeciwko ustawie antyaborcyjnej przed Sejmem. Fot. PAP/Jakub Kamiński
Manifestacja przeciwko ustawie antyaborcyjnej przed Sejmem. Fot. PAP/Jakub Kamiński

Szydło: Rząd nie pracuje nad zaostrzeniem prawa aborcyjnego

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 117

Premier Beata Szydło poinformowała, że rząd nie zajmuje się zmianą ustawy o warunkach przerywania ciąży. Lewicowe aktywistki protestowały przeciwko wypowiedziom polityków PiS ws. aborcji.

Rząd nie pracuje nad zmianami w prawie aborcyjnym

- Każdy ma prawo do własnych opinii i w sumieniu ma prawo do rozstrzygania tak ważnych i delikatnych kwestii - stwierdziła Szydło. Premier wyraziła zdziwienie, że temat zaostrzenia prawa aborcyjnego wywołuje tak duże emocje: - Jestem zdziwiona takim natężeniem tego tematu, ponieważ w tej chwili polski rząd nie pracuje absolutnie nad żadnymi zmianami, jeżeli chodzi o tę ustawę - podkreśliła. Według szefowej rządu, dyskusja jaka się toczy, dotyczy inicjatywy obywatelskiej.

Projekt Komitetu "Stop Aborcji"

Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji" zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy, który całkowicie zakaże aborcji. Beata Szydło jak i Jarosław Kaczyński wyrazili prywatne poparcie dla zniesienia consensusu w tej sprawie. Jarosław Gowin stwierdził w TVN24, że zmiana ustawy z początku lat 90. doprowadziłaby do "dechrystianizacji Polski". Część komentatorów uważa, że jeśli PiS ugnie się przed inicjatywą obywatelską, kolejny rząd liberalno-lewicowy zalegalizuje aborcje na życzenie.

Kościół wzywa do delegalizacji aborcji

W niedzielę w Kościołach odczytano list Episkopatu Polski. Biskupi wezwali do całkowitej delegalizacji aborcji. "W kwestii ochrony życia nienarodzonych nie można poprzestać na obecnym kompromisie" - napisali przedstawiciele polskiego duchowieństwa. "Życie każdego człowieka jest chronione piątym przykazaniem Dekalogu: Nie zabijaj! Dlatego stanowisko katolików w tym względzie jest jasne i niezmienne: należy chronić od poczęcia do naturalnej śmierci życie każdego człowieka" - stwierdzili.

Feministki wyszły z kościoła podczas listu o aborcji

W Kościele św. Anny w Warszawie lewicowe aktywistki podczas odczytywania listu biskupów głośno protestowały, przerwały księdzu i w końcu, po awanturze z niektórymi wiernymi, opuściły świątynię. Akcja była zaplanowana wcześniej w specjalnej grupie na Facebooku. Przed Sejmem i w kilku miastach w niedzielę spotkały się kobiety, które domagają się ochrony swoich praw i sprzeciwiają się ewentualnemu zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Żądają za to całkowicie legalnej aborcji, a na manifestacje przyszły z wieszakami - symbolami nielegalnego usuwania ciąży. Towarzyszyli im aktywiści lewicowej partii "Razem". Feministki piszą również do premier Szydło na Twitterze pod hasztagiem #trudnyokres.

Na mocy ustawy o planowaniu rodziny z 1993 r. dopuszczalne jest usuwanie ciąży w trzech przypadkach: powstałej w wyniku gwałtu, gdy zagraża zdrowiu lub życiu matki i istnieje prawdopodobieństwo upośledzenia płodu. Zwłaszcza ten ostatni przypadek chcą znieść przeciwnicy aborcji.

Aktualizacja: 

Źródło: PAP

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka