Siedziba Ministerstwa Gospodarki, fot. Wikimedia Commons
Siedziba Ministerstwa Gospodarki, fot. Wikimedia Commons

Alarm bombowy w ministerstwach. Tylko żart czy realne zagrożenie?

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 54

Alarmy bombowe aż w ośmiu resortach. Do ministerstw wpłynęły anonimy, zakończone słowami "Niech żyje demokracja".

Policja uspokaja, że informacja o zamachach w budynkach resortów jest niewiarygodna.

Alarmy bomobowe w ministerstwach

Pierwszy mail z informacją o wybuchu, planowanym na godzinę 13., został wysłany do Ministerstwa Gospodarki. Policja sprawdzała pirotechnicznie w sumie aż 8 ministerstw, którym grożono zamachem: spraw zagranicznych, rozwoju, finansów, gospodarki, rolnictwa i rozwoju regionalnego, edukacji narodowej oraz sprawiedliwości.

- Drogą mailową wpłynęła anonimowa groźba. Jesteśmy na miejscu i sprawdzamy. Mamy też informacje, że taki mail trafił też do innych ministerstw. Każdy taki przypadek traktujemy poważnie. Niewykluczone, że mail trafił do wszystkich ministerstw - tłumaczyła Magdalena Bieniak z zespołu prasowego komendy stołecznej policji na antenie Telewizji Republika.

Anonimowe zgłoszenia na pocztę e-mail

Funkcjonariusze służb nadal sprawdzają informacje o planowanych wybuchach, mimo, że nie ma wiarygodnych przesłanek, iż ataki dojdą do skutku. - O godzinie 5.00 policjanci zostali powiadomieni, że na skrzynkę mailową Ministerstwa Gospodarki wpłynęła anonimowa informacja, w której autor sugeruje podłożenie ładunku wybuchowego w tym budynku. Policjanci otrzymali podobne zgłoszenia od pracowników kolejnych ministerstw. W tej chwili informacja dotyczy kilkunastu instytucji rządowych - oświadczyła policja.

- Równocześnie policjanci ustalają źródło, skąd informacja została wysłana i osobę, która mogła się tego dopuścić. Przypominamy, że za wywołanie fałszywego alarmu o zagrożeniu ładunkiem wybuchowym grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności - przypominają funkcjonariusze.

Sprawa Brunona Kwietnia

Cezary Gmyz informował na Twitterze, że podobna anonimowa wiadomość została wysłana do Prokuratury Rejonowej w Olkuszu.

Czy alarmy bombowe w kilku ministerstwach to tylko skandaliczny żart czy realne zagrożenie? Najbardziej znanym podejrzanym o zamiar dokonania zamachów na instytucje władzy Rzeczpospolitej w ostatnich latach jest Brunon Kwiecień, doktor chemii z krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego.

W listopadzie 2012 roku został zatrzymany przez oficerów ABW, gdyż zamierzał rzekomo wysadzić m.in. Sejm. Został oskarżony również o nielegalne posiadanie broni i materiałów wybuchowych. Chemik twierdzi, że padł ofiarą prowokacji ABW. Sąd wyznaczył rozprawę końcową na 21 grudnia. Prokuratura żąda 13 lat pozbawienia wolności dla Brunona Kwietnia, który od ponad trzech lat przebywa w areszcie.

Źródło: Twitter, Telewizja Republika.

GW

Zobacz także:

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka