Marek Falenta, fot. Wikimedia Commons
Marek Falenta, fot. Wikimedia Commons

Koniec śledztwa ws. afery podsłuchowej: 80 zarzutów dla Falenty

Redakcja Redakcja Afera podsłuchowa Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Prokuratura skieruje akt oskarżenia do sądu ws. afery podsłuchowej. Śledczy nie dopatrzyli się ingerencji zagranicznych służb specjalnych. Kelnerzy, którzy nagrywali polityków nie działali w zorganizowanej grupie przestępczej.

Afera podsłuchowa - zarzuty dla Falenty

Najwięcej zarzutów usłyszał Marek Falenta - aż 80. Najwięcej z nich, bo 66, dotyczy nielegalnego nagrywania gości w warszawskich restauracjach Amber Room i Sowa i Przyjaciele. Zarzuty nielegalnego nagrywania polityków i biznesmenów postawiono dwóm kelnerom: Łukaszowi N., i Konradowi L. Z nimi miał współpracować wspólnik Falenty, Krzysztof Rybka. Trzem ostatnim grozi do dwóch lat więzienia. Falenta nie przyznaje się natomiast do winy.

Cztery osoby - zdaniem prokuratury - są inicjatorami afery podsłuchowej, która spowodowała polityczne trzęsienie ziemi i - po roku od ujawnienia afery - serię dymisji w rządzie. Z polityki odszedł Bartłomiej Sienkiewicz, a Radosław Sikorski nie będzie kandydował w wyborach parlamentarnych.

Nie ma dowodów na inwigilację służb specjalnych

- Materiał dowodowy nie dał podstaw do uznania, że podejrzani działali w zorganizowanej grupie przestępczej, ani że w tzw. aferze podsłuchowej istniał wątek zagraniczny - powiedziała Renata Mazur, rzecznik prokuratury.

- Chcę mieć pewność, że będziemy realizowali polskie scenariusze. Nie wiem, jakim alfabetem jest pisany ten scenariusz. Aktorzy tego przedstawienia to osoby, które działały w dziedzinie połączeń gazowych między Polską a Rosją. W tym tle jest handel węglem zza wschodniej granicy na wielką skalę - mówił w czerwcu 2014 r. z trybuny sejmowej ówczesny premier, Donald Tusk.

W niedawnym artykule "Gazety Wyborczej" na temat szantażowania Jana Kulczyka mogliśmy przeczytać, że inicjatorami afery podsłuchowej mogli być dawni lub obecni funkcjonariusze służb specjalnych.

Politycy i biznesmeni na taśmach

W procederze nagrano ponad 100 osób, a śledczy ustalili tożsamość 97 z nich. Przesłuchano ok. 300 świadków. Wciąż nie wiadomo, ile nagrań z udziałem najważniejszych polityków i biznesmenów znajduje się w prywatnych rękach.

Jako pierwsza o aferze podsłuchowej napisała redakcja tygodnika "Wprost", publikując w kolejnych numerach czerwca 2014 r. stenogramy taśm z warszawskich restauracji.

Zobacz także:

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka