PO oskarża Andrzeja Dudę o udział w fałszowaniu aktów prawnych. Chodzi o ustawy z 16 grudnia 2016 r., które podpisał prezydent. Wg opozycji ustawy głosowane w Sali Kolumnowej przez posłów PiS nie mają skutków prawnych.
PO atakuje prezydenta Dudę
Rzecznik PO Jan Grabiec uważa, że 33. posiedzenie Sejmu RP nie zostało zakończone, a w Sali Kolumnowej odbyło się posiedzenie tylko klubu PiS.
"Akceptowanie i legalizowanie przez Prezydenta Andrzeja Dudę bezprawnych decyzji posłów klubu PiS podjętych w dniu 16 grudnia 2016 r. w Sali Kolumnowej jest udziałem w fałszowaniu aktów prawnych i będzie stanowiło przedmiot odpowiedzialności konstytucyjnej i prawnej" - podkreślił w oświadczeniu Grabiec.
Jak dodał, żadna z ustaw - jego zdaniem - "rzekomo uchwalonych" 16 grudnia 2016 r. nie może być przedmiotem dalszej procedury legislacyjnej w Senacie RP, a senatorowie Platformy Obywatelskiej nie brali i nie będą brali udziału w żadnej próbie legalizacji tych dokumentów.
Prezydent Andrzej Duda podpisał m.in. tzw. ustawę dezubekizacyjną - obniżającą emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL oraz ich rodzin. Ustawa ta, podobnie jak ustawa budżetowa na 2017 r., została przegłosowana 16 grudnia w Sali Kolumnowej Sejmu.
Wątpliwości ws. kworum
Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.
Prezydent zanim podpisał ustawę, wystosował list do marszałka Sejmu z prośbą o wyjaśnienia dotyczące przebiegu tych głosowań. Pytania dotyczyły dwóch kwestii: kworum oraz tego, czy wszyscy posłowie, którzy chcieli uczestniczyć w tych głosowaniach, zostali do nich dopuszczeni.
- Pan marszałek przysłał odpowiedź - na oba te pytania odpowiedź brzmiała "tak". Pan prezydent uznał te wyjaśnienia za wiarygodne - wyjaśniał prezydencki minister Marek Magierowski.
W przypadku ustawy dezubekizacyjnej Duda był zdania, że podczas głosowania nad nią było kworum i podpisał ją. Natomiast, jak powiedział Magierowski, prezydent ma wątpliwości, czy kworum było podczas głosowań budżetowych i skierował sprawę do dokładnego rozpatrzenia.
Nagrania ujawniły nowe okoliczności
Od 16 grudnia pojawiły się bowiem nowe okoliczności. Wtorkowe "Fakty" TVN poinformowały, że z analizy dostępnych zapisów przebiegu głosowań z 16 grudnia w Sali Kolumnowej wynika, że w jednym z głosowań do kworum mogło zabraknąć 9 głosów. W materiale pokazano m.in. fragmenty nagrań z kamery, która 16 grudnia wieczorem transmitowała obraz z Sali Kolumnowej do internetu oraz nagrań, które sporządzili telefonami komórkowymi posłowie opozycji, m.in. Michał Stasiński z Nowoczesnej.
Dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta stwierdził, że udostępnienie nagrań z kamer rozmieszczonych na Sali Kolumnowej wiele by wyjaśniło. W sali tej znajdują się trzy kamery - dwie z nich rejestrują obrady; trzecia jest kamerą bezpieczeństwa. "Nagranie wykonane z tej kamery zostało zabezpieczone i pozostaje w dyspozycji Straży Marszałkowskiej. Należy zaznaczyć, że ten materiał wideo, ze względu na procedury bezpieczeństwa i ochrony kompleksu sejmowego, może zostać przekazany wyłącznie organom wymiaru sprawiedliwości na ich wniosek" - podało Biuro Prasowe Sejmu.
Magierowski przypomniał, że zgodnie z konstytucją prezydent nie może zawetować ustawy budżetowej - może ją albo podpisać, albo skierować do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny. - I pan prezydent w jednym z ostatnich wywiadów bardzo wyraźnie powiedział, że obie te opcje są rozważane - podkreślił.
źródło PAP
ja
Zobacz także
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
