Twitter - tam PiS ma problemy.
Twitter - tam PiS ma problemy.

PiS oddaje bez walki media społecznościowe

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 64

Partię rządzącą trapi zadyszka. Mowa nie tylko o najnowszym sondażu CBOS, który pokazał spadek poparcia, ale o braku inwencji do narzucania tematów w mediach społecznościowych. PiS zaczyna przypominać PO - wskazują rozmówcy Salon24.pl.

Od piątku Nowoczesna publikuje na Twitterze i forach internetowych #Misiewiczów - listę osób, pracujących w spółkach skarbu państwa i powiązanych z PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego, mimo upływu dni, nie zareagowała. Wśród podawanych przypadków nadużyć są i te poważne - jak choćby zatrudnienie synów ministra Krzysztofa Tchórzewskiego i europosła Ryszarda Czarneckiego.

Ogromny zasięg akcji Nowoczesnej

Zasięg akcji Nowoczesej był ogromny - hasztag #Misiewicze dotarł do ponad 600 tysięcy użytkowników mediów społecznościowych w sobotę. PO skopiowała pomysł i wymyśliła swój atak na PiS - #PiSiewicze miały zasięg dwa razy mniejszy. Politycy PiS, którzy byli tak chwaleni za znajomość social mediów, nie zareagowali. Teraz krytykują ich nawet najtwardsi zwolennicy na Twitterze.

W kręgach rządowych PR-owców dowiedzieliśmy się, że PiS nie przejmuje się wpływem w sieci Nowoczesnej. Wskazują, że ich wydarzenia cieszą się o wiele większym zainteresowaniem - np. informacja o reformie edukacji minister Anny Zalewskiej przebiła się do 3 mln użytkowników sieci. - Dlatego PiS nie reaguje i daje się "wyszaleć" Nowoczesnej - tłumaczy osoba z kręgów rządowych.

- Zapewne łatwiej jest w internecie atakować niż się bronić. Prawdą jest też to, że sporo ludzi dziś pracuje w rządzie, a działania pijarowe jednak nie są podstawowymi z punktu widzenia interesów państwa - tłumaczy bierność partii poseł Łukasz Schreiber. - Nigdy nie wynajmowaliśmy żadnych hejterów, wszystko to było spontaniczne - wspomina polityk PiS w rozmowie z Salon24.pl. Jak ocenia akcję Nowoczesnej w mediach społecznościowych?

Poseł PiS: Nowoczesna jest bezczelna

- Jest ona tyleż cwana, co po prostu bezczelna. Założenie jest takie: ktoś ma legitymację PiS, albo choćby pojawił sie jako prelegent na organizowanej przez nas konferencji, to jest dopisywany do listy. Kompetencje ich nie interesują - podkreśla Schreiber. - W przypadku mojej Bydgoszczy odniosłem sie natychmiast, gdy tylko została zapowiedziana konferencja prasowa przez ich lokalnego posła wraz z rzekomym głównym przykładem. Są zwyczajnie podli - na symbol rzekomego nepotyzmu wybrali kuratora oświaty, który 30 lat przepracował w zawodzie jako nauczyciel, jest też wykładowcą akademickim i tłumaczem, radnym od 18 lat, przez cały ten czas poświęcał się pracy w Komisji Edukacji. Jeżeli to jest symbol niekompetencji, to bardzo chciałbym zobaczyć ich kadry - odpowiada poseł PiS.

Łukasz Schreiber przyznaje jednak: - Nasza aktywność w Internecie powinna być jeszcze większa, a remedium na cyniczne, populistyczne akcje należy znajdować błyskawicznie.

PiS idzie śladami PO

Według Wojciecha Wybranowskiego z tygodnika "Do Rzeczy", PiS lekceważy social media tak, jak PO, gdy rządziła. - Jest to bardzo widoczne na Twitterze, ale tez na forach dyskusyjnych, gdzie PiS praktycznie oddaje bez walki pole trollom PO, Nowoczesnej czy KOD - stwierdził dziennikarz.

- Wiara, że uda się odzyskać media społecznosciowe akcją przed wyborami jest błędna i prowadzi do porażki. Nawet wtedy, gdy przeciwnicy radzą sobie w sieci bardzo kiepsko - uważa Wybranowski. - PiS coraz częściej w necie budzi się z ręką w nocniku i jeśli szybko sie nie ogarnie, to w mediach społecznościowych może mieć problem - komentuje brak reakcji PiS na narrację Nowoczesnej.

- PiS-owi grozi syndrom Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Chyba przestaje się pewnymi rzeczami przejmować, wierząc w swoją nieomylność - ocenia z kolei Mirek Usidus, specjalista ws. mediów społecznościowych.

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka