HGW przedstawia informacje radnym. Fot. PAP/Leszek Szymański
HGW przedstawia informacje radnym. Fot. PAP/Leszek Szymański

Nadzwyczajna sesja rady miasta. Okrzyki "HGW do dymisji"

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 120

Hanna Gronkiewicz-Waltz przedstawiła warszawskim radnym informacje na temat reprywatyzacji. Na sesji obecni byli mieszkańcy i aktywiści, którzy domagają się dymisji prezydent stolicy.

Przeciwnicy HGW na sali obrad

"HGW musi odejść", "HGW do dymisji" - z takimi hasłami musi zmagać się dzisiaj Hanna Gronkiewicz-Waltz. Sala w radzie miasta pęka w szwach, choć zazwyczaj zainteresowanie tym, co mają do powiedzenia radni, jest nikłe. Na sesję przybyli aktywiści ze stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze", politycy Nowoczesnej, Partii Razem, przedstawiciele warszawskich lokatorów i zwykli mieszkańcy.

Jednym z barwnych plakatów, trzymanych przez przeciwników Hanny Gronkiewicz-Waltz, jest ten z wizerunkiem prezydent Warszawy z zamkniętymi oczami, uszami i ustami. Gdy HGW weszła do Rady Miasta, przywitały ją okrzyki i buczenie.

HGW przedstawiła informacje radnym

Radni usłyszeli od Hanny Gronkiewicz-Waltz, jak wdrożyć w życie przepisy tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej i na czym ma polegać pomoc mieszkańcom reprywatyzowanych lokali. - Z perspektywy blisko 30 lat jest to najcięższy grzech transformacji ustrojowej. To zaniechanie szczególnie dotkliwe stało się dla Warszawy - przyznała HGW. Na sali obrad tłum krzyczał "Ty jesteś winna". - Nie zakrzyczycie prawdy - odpowiedziała na sesji w Radzie Miasta.

Prezydent zapowiedziała również powołanie specjalnej komisji, która zajmie się zwrotem nieruchomości w latach 1920-2016. Wszystkie umowy sprawdzą prawnicy, wywodzący się z różnych sił politycznych.

PiS jednak nie poprze pomysłu ratusza. - Nie wplątujcie nas w to, co media nazywają "złodziejską aferą - apelował Cezary Jurkiewicz, szef radnych partii. - Klub Prawa i Sprawiedliwości nie poprze tego pomysłu. Uważamy jednoznacznie, że dzisiaj są działania CBA i prokuratury - powiedział. Zdaniem polityka PiS, komisja nie zbada wszystkich nieprawidłowości. - Ile tysięcy wniosków tu jest do przejrzenia? Kto to zrobi? - pytał.

W przemówieniu Jurkiewicz poprosił Hannę Gronkiewicz-Waltz, by finansowo zrekompensowała prawowitych spadkobierców kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, którą odzyskała rodzina Waltzów.

- Pani mąż kłamał, że odziedziczył przedwojenną kamienicę należącą do rodziny. Ta kamienica nie należała do jego rodziny! W wywiadach kłamał pani mąż, kłamała pani - ostro komentował na obradach Piotr Guział. Były burmistrz Ursynowa atakował HGW, zarzucając jej brak honoru i żądał dymisji w ratuszu. - Przeprasza Pani za urzędników i jednocześnie chwali się sukcesami. To za co Pani przepraszała? - podkreślił. Prezydent Warszawy tłumaczyła, że kamienica została przyznana przez administrację Lecha Kaczyńskiego zgodnie z prawem.

Reprywatyzacja to sukces, a nie porażka PO. Błędy to wina urzędników

Według Hanny Gronkiewicz-Waltz, żadna siła polityczna nie wyraziła chęci rozwiązania problemu reprywatyzacji. Musiała dojść do władzy PO i to jej sukces - przekonywała. Przeciwnicy prezydent stolicy krzyczeli "złodzieje, złodzieje".

- Zwrócę się do władz krajowych o to, żeby wniosły projekt ustawy reprywatyzacyjnej - mówiła HGW. - Nie wszyscy wiedzą, że to ja zwracałam kamienicę, w której mieszkała Jolanta Brzeska - ujawniła.

Nieprawidłowości przy zwrotach drogich kamienic? Hanna Gronkiewicz-Waltz winą obarczyła urzędników. Również tych, powołanych za prezydentury Lecha Kaczyńskiego. - Chcę powiedzieć, że nigdy nie upolityczniałam urzędu. Wierzyłam, że moi poprzednicy zatrudniali uczciwych ludzi, w szczególności Lech Kaczyński. Niestety zawiedli moje zaufanie i za to dziś z tego miejsca przepraszam - stwierdziła.

- Zrobię wszystko, by działka pod adresem Chmielna 70 jak najszybciej wróciła do skarbu państwa - zapewniła prezydent Warszawy.

"To nie ja, ale moi poprzednicy nie myśleli o mieszkańcach"

Hanna Gronkiewicz-Waltz zwróciła się również do warszawskich lokatorów. - Wiem, że na przestrzeni ostatnich lat nie byliśmy w stanie spełnić wszystkich waszych oczekiwań. Wiem, że jesteśmy surowo przez was oceniani. Chcę jednak podkreślić, że nasza polityka spełnia część waszych postulatów - przyznała.

Mówiła też o sukcesach swojej prezydentury. - Warszawa za mojej prezydentury zwróciła decyzjami dekretowymi 5800 mieszkań. Dokładnie tyle, ile moi poprzednicy. Ale to ja, a nie poprzednicy, w tym czasie wprowadziłam rozwiązania, dzięki którym udzieliliśmy wsparcia dla ponad 3400 rodzin z reprywatyzowanych budynków. To też są fakty. To moi poprzednicy nie pomyśleli o lokatorach wyrzucanych z mieszkań. To oni, moi poprzednicy, nie ja - dodała.

Po 15-minutowej przerwie w obradach, strażnicy miejscy nie chcieli wpuścić mieszkańców na salę. Doszło do przepychanek, a zainteresowani nadzwyczajną sesją Rady Miasta weszli siłowo przez drzwi.

Najwięcej kontrowersji wzbudziło oddanie terenów pod dawnym adresem Chmielna 70. W 2012 roku miasto oddało działkę, wartą 160 mln złotych, choć współwłaściciel - Duńczyk - otrzymał odszkodowanie, wypłacone jeszcze w czasach PRL. Ze stanowiska dyrektora w Biurze Gospodarki Nieruchomościami odwołano Marcina Bajko, który zapowiedział pozwanie prezydent Warszawy za zniesławienie. W środę TVN24 ujawniło, że w BGN pracowała od 2011 roku żona jednego z mecenasów, który odkupił prawa do działki przy Placu Defilad.

Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że nie poda się do dymisji i wyjaśni nieprawidłowości od początku do końca.

Źródło: PAP, TVN24

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka