Angela Merkel po zamachu w Monachium. Fot. PAP/EPA/MICHAEL KAPPELER
Angela Merkel po zamachu w Monachium. Fot. PAP/EPA/MICHAEL KAPPELER

Niemiecka prasa po Monachium: Merkel za długo milczała

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 43

Niemieckie media krytykują kanclerz Angelę Merkel za długie milczenie i ostrzegają przed wykorzystywaniem zamachu w Monachium do celów politycznych i kampanii wyborczych. Szaleniec z Monachium miał poprzedników. 

Palestyński zamach na Olimpiadzie i atak neonazisty na Oktoberfest

Berliński "Tagesspiegel" zauważa, że terroryzm nie jest w Monachium zjawiskiem całkiem nieznanym. Przypomniano atak terrorystów palestyńskich na izraelskich sportowców podczas monachijskiej Olimpiady w 1972 roku oraz zamach dokonany przez neonazistę podczas święta piwa Oktoberfest w 1980 roku.  

Paraliż metropolii, Facebook i Twitter jako "przyspieszacze paniki", ale i narzędzia wzajemnej pomocy

Fank Jansen pisze: "W Monachium wybuchła panika, chaos. Pojedynczy zamachowiec napędził stracha trzeciej co do wielkości niemieckiej metropolii i ją sparaliżował. Nie jeździły autobusy, tramwaje, metro i szybka kolejka miejska (S-Bahn), a dworzec główny został ewakuowany". 

Niemiecki dziennikarz twierdzi, że media społecznościowe działały tej nocy jak "przyspieszacze paniki", ale jednocześnie dzięki Twitterowi czy Facebookowi miały miejsce tej feralnej nocy także wzruszające momenty. Otwierały się gościnne drzwi dla setek ludzi, nie mogących się się dostać do własnych domów komunikacją miejską. Użyczano współmieszkańcom samochodu, aby mogli szybciej dotrzeć chociażby do pozostawionych dzieci lub innych podopiecznych. 

Widoczna była empatia ze strony wielu "normalnych obywateli", do której szybko przyłączyli się Barack Obama, Francois Hollande czy nawet Władimir Putin. "Monachium i świat byli sobie w tych chwilach bliscy" - konkluduje optymistycznie Frank Jansen w "Tagesspieglu". 

Milczenie Angeli Merkel było za długie i wzmagało lęk Niemców

W drugim zamieszczonym w tej samej gazecie komentarzu jej redaktor naczelny Stephan-Andreas Casdorff krytykuje kanclerz Angelę Merkel za jego zdaniem zbyt późne zabranie głosu w sprawie zamachu. Zwraca uwagę na szybkie reakcje Obamy i innych mężów stanu i podkreśla, że do południa dnia następnego Merkel milczała. Oświadczenie Merkel miało miejsce 17 godzin po wystąpieniu Obamy - zauważa komentator.

"Milczenie nie jest wyrazem empatii, milczenie nie zapewnia bezpieczeństwa" - zauważa Casdorff. W Monachium ludzie okazywali ogromną solidarność - tym bardziej rzucał się w oczy brak oświadczenia Merkel - podkreśla szef "Tagesspiegla"

Zamach w Monachium w kampanii wyborczej w 2017 roku

"Suedeutsche Zeitung" zajmuje się implikacjami strzelaniny w Monachium dla kampanii przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech 2017 roku. Zwraca uwagę na wypowiedzi polityków prawicowej antyislamskiej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), którzy skłonni są tłumaczyć zamach polityką migracyjną rządu, chociaż brak jest jakichkolwiek związków zamachowca z islamistami. To "wstrętne" - pisze Christoph Hickmann dodając, że nie tylko politycy AfD prezentują takie poglądy. "Kultura powitania (imigrantów) jest zabójcza" - napisał na Twitterze jeden z polityków CDU - zaznacza Hickmann.

Bezpieczeństwo jako "mega-temat"

"Bezpieczeństwo stanie się w kampanii wyborczej mega-tematem" - przepowiada "SZ". Wszyscy, którzy "pletli głupstwa" na temat zamachu w Monachium, powinni teraz przeprosić, jeżeli mają jeszcze poczucie wstydu - pisze Hickmann. Jeżeli jednak w Niemczech rzeczywiście dojdzie do zamachu islamistów, może dojść do "przerwania tamy" nawet u tych, którzy do tej pory zachowują przyzwoitość - ostrzega Hickmann w "Sueddeutsche Zeitung".

"Szaleństwo morderców jest zaraźliwe, lecz wolne społeczeństwa nie mogą pozwolić na to, by ten zarazek je zniszczył" - pisze Friederike Haupt w niedzielnym wydaniu "Frankfurter Allgemeine Zeitung". 

Ten, kto mordując sugeruje związek z polityką, ma zapewnioną większą uwagę (niż zwykły samobójca), ponieważ stwarza wrażenie, że "w tym szaleństwie jest metoda" - wyjaśnia Haupt. "Kto nie zabija dla siebie, lecz dla większej sprawy, sugeruje, że ta sprawa jest naprawdę wielka i że znajdą się też inni, którzy poświęcą życie dla tej sprawy" - pisze komentatorka. "Ten strach jest największym sukcesem islamskich terrorystów w minionych latach" - ocenia Haupt.

Zobacz także: Wszystko wskazuje na amok

Źródło: PAP

rz

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka