Kanclerz Niemiec Angela Merkel wydała długo oczekiwane oświadczenie po zamachu w Monachium. Złożyła kondolencje rodzinom ofiar, pochwaliła działalność policji. Obiecała, że władze państwowe zapewnią Niemcom bezpieczeństwo i wolność.
Wiele strasznych wiadomości
- Taki wieczór, taka noc jest trudna do zniesienia dla każdego z nas, tym bardziej, że w ciągu kilku ostatnich dni musieliśmy przyjąć wiele strasznych wiadomości - powiedziała Merkel po posiedzeniu gabinetu bezpieczeństwa.
Zobacz Irańczyk w Monachium zabił 9 osób, ranił dzieci i popełnił samobójstwo
Merkel nawiązała do zamachu w Niceioraz ataku w pociągu w okolicach Wuerzburga, a następnie mówiła o wydarzeniach w Monachium. - To są miejsca, w których mógł przebywać każdy z nas. Dlatego mogę zrozumieć każdego, kto dziś czuje się niepewnie zbliżając się do grupy ludzi, kto zastanawia się, czy jest bezpieczny - powiedziała szefowa niemieckiego rządu.
"Wspaniałe siły bezpieczeństwa"
Merkel pochwaliła działania policji, która według niej zachowała się "bardzo profesjonalnie". Podziękowała też za wyrazy poparcia z zagranicy. - Dobrze jest wiedzieć, że pomiędzy narodami panuje solidarność i że mamy tak wielu przyjaciół w walce z przemocą i terroryzmem - zaznaczyła.
Zobacz Reakcje na zamach w Monachium i nowe ustalenia śledczych
Zapewnimy Niemcom bezpieczeństwo i wolność
Kanclerz Niemiec zapowiedziała, że władze nie spoczną, dopóki nie dowiedzą się jakie były kulisy wydarzeń w Monachium oraz w jaki sposób zradykalizował się sprawca z Wuerzburga. - Państwo i jego organy bezpieczeństwa będą robiły wszystko, by zapewnić wszystkim ludziom w Niemczech bezpieczeństwo i wolność - zapewniła Angela Merkel.
Sprawca był szaleńcem
Gdy w Monachium padły strzały, natychmiast zaczęto podejrzewać, że może to być kolejny zamach inspirowany przez Państwo Islamskie. Powiązana z dżihadystami agencja prasowa Amak opublikowała nawet nagranie z deklaracją Afgańczyka, że jest żołnierzem Państwa Islamskiego. Śledczy zapewniają, że nic nie wskazuje na związki sprawcy masakry z IS. Jako bardziej prawdopodobną wersję podają, że był niezrównoważony psychicznie.
Chciał być taki jak Breivik?
Policja zakłada, że 18-latek mógł się wzorować na Andersie Breiviku, który 5 lat temu w Oslo i na wyspie Utoya zastrzelił 77 osób. Trwa potwierdzanie informacji w tej sprawie. - Związek jest oczywisty - twierdzi szef monachijskiej policji Hubertus Andrae.
Szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere wypowiadał się bardzo ostrożnie. Podkreślił, że jak dotąd nie ma żadnych wskazówek świadczących o związkach sprawcy z międzynarodowym terroryzmem. Nie potwierdził też związku ataku w Monachium z wydarzeniami z Norwegii.
Ofiarami są nie tylko Niemcy. W stolicy Bawarii zginęło troje obywateli Kosowa, troje Turków i Grek.
źródło PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Komentarze