Prezydent Andrzej Duda i Marta Kaczyńska z córkami w Krakowie, 10 kwietnia 2016 r. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Prezydent Andrzej Duda i Marta Kaczyńska z córkami w Krakowie, 10 kwietnia 2016 r. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Czy możliwe jest pojednanie po Smoleńsku?

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 229

Prezydent Andrzej Duda zaapelował o narodowe pojednanie po katastrofie smoleńskiej. Jarosław Kaczyński: Wybaczenie tak, ale po wyjaśnieniu przyczyn i osądzeniu winnych.

Tablica ku pamięci Lecha Kaczyńskiego

Na Pałacu Prezydenckim odsłonięto tablicę, ku pamięci Lecha Kaczyńskiego. W uroczystości uczestniczyli Jarosław Kaczyński, Marta Kaczyńska z córkami i Andrzej Duda. "W tym budynku pracował i mieszkał w latach 2005 - 2010 prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, profesor Lech Kaczyński" - napisano na tablicy, przypominającej o wszystkich zasługach zmarłego w Smoleńsku prezydenta.

- Jeśli z tragedii smoleńskiej możemy wyprowadzić coś dobrego, a powinniśmy, to powinna to być jedność, solidarność, takie jakie wtedy były tutaj na Krakowskim Przedmieściu. (...) Zwracam się z apelem, aby wybaczyć sobie. Za gorszące słowa, momenty gniewu. Apeluję o wybaczenie, bo to Polsce jest ogromnie potrzebne. Ono jest niezbędne - mówił prezydent podczas przemówienia do tłumów na Krakowskim Przedmieściu.

AktualizacjaSpór o pomniki i tablice smoleńskie. Kaczyński: Racja jest po naszej stronie

Powstaną pomniki smoleńskie

Prezes PiS zapowiedział w niedzielę, że powstaną w Warszawie jeszcze dwa pomniki: ofiar tragedii i Lecha Kaczyńskiego. W swoim przemówieniu, Jarosław Kaczyńskipołożył nacisk na odpowiedzialnych, jego zdaniem, za katastrofę samolotu z elitami na pokładzie. - Tak, przebaczenie jest potrzebne, ale przebaczenie po przyznaniu się do winy i po wymierzeniu odpowiedniej kary. To jest nam potrzebne - powiedział. - Jeśli chodzi o kodeks karny, to będą mijały lata przedawnienia, nie zawsze będzie można go zastosować, nawet jeżeli dojdziemy do wniosku, jeżeli władze wymiaru sprawiedliwości dojdą do wniosku, że były jakieś przestępstwa. Ale jest odpowiedzialność moralna, jest moralne napiętnowanie i ono musi być dokonane - dodał prezes PiS.

Aktualizacja: Ruszyła zbiórka pieniędzy na budowę pomnika smoleńskiego i Lecha Kaczyńskiego

Kaczyński mówił o "chłopcach, którzy bawili się zapałkami i podpalili dom", wskazał na rząd Donalda Tuska jako odpowiedzialny za to, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku. Wspominał również o tragedii, jaka nastąpiła już po katastrofie smoleńskiej. - Oni czynili wszystko, na wszystkie możliwe sposoby, łamiąc wszelkie reguły, żeby ta pamięć umarła. Ale to się nie udawało, od początku. Już w pierwszych dniach i tygodniach ta pamięć trwała, pojawiły się pierwsze tablice, obchody, pisała o tym niezależna prasa, mówiły niezależne media. To przedsięwzięcie, choć prowadzone z ogromną zaciekłością, poniosło fiasko - podkreślił.

Macierewicz chce ustalić przyczyny i winnych tragedii smoleńskiej

O tym, że najpierw należy ustalić przyczyny tragedii smoleńskiej i winnych, mówił Antoni Macierewicz. - Nikt nie mówi, żeby przebaczać, zanim zostanie dokonane to, co w katolickiej nauce jest przyjęte jako zasada: najpierw musi być zrobiony rachunek sumienia, potem wyznanie winy, zadośćuczynienie i potem nadchodzi wybaczenie - podkreślił szef MON w TVP INFO. Zwrócił się również do krytyków podkomisji smoleńskiej: - Chcę raz jeszcze zwrócić się do ludzi, którzy przez sześć lat okłamywali obywateli, okłamywali Polaków i opinię międzynarodową na temat przyczyn i przebiegu tragedii smoleńskiej, niech zgłoszą swoich przedstawicieli do Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Tej podkomisji inżyniera Berczyńskiego. Zostaną przyjęci i niech będzie wspólne wyjaśnienie tej tragedii.

Według Macierewicza, katastrofa Tupolewa to "sprawa honoru Wojska Polskiego" w związku z tym, jak potraktowano gen. Andrzeja Błasika i pilotów Tu-154 M. Rosjanie w oficjalnym raporcie podali, że zmarły dowódca wchodził do kabiny pilotów, naciskał na załogę, by lądowała mimo fatalnych warunków na Siewiernym. Z kolei piloci, według MAK, byli niewyszkoleni, nie znali dobrze języka rosyjskiego i byli podatni na presję ze strony zwierzchników i "pierwszego pasażera", czyli Lecha Kaczyńskiego.

Duda o wybaczeniu, Kaczyński o osądzaniu winnych katastrofy

Komentatorzy po obchodach rocznicowych zwrócili uwagę na różnice w wystąpieniach prezydenta i prezesa PiS. Podczas gdy Andrzej Duda mówił o narodowym przebaczeniu, Kaczyński o winnych tragedii i potrzebie osądzenia odpowiedzialnych za Smoleńsk.

Marek Magierowski tłumaczył, że politycy mówili o innych kwestiach: - To nie była odpowiedź na apel prezydenta Dudy, to było przemówienie zupełnie inne i o zupełnie innych sprawach pan prezes Kaczyński mówił - podkreślił rzecznik prezydenta. Andrzej Duda mówił o atmosferze, jaka panowała na Krakowskim Przedmieściu w czasie żałoby narodowej, którą przeżywano ponad podziałami. - I do tego nawiązywał prezydent, a także do tego, że wkrótce potem powstały swary, niesnaski, nieporozumienia, padały często obraźliwe słowa. Mówił o tego rodzaju przebaczeniu, o tym, aby wrócić do tamtych chwil, do tamtej atmosfery i tamtych uczuć. Aby do nich wrócić, potrzebny jest proces przebaczenia. A prezes Kaczyński mówił o czymś zupełnie innym - o odpowiedzialności politycznej - powiedział.

Czy pojednanie - o które zaapelował prezydent - w pękniętej na dwa obozy Polsce jest jeszcze możliwe? Wczoraj w uroczystościach państwowych wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej oddały najważniejsze osoby w państwie, jak również politycy opozycji na grobach zmarłych z 10 kwietnia.

Źródło: TVN24, TVP INFO, rmf24.pl

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka