karykatura na paradzie w Duesseldorfie. fot.wyborcza.pl
karykatura na paradzie w Duesseldorfie. fot.wyborcza.pl

Karykatura na paradzie. Czy Niemcom wolno śmiać się z Polski?

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 195

Polski MSZ zwróci uwagę Niemcom, że karykatura na paradzie w Duesseldorfie, przedstawiająca Polskę pod butem dyktatora Kaczyńskiego, była objawem „lekceważenia Polaków i polskich polityków”.

- W sposób dyplomatyczny będziemy zwracać uwagę i pytać naszych partnerów w Niemczech, czemu służą takie wybryki – mówił szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski w radiowej „Trójce”. Dodał, że forma upomnienia będzie „wrażliwa” i „delikatna”, nie naruszy wolności słowa i artystycznych gustów. 

Parada karnawałowa w Duesseldorfie

W Duesseldorfie co roku odbywa się parada karnawałowa. Artyści kpią z polityków zarówno niemieckich, jak i zagranicznych: Angeli Merkel, Baracka Obamy, Donalda Trumpa czy Recepa Erdogana. Rzeźbiarz Jacques Tilly przedstawił Polaków jako naród, symbolizowany przez pobitą kobietę w biało-czerwonych barwach, deptany przez Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS miał na sobie mundur generalski, obok niego ukazano odbiornik z napisem „Radio Maryja”. 

Tilly wyśmiewa polityków od ponad 30 lat, pierwszy raz zakpił z polskich. - Mam nadzieję, że jest to odbierane z humorem. Nie miałem na myśli nic złego, obraźliwego. Prace powstają z humorem. To jest karnawał i tak to powinno być odbierane – powiedział w rozmowie z tvn24.pl.

Autor karykatury z Kaczyńskim nie chciał obrazić Polaków

Tłumaczył, że nie chciał obrazić Polaków: - Zmiany, dotyczące mediów czy Trybunału Konstytucyjnego, dokonywane przez polski rząd, są głośno krytykowane w Niemczech, dlatego wiedziałem, że ten temat będzie jasny, łatwy do zrozumienia. Postanowiliśmy, że przedstawimy Jarosława Kaczyńskiego jako dyktatora, wpiszemy go w kontekst podobny do Pinocheta. Przedstawienie Kaczyńskiego jako dyktatora jest przesadą, ale jest to oczywiście pewien rodzaj krytyki. Od tego jest karnawał i mamy pewną wolność, która mu towarzyszy. Mam nadzieję, że jest to odbierane z humorem. Nie miałem na myśli nic złego, obraźliwego. 

W ostatanim czasie rząd PiS był wielokrotnie krytykowany przez niemieckie media i polityków. Najbardziej kontrowersyjne tezy wygłaszał Martin Schulz, jeden z inicjatorów styczniowej debaty w Parlamencie Europejskim na temat stanu polskiej demokracji. Przewodniczący PE uznał, że w Warszawie doszło do zamachu stanu, a PiS nie ma tak silnego mandatu, by przeprowadzać tak gruntowne reformy. Podobne stanowisko wyrażali m.in. Guenther Oettinger i Volker Kauder.

źródło: tvn24.pl, wyborcza.pl 
GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka