Radosław Sikorski.
Radosław Sikorski.

Sikorski nie jest już marszałkiem Sejmu. Czego nie wiemy o jego odejściu?

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 59

Radosław Sikorski zrezygnował z funkcji marszałka Sejmu. Drugą osobą w państwie będzie Małgorzata Kidawa-Błońska lub Jerzy Wenderlich. Czy decyzja byłego szefa MSZ jest związana z aferą taśmową? A może z całym dorobkiem wpadek, o których było głośno w ciągu ostatniego roku?

Koniec kariery Sikorskiego

- Podjąłem się zadania, które pani przewodnicząca mi powierzyła, to znaczy bycie liderem listy w moich rodzinnych okolicach, w Bydgoszczy - mówił w dniu ogłoszenia decyzji o odejściu z funkcji marszałka Sejmu. Sikorski był przekonany, że jego rozpoznawalność i praca w MSZ w trakcie rządów PO może jeszcze partii pomóc.

Tymczasem po jego słowach wybuchła wewnątrzpartyjna polemika, która przedostała się do mediów. - Wydaje mi się, że przy całym szacunku do marszałka, ta wypowiedź była przedwczesna - komentował szef MON, Tomasz Siemoniak. W podobnym tonie wypowiadał się Grzegorz Schetyna: - To są takie wypowiedzi emocjonalne po informacji, że się odchodzi - stwierdził.

Spór Sikorskiego z Kopacz

Najbardziej zaskakujące były jednak słowa premier Ewy Kopacz: - Była rozmowa. Powiedziałam mu, żeby się opiekował swoim regionem, bo ma dużo pracy w regionie. A jeśli ktoś jest z określonego regionu, to jego obowiązkiem jest przede wszystkim dbałość o swoich wyborców. To na pewno nie jest jednoznaczne z jedynką na liście wyborczej. Może to jest jego życzenie, marzenie. Nie wiem - dementowała wersję Sikorskiego.

Według dziennikarki Agnieszki Burzyńskiej, politycy PO tak w kuluarach komentują sytuację byłego marszałka Sejmu: - Jest strukturalnie obrażony, za zmarnowanie największego talentu politycznego ostatniego 25 lecia. Oczywiście Radosław Sikorski jest obrażony na wszystkich dookoła. Na siebie zupełnie nie - napisała na Twitterze.

Ewa Kopacz nie wyjaśniła do końca, jaki jest klucz wszystkich dymisji - poza tym, że ministrowie i marszałek Sejmu znaleźli się na liście polityków, podsłuchanych przez kelnerów. W przypadku Sikorskiego, do zrzeczenia się z funkcji marszałka Sejmu dochodzi po roku od ujawnienia nagrań przez "Wprost".

Afera taśmowa

Były szef polskiej dyplomacji rozmawiał z Janem Vincentem Rostowskim o tym, jak "zniszczyć" PiS przy udziale komisji śledczej, opisywał kulisy tajnej akcji WSI w Afganistanie oraz podważył sojusz polsko-amerykański. Przy okazji, politycy opowiadali sobie wulgarne dowcipy, popijając drogim winem i spożywając ośmiorniczki.

Po wybuchu afery taśmowej nazwisko Sikorskiego nie schodziło z czołówek prasy. Polityk PO udzielił kontrowersyjnego wywiadu amerykańskiemu portalowi Politico, w którym przyznał, że Władimir Putin zaproponował Donaldowi Tuskowi w 2008 r., by przyłączył się do rozbioru Ukrainy. Dziennikarze byli zainteresowani szczegółami, ale Sikorski... odesłał ich - na konferencji prasowej - do artykułu w magazynie "Politico" i nie odpowiadał na żadne pytania.

- Chcę powiedzieć, że nie spodziewałam się odesłania pana marszałka do wywiadu i nie miało to być odesłanie z wywiadu do wywiadu, ale miało to być oświadczenie i bardzo konkretne odpowiedzi na pytania. Stało się jednak inaczej. Chcę, żebyście państwo wiedzieli - nie będę tolerować tego rodzaju zachowań, nie będę też tolerować takich standardów, które spróbował zaprezentować pan marszałek Sikorski - mówiła stanowczo Ewa Kopacz. Przy okazji tego sporu, komentatorzy zastanawiali się, czy premier rządu ma prawo krytykować i wpływać na drugą osobę w państwie.

Kilometrówki

Potem Sikorski znalazł się pod ostrzałem tabloidów, gdy prokuratura wszczęła śledztwo ws. "kilometrówek". Gazety pisały, że marszałek Sejmu korzysta m.in. z prywatnego Golfa do celów służbowych i tak rozliczał w parlamencie "kilometrówki". Ostatecznie prokuratura grupie 25 posłów umorzyła postępowanie w tej sprawie.

Sikorski nie uniknął również wpadki po marcowej tragedii w Tunezji, gdzie zginęli m.in. Polacy.

- Mam jeszcze niepotwierdzoną informację, że w Tunisie prawdopodobnie zginęło 7 polskich obywateli. Co by oznaczało, że jest to największy atak terrorystyczny na Polaków od czasu zamachu na WTC w Nowym Jorku - wypalił na konferencji prasowej. Na kolejnej, gdy informacje się niepotwierdziły, przeprosił i dodał: - Wielka ulga, że informacje, które wczoraj do mnie docierały, być może się nie potwierdzą. Oby ofiar ostatecznie było jak najmniej - tłumaczył.

Nie wiadomo, co spowodowało tak radykalny krok w przypadku Radosława Sikorskiego ze strony Ewy Kopacz. Być może chodzi o nieujawnioną jeszcze rozmowę polityka PO z Janem Kulczykiem, podczas której mieli omawiać wspólne interesy, dotyczące m.in. energetyki.

A jak Państwo uważają? Czy premier Kopacz zrobiła krok wyprzedzający, unikając ewentualnego skandalu po kolejnym wycieku nagrań? A może odejście Sikorskiego wiąże się z serią wpadek i marszałek Sejmu stał się dla partii zbyt dużym wizerunkowo obciążeniem?

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka