Teczka pracy tajnego współpracownika SB.
Teczka pracy tajnego współpracownika SB.

Obrońcy Wałęsy nie wierzą w ekspertyzy IPN. "Fałszywki", "nic nowego"

Redakcja Redakcja Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

Nie wszystkich przekonuje opinia biegłych IPN i Instytutu Ekspertyz Sądowych. Obrońcy Lecha Wałęsy uważają, że były prezydent nie był tajnym współpracownikiem SB. Inni wskazują, że wiedza o jego skomplikowanym życiorysie była od dawna znana.

Stanowisko obrony Lecha Wałęsy

- Lech Wałęsa, ale i my, jego pełnomocnicy, oczywiście odniesiemy się do tej publikacji. Nie dostaliśmy tej opinii. Wiemy tyle, ile państwo z konferencji prasowej. Miała nam być przysłana mailem, ale dostaliśmy odpowiedź, że mamy wstąpić o nią na drodze pocztowej i wtedy zapadnie decyzja, czy ją otrzymamy - oświadczył mecenas Jan Widacki, który reprezentuje Lecha Wałęsę.

Prawnik rozważa złożenie wniosku o przesłuchaniu biegłych w charakterze świadka, a w razie konieczności - o powołaniu innych grafologów, którzy mieliby zbadać teczki TW "Bolek". - Branie próbek dzisiejszego pisma Wałęsy jest z punktu widzenia kryminalistyki bez sensu. I mówię to jako profesor kryminalistyki, nie adwokat - krytykował IPN i Instytut Ekspertyz Sądowych.

"Szambo", "pieprzą głupoty"

Bardzo ostro o IPN wypowiadał się Andrzej Celiński, który niedawno pozwał IPN za ujawnienie jego listu do Czesława Kiszczaka z 1989 roku. Sąd uznał jednak, że instytut nie naruszył jego dóbr osobistych. Tych, którzy ujawnili współpracę Lecha Wałęsy z SB w latach 70., nazwał "inkwizytorami". - Nasz kraj pławi się w szambie. Powinniśmy się zająć przyszłością, a ciągle jest tak, że ludzie marnej kondycji moralnej i intelektualnej, oceniają bohaterów - ocenił Andrzej Celiński. - Powołuje się IPN, by nasze życie zadeptać. Na pytanie dziennikarki, czy Lech Wałęsa był TW "Bolkiem", odpowiedział: - A skąd ja mam to wiedzieć? Załóżmy, że Wałęsa dostawał pieniądze za donosy. Nawet IPN się zgodzi, że był ofiarą, żył w ciągłym zagrożeniu. (...) Niech mi nie pieprzą takich głupot - irytował się w TVN24.

"Wszyscy wszystko wiedzieli o Wałęsie"

Jarosław Kurski - współautor krytycznej biografii na temat prezydenta Wałęsy pt. "Wódz" - ocenił, że doniesienia IPN nie są odkrywcze. - To nie są żadne rewelacje. O tym, że Lech Wałęsa miał ten epizod współpracy z SB, wiadomo było na Wybrzeżu już pod koniec lat 70. - podkreślił. - Kiedy jego najbliższymi współpracownikami byli Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński, wszyscy wszystko wiedzieli, ale wtedy to braciom Kaczyńskim, a zwłaszcza Jarosławowi, nie przeszkadzało - przypomniał redaktor "Gazety Wyborczej". Jego zdaniem, były lider "Solidarności" nie przyzna się do współpracy z SB. - Myślę, że u Lecha Wałęsy nastąpił rodzaj wyparcia. On zawsze wszystkich "robił w konia" i uważał, że bezpiekę też zrobi. On weźmie nawet pieniądze od nich, ale ich zwycięży. I mówiąc szczerze, on ich zwyciężył - ocenił Kurski.

Borowczak: Teczka "Bolka" sfałszowana

Przyjaciel Lecha Wałęsy, Jerzy Borowczak - działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i jeden z inicjatorów strajku w Stoczni Gdańskiej - jest przekonany, że teczka TW "Bolka" została spreparowana. - Przeciwnicy Lecha Wałęsy, którzy byli już w stoczni w 1980 i chcieli go odsunąć, nie odpuścili i cały czas go "grillują". Mówienie, że on donosił na kolegów i oni przez niego cierpieli, jest bzdurą. Oni pracowali w stoczni do emerytury. To jest wierutne kłamstwo i ja w to nie wierzę. Mojej opinii o Lechu Wałęsie to nie zmieni - mówił po konferencji IPN.

Po upublicznieniu wniosków grafologów na temat dokumentów z teczki tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek", autor pracy "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" napisał: "Wszystkim, którzy przez ponad 8 lat byli ze mną i mnie wspierali - dziękuję! Bez Was byłoby trudniej znieść trudy i nierzadkie osamotnienie! Nazywającym mnie "policjantem pamięci", "kłamcą", "szambonurkiem", wzywającym do wypchnięcia z IPN, niszczącym moje życie - wybaczam! Prawda zwyciężyła! Deo Gratias" - nie krył satysfakcji Sławomir Cenckiewicz.

Piotr Gontarczyk - współautor książki IPN z 2008 roku - również nie ma wątpliwości, że dokumenty, znalezione w domu Czesława Kiszczaka są autentyczne, a Lech Wałęsa był związany z bezpieką przez okres 6 lat. - To był autentyczny lider wielkiego społecznego ruchu w latach 80. Co do tego nie mam wątpliwości - dodawał historyk. Podobną opinię wyraził Jan Skórzyński, biograf Lecha Wałęsy. - Dokumenty są autentyczne. Współpraca Wałęsy z SB była epizodem, do 1972 regularna, a potem stopniowo Wałęsa się wyłamywał, mówił, że nie ma czasu na spotkania - stwierdził wykładowca na Collegium Civitas.

Lech Wałęsa nie odniósł się do stanowiska IPN, gdyż przebywa w Kolumbii na spotkaniu noblistów. W ostatnich wypowiedziach zaprzeczał, by był TW "Bolkiem" i wyraził nadzieje na "odpowiednich sędziów", którzy zbadają jego przypadek. Zagroził też, że wyśle Sławomira Cenckiewicza na badania psychiatryczne.

Źródło: TVN24, TVP INFO

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka