Antoni Macierewicz podczas ceremonii powitania samolotu dla VIP-ów. Fot. PAP
Antoni Macierewicz podczas ceremonii powitania samolotu dla VIP-ów. Fot. PAP

Pierwszy Gulfstream dla VIP-ów w Polsce. Macierewicz: Przywracamy suwerenność

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

"Książę Józef Poniatowski" wylądował w Warszawie. Pierwszy nowy samolot dla VIP-ów to Gulfstream G550. Kolejne, które zostały zamówione przez polski rząd, to trzy Boeingi 737.

Drugi model Gulfstream zostanie nazwany na cześć gen. Kazimierza Pułaskiego. Polscy ministrowie będą mogli nim podróżować od lipca tego roku. Wartość dwóch małych samolotów dla VIP-ów to ponad 440 mln złotych netto, a wliczając podatek - 538 mln złotych.

Dla kierownictwa MON, finalizacja przetargu na maszyny dla najważniejszych osób w państwie to dowód na dbanie o bezpieczeństwo i suwerenność Polski. - Po to jest cały ten wysiłek, po to jest także ta danina finansowa, jaką wszyscy Polacy składają na państwo polskie, aby ono przestało być teoretyczne, fikcyjne, aby ono przestało być przemalowanym jeszcze sowieckim kształtem - podkreślił w czasie powitania samolotu w Warszawie Antoni Macierewicz. - Do służby w polskich siłach zbrojnych wchodzi samolot mający dawać i gwarantować bezpieczeństwo ludziom wybranym przez naród, aby gwarantowali pokój, dobrobyt; aby gwarantowali bezpieczeństwo Polsce i całemu narodowi, wszystkim ludziom - dodał.

Smoleńsk już się nie powtórzy

Według szefa MON, zakup Gulfstreamów to faktyczny koniec "państwa teoretycznego". Od teraz, polscy politycy mogą być pewni, że nikt nie będzie poddany "kontroli zewnętrznej". O samolotach, które dotąd były w użyciu, czyli Tupolewach, Macierewicz mówił "samoloty z przemalowanym jeszcze sowieckim kształtem". - Każda śrubka, każda naprawa, a i każdy dźwięk zapewne i każda uwaga wymieniana w samolotach, była kontrolowana albo mogła być kontrolowana - nawiązywał do katastrofy smoleńskiej. - Skończyło się to straszliwie dla nas wszystkich, skończyło się to tragedią narodową. Dzisiaj kładziemy temu kres w zakresie polskich sił powietrznych - ocenił szef MON.

Bartosz Kownacki przypomniał, że kolejne rządy przez 25 lat nie inwestowały w nową flotę powietrzną dla najważniejszych osób w państwie. Od początku objęcia władzy w MON, zabiegał o przetarg na samoloty. - Widziałem, jakie były powody tego dramatu w Smoleńsku. Widziałem, jak nie funkcjonował 36. specpułk lotniczy, wszyscy widzieliśmy, jakie samoloty miały do dyspozycji najważniejsze osoby w państwie, uważałem, że to jedno z podstawowych zadań, żeby już nigdy do takich dramatów w Polsce nie dochodziło - zaznaczył wiceminister obrony narodowej.

Kownacki: Zakup Gulfstreamów to coś normalnego

Zakup nowych samolotów Kownacki określił jako coś "normalnego", co nie powinno budzić sensacji. - Przez 25 lat takiej normalności nie mieliśmy, dzisiaj ją przywracamy - powiedział. Wiceszef MON uważa, że optymalnym terminem na latanie Gulfstreamem będzie jesień tego roku. Najpierw państwo musi przygotować obsługę naziemną i infrastrukturę. Piloci - relacjonował Kownacki - są już przygotowani po kursach. Dla kierownictwa resortu obrony narodowej priorytetem był zakup samolotów od razu od producenta, bez udziału pośredników. W innym wypadku, jak tłumaczył Kownacki, rząd wydałby o wiele więcej na Gulfstreamy, które zostałyby odebrane z kilkuletnim opóźnieniem.

Z Gulfstreamem w przetargu rywalizował francuski koncern Dassault Aviation, który chciał sprzedać samoloty Falcon 7X. Francuzi nie spełnili jednak wymogów formalnych, stawianych przez MON.

Źródło: PAP

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka