Wiceminister Marcin Warchoł na Kongresie Prawników Polskich, fot. PAP/Michał Szalast
Wiceminister Marcin Warchoł na Kongresie Prawników Polskich, fot. PAP/Michał Szalast

Kongres Prawników Polskich - wybuczano list prezydenta, zlekceważono ministra

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 90

W Katowicach obraduje Kongres Prawników Polskich. Organizatorzy deklarowali, że nie jest to spotkanie polityczne, tymczasem uczestnicy kongresu wybuczeli list prezydenta i demonstracyjnie opuszczali salę, gdy przemawiał wiceminister sprawiedliwości.

Gersdorf: Sędziowie nie są "mafią"

Otwierając kongres prezes SSP "Iustitia" Krystian Markiewicz deklarował, że zebrano się tutaj, aby przedyskutować wartości konstytucyjne. - Na tym polega odpowiedzialne zachowanie, na tym polega współdziałanie władz. Pozostawiamy politykę politykom, jednocześnie apelujemy, by wymierzanie sprawiedliwości pozostawić niezależnym sądom - mówił. 

Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Jacek Trela deklarował, że środowisko jest gotowe do reformy, a katowickie spotkanie jest po to, by podjąć debatę w jaki sposób usunąć mankamenty z pracy wymiaru sprawiedliwości.

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf apelowała, by sędziowie "wychodzili do ludzi" i przekonywali, że nie są "mafią".

- Trzeba przyjąć takie rozwiązanie, które uniemożliwi aktualnej większości rządzącej, jaka by nie była, manipulowanie przy wyborach sędziów i zapewni ponadpartyjny kompromis w tych sprawach, a kandydatów na sędziów pozwoli zgłaszać przedstawicielom środowisk prawniczych - mówiła sędzia, odnosząc się do planów reformy systemu sprawiedliwości.

Zdaniem prezes, "sady nie mogą być zależne od ministra sprawiedliwości(..) tradycje demokratyczne są u nas zbyt słabe aby pozwolić na bliskie powiązanie sadów z władzą wykonawczą". - Powinien istnieć zewnętrzny nadzór administracyjny, zagwarantowany przez dobrą Krajową Radę Sądownictwa albo przez I prezesa Sądu Najwyższego - podkreśliła Gersdorf.

- Sądownictwo musi mieć autonomiczny budżet, którego dysponentem nie będzie członek Rady Ministrów (...). Prokurator generalny musi być organem niezależnym od rządu, ale z dużymi kompetencjami, za które będzie ponosił odpowiedzialność - wyliczała I prezes SN.

List Dudy - w odpowiedzi okrzyki

List do uczestników kongresu wystosował prezydent Andrzej Duda. W jego imieniu odczytał go prezydencki minister Andrzej Dera. Duda przypomniał, że z gwarancją niezawisłości sędziowskiej ściśle łączy się nakaz apolityczności. "Konstytucja zakazuje sędziom przynależności do partii politycznej oraz prowadzenia działalności publicznej, której nie można pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów" - napisał.

"Uważam, że w ślad za doktryną prawa konstytucyjnego zakaz ten należy rozumieć rozszerzająco. Sędzia nie powinien recenzować działalności innych organów władzy publicznej oraz występować jako strona debaty religijnej, etycznej, światopoglądowej, czy politycznej" - dodał prezydent.

Gdy minister Dera odczytywał ten fragment, część uczestników przerwało mu bucząc i skandując „Konstytucja!” oraz unosząc w górę książeczki z tekstem ustawy zasadniczej.

Środowisko sędziowskie się nie oczyściło

Burzliwie też przebiegało wystąpienie wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, który mówił o przygotowanej przez rząd reformie sądownictwa. Przekonywał, że reforma nie jest wymierzona przeciwko środowisku prawniczemu, tylko chodzi o uzdrowienie wymiaru sprawiedliwości. Apelował, aby reprezentowane zawody wzniosły się ponad partykularne interesy.

-  Sprawny sprawiedliwy i prawdziwie niezależny sąd, to jest przede wszystkim interes wszystkich obywateli, ale również interes samych sędziów - ma być wolny od politycznych nacisków. Pełna zgoda - powiedział Warchoł wywołując oklaski i żywiołową reakcję sali. - Ale ma być również wolny od korporacyjnych interesów środowiska prawniczego - dokończył, co spotkało się z dezaprobatą części sali.

- To gwarancja praworządności i szacunku obywateli dla tworzonego przezeń prawa. Do tych standardów niestety wciąż zmierzamy - mówił wiceminister. Warchoł wskazał, że środowisko sędziów nie oczyściło się samo. - Nie chcę wspominać już nieszczęsnych słów o nadzwyczajnej kaście, ale ten sposób myślenia położył się cieniem na decyzje sądów dyscyplinarnych. 41 proc. decyzji kończących się decyzją o odstąpieniu od kary, o uniewinnieniu o umorzeniu postępowania a przecież można było te sprawy rozstrzygnąć w inny sposób - wyliczał.

Jego zdaniem, "są też bardziej kompromitujące sprawy, jak wyznaczania posiedzeń na telefon pod dyktando ówczesnego premiera przez prezesa sądu z Gdańska, jak wielomilionowe wyłudzenia w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, w co zamieszany jest prezes tegoż sądu". - To są powody, dla których środowisko cieszy się tak niskim zaufaniem społecznym - powiedział.

Uczestnicy kongresu wyszli z sali

- Odwołuję się do poczucia odpowiedzialności nie tylko za interes swój korporacyjny, ale także za interes państwa i społeczeństwa i również renomę prawniczych zawodów. Nie da się bronić dobrego imienia sędziów bez poszerzenia transparentności oświadczeń majątkowych, bez reformy postępowań dyscyplinarnych, bez rozciągnięcia kontroli nad podatkowymi czynnościami zakodowanymi, podejmowanymi przez sędziów. Temu ma służyć utworzenie w Sądzie Najwyższym Izby Dyscyplinarnej- wyjaśnił Warchoł.

Powiedział też o proponowanej poprawce do projektu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, która ma zapewnić środowisku sędziowskiemu, a także adwokatom, radcom prawnym, notariuszom wpływ na sugerowanie kandydatów do KRS.

Słowa o oczyszczeniu środowiska nie spodobały się większości uczestników kongresu, którzy ostentacyjnie zaczęli opuszczać salę.

Zachowanie to skomentował na Twitterze drugi z wiceministrów sprawiedliwości Patryk Jaki. "Wycie jak na stadionie i odwracanie się plecami "elit prawniczych" zostanie symbolem tego "kongresu". Tak traktują codziennie też ludzi..." - napisał.

Z kolei zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha napisał: "Zamiast krzyczeć, warto zwrócić uwagę na art. 178 ust. 3 Konstytucji. Zgodnie tym zapisem sędzia "nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów". Mucha dodał, że "apolityczność i bezstronność sędziego to jego podstawowy obowiązek".

źródło PAP

ja

Zobacz także

Prezydentowi nie podoba się projekt Ziobry o KRS


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo