Marine Le Pen kontra Emmanuel Macron. Fracja wybiera prezydenta
Marine Le Pen kontra Emmanuel Macron. Fracja wybiera prezydenta

Trwa druga tura wyborów prezydenckich we Francji. Wygra Macron czy Le Pen?

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Emmanuel Macron jest faworytem do zwycięstwa wyborów prezydenckich, ale nie można skreślać szans Marine Le Pen. Wyborcy we Francji będą mogli oddawać głosy do godziny 20.

W bezprecedensowej walce o prezydenturę V Republiki stanęli kandydaci spoza mainstreamowego nurtu polityki. Centrysta, euroentuzjasta Emmanuel Macron, kontra prorosyjska i antyunijna, prawicowa Marine Le Pen. Ten pierwszy, według ostatnich sondaży, jest murowanym kandydatem do zwycięstwa. Popiera go 61-63 proc. respondentów, podczas gdy na Le Pen deklaruje zagłosować 37-38.5 proc.

O jaką stawkę toczą się wybory we Francji?

Francja wybierze, w którym kierunku ma podążać nie tylko kraj, ale cała Unia Europejska. Tamtejsze media przedstawiają wybory prezydenckie jako plebiscyt za głęboką reformą w przypadku zwycięstwa Macrona, albo wyjściem ze strefy euro, połączone z zasadniczym przebudowaniem międzynarodowych sojuszy przez Le Pen. Liderka Frontu Narodowego opowiada się za pogłębieniem relacji z Władimirem Putinem i, co za tym idzie, zniesieniem sankcji na Rosji za wojnę na Ukrainie.

Atak hakerski na sztab Macrona

We Francji temperatura walki wyborczej sięga zenitu. Sztab Macrona poinformował, że w piątkowy wieczór doszło do aktu wandalizmu - lokal kandydata w Lyonie został zaatakowany przez skrajnie prawicowych ekstremistów, którzy wrzucili do środka bomby dymne. Współpracownicy centrowego kandydata twierdzą, że wcześniej padli ofiarą wycieku danych do Internetu, w wyniku czego ujawniono korespondencję i przepływy finansowe otoczenia Macrona. Za wymieszaniem oryginałów i "fałszywek" odpowiedzialny jest internauta o nicku "Emleaks". Niektórzy dostrzegają podobieństwa między kłopotami Macrona i Hillary Clinton z kampanii prezydenckiej w USA, sugerując wpływy hakerów Kremla.

Źródło: TVN24/x-news


Wybory we Francji odbywają się w czasach stanu wyjątkowego po zamachach terrorystycznych. Porządku na ulicach pilnuje aż 50 tys. żołnierzy, policjantów i żandarmów. Francuskie władze obawiają się rozruchów w dzień wyborczy, nie wyłączając zagrożenia terrorystycznego. Nowością będą ochroniarze z prywatnych firm, którzy czuwają nad bezpieczeństwem wyborców, oddających głos w lokalach wyborczych. Wyniki wyborów prezydenckich poznamy tuż po godzinie 20, gdy zostaną opublikowane pierwsze sondaże exit-polls.


Źródło: PAP

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka