Donald Tusk przed wejściem do budynku prokuratury, fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Donald Tusk przed wejściem do budynku prokuratury, fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Przyjazd Tuska do prokuratury zamienił się w wiec poparcia

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 74

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk stawił się w warszawskiej prokuraturze. Na trasie jego przemarszu z Dworca Centralnego do budynku prokuratury przy ulicy Nowowiejskiej ustawił się tłumek wiwatujących.

Tusk ma zeznaje jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Pierwotnie przesłuchanie wyznaczono na 15 marca, ale Tusk nie mógł się wtedy stawić ze względu na udział w sesji Parlamentu Europejskiego, gdzie prezentował informację na temat szczytu UE z 9 i 10 marca.

Przed godz. 11.00 Tusk przyjechał do Warszawy pociągiem pendolino z Sopotu. W podróży towarzyszył mu m.in. były rzecznik rządu Paweł Graś. Na Dworcu Centralnym przywitali go m.in. inni jego dawni bliscy współpracownicy: b. premier Ewa Kopacz, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa Błońska, b. wicemarszałek Sejmu Elżbieta Radziszewska, b. wiceszef MSZ ds. UE Rafał Trzaskowski, a także posłowie: Cezary Tomczyk, Jakub Rutnicki i Sławomir Nitras. Nie było szefa PO Grzegorza Schetyny.

Na peronie zebrał się tłum zarówno zwolenników Tuska, wśród których dominowali działacze młodzieżówki PO, Stowarzyszenia Młodych Demokratów, i Komitetu Obrony Demokracji, jak i przeciwników, m.in. z klubów Gazety Polskiej.

Pytany o nadzieje, jakie wyrażają jego zwolennicy, Tusk odparł, że "trzeba by się dopytać, o jakie nadzieje chodzi". - Ja jestem bardzo krytyczny wobec tego, co dzieje się dziś w naszej ojczyźnie, ale wszystko jest dziś w rękach ludzi, tutaj żaden pojedynczy wysiłek nic nie zmieni - powiedział.

Ewa Kopacz uważa, że  Tusk nie zasługuje na sposób, w jaki jest traktowany przez obecne władze. - Uważam, że nie zasługuje na takie traktowanie, wykorzystywanie polityki i władzy, jaką posiada PiS do tego, żeby krzywdzić człowieka, który autentycznie jest patriotą, który nie musi tatuować na swoim czole "jestem patriotą". On swoimi czynami świadczył jak bardzo jest przywiązany do swojego kraju - dodała.

Wsparcie dla b. szefa rządu deklarowała też Małgorzata Kidawa-Błońska. - Jako przyjaciele powinniśmy być tutaj z nim na dworcu, podziękować mu za "27 do jednego" i dodać otuchy, żeby się trzymał i dalej reprezentował nas bardzo godnie i dzielnie w Europie" - powiedziała.

Na Dworcu Centralnym obecny był też lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski. Jak mówi, chciał w ten sposób zademonstrować swoją życzliwość dla Donalda Tuska. - Polacy nie uwierzą w politycznie umotywowane zarzuty wobec Tuska, nie zgodzą się na to, żeby niszczyć ludzi w sposób bezsensowny i bezpodstawny - powiedział lider KOD. Pytany o manifestację zorganizowaną przez kluby Gazety Polskiej, Kijowski powiedział: - Niestety w Polsce zawsze tak jest, że musi się znaleźć ktoś, kto przychodzi tylko po to, żeby innym dokuczać, widać że znaleźli się ludzie, którzy chcą innym utrudniać życzliwe spotkanie - uznał Kijowski.

Przedstawiciele klubów Gazety Polskiej mówili z kolei, że przyszli na Dworzec Centralny, aby pokazać Tuskowi, że jego czas w polityce polskiej i europejskiej się skończył. - Tusk jest odpowiedzialny za Smoleńsk, za aferę Amber Gold, będzie siedział w więzieniu. To jest pewne. Tusk to największy szkodnik, który powinien od lat siedzieć za kratami - podkreślił jeden z nich.

Grupy zwolenników i przeciwników Tuska gromadziły się na Dworcu Centralnym na długo przed przyjazdem pociągu, którym podróżował b. premier. Tuż przed przyjazdem pociągu dworcowe perony, schody i antresole wypełniły się ludźmi. Większość z nich stanowili sympatycy Tuska, którzy mieli ze sobą flagi UE, portrety szefa Rady Europejskiej. Skandowali nazwisko byłego premiera. "Wolna Polska europejska!", "Wolna Polska bez Kaczora!" - m.in. takie okrzyki przywitały w środę przyjazd Donalda Tuska do Warszawy.

Jego przeciwnicy skandowali z kolei: "zdrajca", "będziesz siedział". Słychać było gwizdy. Wśród transparentów można było zaobserwować te, odnoszące się do katastrofy smoleńskiej. "Współwinni zbrodni wciąż żyją. Mord Smoleńsk 2010" - widniało na jednym z transparentów. Inne przedstawiały postać Donalda Tuska ubraną w więzienny pasiak i słynną już fotografię, na której b. szef rządu rozmawia tuż po katastrofie w Smoleńsku w z ówczesnym premierem Rosji Władimirem Putinem. "Koniec z bezkarnością. Donald Tusk, trybunał stanu czeka" - głosił kolejny baner, który mieli ze sobą przeciwnicy szefa Rady Europejskiej.

Tusk do stołecznej prokuratury przy ul. Nowowiejskiej udał się pieszo w asyście m.in. Pawła Grasia, Ewy Kopacz i innych polityków PO. Towarzyszyła mu też duża grupa, już głównie jego zwolenników - na czas ich przejścia zamknięto jeden pas jezdni w al. Niepodległości, grupie towarzyszyli też policjanci.

"Warszawa wita Tuska", "dziękujemy", "27 do jednego Donald ograł Kaczyńskiego", "Jesteśmy z tobą, Donaldzie jesteśmy z tobą", "prezydent Europy, prezydent Polski" - skandowali sympatycy b. premiera. Odśpiewali mu też "sto lat" z okazji przypadających w najbliższą sobotę jego 60-tych urodzin. Ze strony przeciwników Tuska, w drodze do prokuratury dobiegały m.in. okrzyki "będziesz siedział".

Wchodząc do wydziału wojskowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie, nie wypowiadał się dla dziennikarzy. Wcześniej w prokuraturze pojawił się pełnomocnik Tuska mec. Roman Giertych.

Jak poinformował rzecznik prasowy stołecznej policji asp. szt. Mariusz Mrozek, na Dworcu Centralnym nie doszło do żadnych incydentów. Na czas przejścia tłumu, który towarzyszy b. premierowi, ruch na ulicach w okolicach gmachu prokuratury został wstrzymany.

Część osób weszła razem z dziennikarzami na dziedziniec prokuratury. Gdy Tusk wchodził do prokuratury, część osób skandowała "Donald Tusk nie daj się", biła mu brawo i śpiewała "100 lat". Już w budynku prokuratury polityk otworzył okno i pomachał zgromadzonym.

Placyk przed budynkiem prokuratury wypełnia grupa zwolenników Tuska. Porządku pilnuje Żandarmeria Wojskowa, są ustawione barierki oddzielające wejście do prokuratury od manifestantów.

źródło PAP

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka