Wraca relokacja uchodźców. UE proponuje nowy podział, Polska i Węgry przeciwne

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 90

Chociaż w krajach unijnych rozlokowano z obozów w Grecji i we Włoszech znacznie mniej imigrantów, niż zaplanowano, przywódcy europejscy nie zrezygnują z "systemu solidarnościowego", który objąłby wszystkie państwa wspólnoty. Jest jeden poważny problem: Polska i Węgry nie zgodzą się na żaden podział uchodźców.

Mniej uchodźców do rozlokowania

Unia Europejska zakładała, że w 2017 roku na kontynencie trzeba będzie rozlokować ok. 160 tys. imigrantów, przybywających do Grecji i Włoch. Teraz mówi się o "zaledwie" 34 tysiącach przybyszów z Syrii i Bliskiego Wschodu - wszystko za sprawą porozumienia UE z Turcją z marca 2016 roku i zamknięcia granic na Bałkanach, skąd uchodźcy dostawali się na zachód Europy. Wielki problem mają Włosi, bo do nich trafiają przede wszystkim imigranci ekonomiczni, a tych unijny rozdzielnik w kwestii relokacji nie obejmuje.

Przez kilka ostatnich miesięcy wyraźnie opadła temperatura sporu w Brukseli wokół polityki migracyjnej. Konflikt wróci, bowiem Malta - kraj, sprawujący prezydencję - zaproponuje w czerwcu nową wizję "systemu solidarnościowego". - Włochy chciałyby automatycznego dzielenia wszystkich uchodźców na kontyngenty między kraje Unii. Na drugim biegunie są Polska i Węgry, które nie chcą słyszeć o żadnym podziale uchodźców na poziomie unijnym - opisuje jeden z brukselskich dyplomatów. Maltańczycy w swojej koncepcji nie rezygnują z przymusowej relokacji uchodźców. Kraje UE mogłyby zredukować liczbę narzuconych uciekinierów z Syrii, ale tylko za odpowiednią dopłatą. Komisja Europejska proponowała karę w wysokości 250 tys. euro za jednego nieprzyjętego uchodźcę, teraz w propozycjach komisarzy nieoficjalnie przewija się kwota ok. 60 tys. euro.

Węgry i Polskę czekają sankcje unijne?

Przywódcy unijni nadal są przekonani, że ws. polityki migracyjnej warto szukać kompromisu wśród wszystkich krajów członkowskich, zamiast poddawać sprawy pod głosowanie. Słowacja i Węgry zaskarżyły rozdzielnik o imigrantach w 2015 roku do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który w ciągu kilku tygodni wyda werdykt, czy relokacja jest zgodna z traktatami UE. Polska miała przyjąć do tej pory ok. 6 tys. uchodźców, oficjalnie nie przyjęła żadnego. Razem z Węgrami nasz kraj otwarcie sprzeciwia się polityce migracyjnej Unii Europejskiej.

Rząd Viktora Orbana nadal zmaga się z wielką krytyką ze strony KE. Wiceprzewodniczący Frans Timmermans zagroził Węgrom postępowaniem ws. naruszenia traktatów unijnych w związku z nową ustawą, zaostrzającą warunki działalności zagranicznych uniwersytetów. Opozycja w Budapeszcie nie ma wątpliwości, że chodzi o Uniwersytet Środkowoeuropejski (CEU), założony przez finansistę, George'a Sorosa. Administracja Orbana uznała krytykę ze strony KE za odwet ws. polityki migracyjnej. - Komisja Europejska próbuje wywrzeć na Węgrzech presję i wymusić przyjęcie obowiązkowych kwot imigrantów oraz likwidację podjętych przez władze węgierskie środków ochrony granicy - oświadczył kilka dni temu rzecznik rządu, Zoltan Kovacs.

Komisja Europejska na początku marca zagroziła krajom unijnym, które blokują relokację uchodźców, wszczęciem postępowania ws. naruszenia traktatów unijnych.

Źródło: PAP, dw.com

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka