Bartłomiej Misiewicz podczas Tweetupu MON w 2016 r. Fot. Flickr/ppor Robert Suchy/CO MON
Bartłomiej Misiewicz podczas Tweetupu MON w 2016 r. Fot. Flickr/ppor Robert Suchy/CO MON

Szokujące zarobki Misiewicza w Polskiej Grupie Zbrojeniowej

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 92

50 tys. pensji i samochód służbowy. Tak ma wyglądać uposażenie Bartłomieja Misiewicza w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Były rzecznik MON został pełnomocnikiem zarządu ds. komunikacji.

Nowa posada Misiewicza

Już wczorajsze doniesienia "Rzeczpospolitej" o zatrudnieniu asystenta ministra Antoniego Macierewicza w zbrojeniówce wywołały sporo kontrowersji. Zawrotna kariera 27-latka spowodowała, że zyskał przydomek "niezatapialnego".

Informator "Rzeczpospolitej" podaje, że pełnomocnik zarządu PGZ ds. komunikacji może liczyć w nowej pracy na wysoką premię. "Jest ona równowartością rocznego wynagrodzenia, bo takie są zasady w spółkach strategicznych dla państwa, jeśli spełni się warunki postawione przez radę nadzorczą. Tu zapewne tak się stanie" - podaje anonimowy rozmówca.

Pełnomocników nie ogranicza nowa ustawa o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami, która weszła w życie we wrześniu 2016 r. Miała obniżyć horrendalnie wysokie wynagrodzenia i premie szefów spółek kontrolowanych przez państwo, takich jak KGHM, PKN Orlen czy PGNiG. Misiewicza obniżka nie dotyczy - dodaje dziennik. Przypomnijmy, że w MON Misiewicz zarabiał ok. 12 tys. zł.

Bartłomiej Misiewicz skomentował doniesienia na Twitterze: "Pisanie głupot i kłamstw powinno być z automatu karane. Dyskusja z brukowcami, które podają nieprawdę jest bez sensu".

Komentarze na Twitterze

Tymczasem ujawnienie przez dziennik profitów, jakie z nowego stanowiska może czerpać Misiewicz, spowodowało kolejną falę komentarzy. Były minister obrony Tomasz Siemoniak zauważa, że Misiewicz zarobi tyle, co szef Sztabu Generalnego, Dowódca Generalny i Dowódca Operacyjny razem wzięci. A Radosław Sikorski, że to 5 razy więcej od pensji ministra spraw zagranicznych. "Musi być naprawdę dobry" - komentuje na Twitterze.

PGZ to utworzona w ramach konsolidacji przemysłu zbrojeniowego zapisanej w Strategii Rozwoju Systemu Bezpieczeństwa Narodowego Rzeczypospolitej z 2013 roku - skupia ponad 60 spółek, w których pracuje 17 600 osób. Łącznie ma udziały w ponad stu spółkach i roczne przychody na poziomie 5 mld złotych.

W roli szefa gabinetu politycznego MON Misiewicza zastąpił Krzysztof Łączyński, a w pracy rzecznika - najpierw Oddział Mediów Centrum Operacyjnego MON, a od ubiegłego czwartku - mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz.

źródło rp.pl, twitter

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka