Antoni Macierewicz i Bartłomiej Misiewicz. Fot. PAP
Antoni Macierewicz i Bartłomiej Misiewicz. Fot. PAP

Misiewicz wrócił. Tym razem odpowiada za komunikację w zbrojeniówce

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 90

Bartłomiej Misiewicz został powołany przez MON na stanowisko pełnomocnika zarządu ds. komunikacji w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Były rzecznik resortu obrony otrzymał kolejne zatrudnienie w poniedziałek.

Doniesienia ws. nowego miejsca pracy Bartłomieja Misiewicza potwierdził rzecznik PGZ. Łukasz Prus nie potrafił jednak wskazać PAP, kiedy młody polityk dołączył do państwowej spółki. Według informacji "Rzeczpospolitej", nastąpiło to 10 kwietnia.

Już wcześniej Misiewicz był związany z Polską Grupą Zbrojeniową. 31 sierpnia ub. r. został powołany w skład rady nadzorczej, ale okazało się, że nie posiada wyższego wykształcenia i nie ukończył kursu dla członków spółek skarbu państwa. Okazało się, że zarząd PGZ zmienił statut w ostatniej chwili tak, by Misiewicz mógł tam pracować z polecenia Antoniego Macierewicza. Szef MON chwalił młodego współpracownika za lojalność, decyzyjność i twardy charakter. Prokuratura nie wszczęła śledztwa ws. zatrudnienia Misiewicza w zbrojeniówce.

Poważne kłopoty młodego rzecznika MON zaczęły się wraz z publikacją "Faktu", który opisał imprezę studencką w Białymstoku. Misiewicz miał skorzystać z rządowej limuzyny, a na imprezie towarzyszył mu, według tabloidu, żandarm wojskowy. Kilka godzin po zabawie współpracownik ministra obrony narodowej uczestniczył w uroczystościach otwarcia punktu informacyjnego Wojsk Obrony Terytorialnej. Na jaw wychodziły kolejne filmy, pokazujące salutowanie Misiewiczowi przez wojskowych. W końcu Antoni Macierewicz zdecydował o wysłaniu na urlop młodego polityka, choć zarówno Jarosław Kaczyński, jak i Beata Szydło mówili, że nie wyobrażają sobie dalszej współpracy rządu z Misiewiczem.

Szef MON nie odpuścił ws. zatrudnienia byłego rzecznika. Teraz Misiewicz będzie pełnomocnikiem zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Mimo słów prezesa PiS, że młody polityk jest "wizerunkowym problemem" dla obozu władzy i powinien "zniknąć ze sceny publicznej".

Źródło: PAP

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka