Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Jacek Turczyk
Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Jacek Turczyk

Kaczyński: mimo przegranej na szczycie UE nasz status się podniósł

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 84

Jarosław Kaczyński jest zdania, że porażka rządowej delegacji na szczycie w Brukseli może mieć przejściowe negatywne skutki na rynku polskim, ale generalnie jest korzystna dla Polski i Unii Europejskiej.

Polska to państwo o bardzo wysokim statusie

- Nie ma wątpliwości, że mimo przegranej na szczycie UE uczyniliśmy dobrze i że - co może zabrzmi paradoksalnie - nasz status, a także osobisty status pani premier w ten sposób się podniósł, a nie obniżył - przekonuje w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prezes PiS. Mówił też o tym w wywiadzie dla wpolityce.pl. - To jest kapitał na przyszłość. Państwo, które potrafi postawić się wszystkim, także Niemcom, w bardzo ważnej dla nich sprawie, to jest państwo o wysokim statusie. O bardzo wysokim statusie. Być może nikt inny w Europie nie mógłby dziś poważyć się na coś podobnego - oświadczył.

Kampania na rzecz Jacka Saryusz-Wolskiego była spóźniona

Kaczyński przyznał, że byłoby lepiej, gdyby kampania na rzecz wyboru Jacka Saryusz-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej, rozpoczęła się wcześniej, ale nie wpłynęłoby to raczej na wynik głosowania. - Zaskoczenie dotyczące poparcia Viktora Orbana nie było radykalne, wiedziałem, że jest pod potężnym naciskiem i wiedziałem, że jest jakby chroniony przez Europejską Partię Ludową. Prowadzić wojnę z własną grupą polityczną byłoby mu wyjątkowo trudno. Ale to nie znaczy, że nie mamy w tej sprawie uczucia zawodu - powiedział szef PiS.

W wywiadzie dla wpolityce.pl Kaczyński dodał sentencjonalnie "Tak krawiec kraje, jak materii staje. Kroiliśmy najszybciej jak się dało". Zaznaczył, że Saryusz-Wolski zdecydował się na kandydowanie dopiero na kilka dni przed szczytem w Brukseli, dokładnie w sobotę. Zaznaczył, że Jacek Saryusz-Wolski nie dostał od PiS żadnych obietnic. - Ta sprawa została potraktowana przez wszystkich zainteresowanych jako działanie pro publico bono. Zadaliśmy pytanie: czy zgadza się pan podjąć tej roli? Nic więcej, żadnych warunków - zaznaczył Kaczyński.

Europa dwóch prędkości jest przesądzona

Pytany, czy wynik 27:1 nie oznacza jednak osamotnienia Polski Kaczyński zaznaczył, że "to było jedno głosowanie w ramach Unii Europejskiej". - Jeśli to głosowanie rzeczywiście wiąże się z obawą przed osamotnieniem, to w zupełnie innym kontekście, niż to się przedstawia. Chodzi oczywiście o Europę dwóch prędkości. Jestem pewien, że gdy dojdzie do kolejnego starcia o tę sprawę, nie będziemy już samotni - powiedział prezes PiS.

- To, co się stało, jest wynikiem tego, że Unia została zdominowana przez jedno państwo. A właściwie przez jedną osobę. To jest sytuacja dla Wspólnoty groźna - dodał w "Rz". - Nigdy dotąd nie było sytuacji, w której wysoki rangą przedstawiciel Unii, nazwijmy to po imieniu, tak bezczelnie ingerował w sprawy wewnętrzne, którego z państw. I nigdy się nie zdarzało, by kogoś wybrano wbrew woli jego kraju - powiedział prezes PiS w rozmowie z "wpolityce.pl".

Według Kaczyńskiego kanclerz Niemiec Angela Merkel, "stawiając na Tuska, musi mieć pewność, iż poprze on Europę dwóch prędkości". Ponadto miał o tym wspomnieć Jerzy Buzek w Jasionce k. Rzeszowa, podczas wręczenia nagrody im. Józefa Ślisza. - Jasno powiedział, że dwie prędkości są właściwie postanowione. Bez entuzjazmu, ale jednak to już jest zaakceptowane. Skoro Buzek mówi o tym tak otwarcie, to znaczy, że decyzja zapadła, i obejmuje również grę o reelekcję Tuska - uważa prezes PiS.

Strefa euro może upaść, a nawet cała Unia

Jak zaznaczył, kwestia Europy wielu prędkości choć powraca od lat, to tym razem "wygląda poważnie. - Niemcy widocznie uznały, że muszą pójść dalej, muszą umiędzynarodowić długi, czyli wziąć na siebie kolejne ciężary. Bez tego może upaść cała Unia, a na pewno upadnie strefa euro. Co z kolei byłoby dla Niemiec czymś bardzo niedobrym, bo oni na euro bardzo korzystają. Więc lepiej zapłacić, niż ryzykować, że wszystko się zawali. Zwłaszcza, że wiele się już stało - powiedział Kaczyński. Według niego "Brexit to zasługa kanclerz Merkel.

Jak zaznaczył, "Europa dwóch prędkości to projekt skierowany przeciwko Unii Europejskiej". - To także projekt skierowany przeciwko państwom naszego regionu. To jest w sumie inna nazwa końca Unii - dodał polityk. Projekt Unii dwóch prędkości wymagałby bowiem zmiany traktatów UE. Według niego, jeśli "Polexit"  Polsce grozi, to ze strony tych, których reprezentuje Tusk, bo "to jego promotorzy chcą Europy dwóch prędkości".

Polska nie wejdzie do strefy euro

Jarosław Kaczyński jest przeciwny przystąpieniu Polski do strefy euro przy aktualnym stanie polskiej gospodarki. - Wejście do strefy euro będzie oznaczać, że albo złotówka zostanie wyceniona wysoko, co uderzy w nasz eksport, czyli w naszą gospodarkę - 45 proc. PKB to eksport, czyli w ostatecznym rachunku nasz poziom życia. Albo ocenimy ją nisko, ale to będzie oznaczać cios w naszą stopę życiową, spadek popytu, a więc również uderzenie w gospodarkę. Nie ma z tego ucieczki - tłumaczył w "Rzeczpospolitej".

Jego zdaniem nie dałoby się utrzymać "jakiejś radykalnej różnicy" między cenami w Polsce a np. w sąsiednich Niemczech i wtedy stopa życiowa Polaków mogłaby spaść o ok. 20-25 proc. - Eksport by się trzymał, ale Polacy poszliby z torbami - podkreślił. Według niego państwa bałtyckie czy np. Słowacja mają mniejsze gospodarki, wchodziły do strefy euro w czasie kryzysu, dlatego u nich mechanizmy rynkowe zadziałały inaczej. Polska może przyjąć wspólną walutę, będziemy mieć 85 proc. PKB Niemiec per capita - uważa prezes PiS.

Kaczyński i stosunek do imigrantów

Kaczyński był też pytany, czy jest za utworzeniem korytarzy humanitarnych. - Tak. Jeśli chodzi o korytarze humanitarne, pomoc nawet kilkuset chorym osobom, to ja nie mam nic przeciwko temu. To nie moja decyzja, tylko rządu, ale można ją podjąć - zaznaczył. Mówił, że popiera akcje takie jak pomoc rodzinom z Syrii oferowana przez parafie, ale nie zgadza się na masową imigrację odgórnie narzuconą społeczeństwu. -  Rozumiem, że ludzie żyjący w strzeżonych domach lub zamkniętych osiedlach mogą sobie pozwolić na luksus pięknoduchowskiej wielkoduszności. Ale obowiązkiem władzy demokratycznej jest troska o tych, którzy sami nie mogą sobie zapewnić bezpieczeństwa - powiedział szef PiS.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka