Protest Turków w Rotterdamie. Fot. PAP/EPA
Protest Turków w Rotterdamie. Fot. PAP/EPA

Niespokojnie w Holandii. Deportowano turecką minister, akcja policji

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Fatma Betul Sayan, turecka minister ds. rodziny i polityki społecznej, nie została dopuszczona przez holenderskie władze do wzięcia udziału w wiecu poparcia dla prezydenta Erdogana. Policja rozpędziła demonstrantów, a stosunki turecko-holenderskie są coraz gorsze.

Burmistrz Rotterdamu, Ahmed Abutaleb, tłumaczył, że turecka minister "została uznana za niepożądaną cudzoziemkę, a zgodnie z prawem takie osoby wydala się do kraju, z którego przyjechały". Władze miasta wprowadziły stan wyjątkowy, a Betul Sayan była deportowana do Nijmegen, blisko granicy z Niemcami.

Deportacja tureckiej minister

"Cały świat musi podjąć działania przeciwko tej faszystowskiej praktyce! Tego rodzaju traktowanie kobiety-ministra nie może być akceptowane" - napisała na Twitterze. O usunięciu Betul Sayan z kraju zdecydował premier Holandii, Mark Rutte. Turecka minister przybyła do Rotterdamu w sobotę, podróżowała z Duesseldorfu. W Rotterdamie zamierzała wziąć udział w demonstracji poparcia dla Erdogana przed kwietniowym referendum konstytucyjnym w Turcji. Holenderska policja zablokowała wejście Betul Sayan do tureckiego konsulatu. Kilkugodzinne negocjacje nie dały rezultatu, dlatego tamtejszy rząd zdecydował się na deportację tureckiej minister - ogłosił gabinet Marka Rutte.

Na ulice holenderskiego miasta wyszli Turcy, protestując ws. wydalenia Betul Sayan i głosząc poparcie dla Erdogana, który chce zmienić system polityczny z parlamentarnego na prezydencki. Policja postanowiła rzucić oddziały konne na demonstrantów, a ci w odpowiedzi rzucali w funkcjonariuszy butelkami i dewastowali radiowozy. Służbom udało się zapanować nad sytuacją w Rotterdamie i rozproszyć protestujących. Nie wiadomo, czy ktokolwiek poniósł obrażenia w czasie bitwy.

Wściekły Erdogan i jego rząd

Turcja nie zamierza pozostawić zachowania holenderskich władz bez odpowiedzi. Szef MSZ, Mevlut Cavusoglu, wezwał w rozmowie telefonicznej wiceszefa Komisji Europejskiej, Fransa Timmermansa, do reakcji. Rozmawiał również z unijną szefową dyplomacji, Federicą Mogherini. Turecki polityk ostrzega Unię Europejską, że Holandia posunęła się krok za daleko, a jego kraj zamierza podjąć wszystkie "niezbędne kroki" w tej sytuacji. Cavusoglu chciał wziąć udział w wiecu Turków, popierającym w Rotterdamie Erdogana. Nie otrzymał jednak zgody na lądowanie w tym mieście, co znacznie pogorszyło stosunki turecko-holenderskie.

W środę w Holandii odbędą się wybory parlamentarne, a kraj zamieszkuje aż 240 tys. obywateli Turcji, uprawnionych do oddania głosu w kwietniowym referendum. Recep Erdogan uważa Holandię za kraj "niedobitków nazizmu i faszyzmu". - Z naszej strony wyraziliśmy w najsilniejszy sposób protest wobec tej sytuacji, i przekazaliśmy władzom holenderskim, że będzie miał miejsce odwet najostrzejszymi sposobami. Zareagujemy odpowiednio na to niedopuszczalne zachowanie - obiecał premier Binali Yildirim.

Źródło: PAP, TVN24

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka