Premier Beata Szydło podczas konferencji, fot. PAP/Radek Pietruszka
Premier Beata Szydło podczas konferencji, fot. PAP/Radek Pietruszka

Szydło ostro o Hollande: Niektórzy politycy uważają, że można kupić wszystko

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Premier Beata Szydło twierdzi, że konkluzje szczytu nie zostały przyjęte, bo Polska ich nie przyjęła. Podczas konferencji prasowej na koniec szczytu w Brukseli w ostrych słowach oceniła zachowanie Francois Hollande'a i propozycje zróżnicowanego rozwoju Europy.

To są konkluzje czy ustalenia szczytu?

- Jeżeli Polska, jedno z państw członkowskich nie przyjmuje konkluzji ze szczytu, to znaczy, że tych konkluzji nie ma - uważa Beata Szydło. Jak dodała, obecnie trwa spór, czy mamy do czynienia z konkluzjami czy z ustaleniami szczytu.

- Bo jeśli jest jasno, czarno na białym, powiedziane, i powiedział to również przewodniczący Tusk, że nie może być konkluzji, bo jedno z państw się nie zgadza i później pół dnia sekretariat przewodniczącego główkuje i zastanawia się, jak nazwać ten dokument, który będzie przyjęty - no bo coś trzeba przyjąć, bo wszyscy siedzą, zgłaszają poprawki, dyskutują - przynoszą dokument, który jest zatytułowany: Konkluzje przewodniczącego Rady Europejskiej, jeden z szefów rządu pyta: co to jest i co z tym zrobimy. To to są konkluzje, czy to nie są konkluzje? - mówiła szefowa rządu.

Dopytywana, czy ustalenia szczytu są ważne, legalne, odparła: - Szczyt zawsze kończył się ustaleniami, które były zawarte w konkluzjach.  -To nie ja uznaję szczyt,  tylko Traktat - mówiła - a w Traktacie jest wyraźnie napisane, że konkluzje może przyjąć konsensualnie Rada Europejska. Nie zostały te konkluzje przyjęte, bo jedno państwo, czyli Polska, konkluzji nie przyjęło.

Hollande ma 4 proc. poparcia, jak go traktować poważnie?

Szefowa rządu była proszona o komentarz do słów prezydenta Francji Francoisa Hollande'a, który - według relacji dyplomatów - miał w czwartek powiedzieć do polskiej premier: "Wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne".

- Wieczorem była wymiana zdań, taka dosyć na wysokim poziomie, między niektórymi szefami państw europejskich, a mną. Ale ona wynikała z tego o czym ja mówiłam oficjalnie od początku i uczciwie, kiedy powiedziałam, że nie przyjmę konkluzji ze szczytu - podkreśliła premier. Dodała, że wówczas pojawiły się próby przekonywania jej, że te konkluzje powinny być przyjęte.

Początkowo nie chciała komentować słów prezydenta Francji,  mówiąc, że to "nie jest elegancko", ale potem dodała: - Jakbym miała poważnie traktować szantaże prezydenta, który ma 4 proc. poparcia w sondażach, i już niedługo nie będzie prezydentem, to nie wiem... Widocznie niektórzy politycy w Europie uważają, że za pieniądze można kupić wszystko, więc ja mówię, że nie można kupić wszystkiego - podkreśliła Szydło.

- Jeżeli politycy w UE będą uważali, że można szantażować państwa mówiąc o tym, że ktoś nie dostanie jakiś pieniędzy na jakieś projekty, to UE ma przed sobą fatalną perspektywę. Nie może być też tak, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej mają cały czas być traktowane na tej zasadzie, że mamy okazywać wdzięczność za to, że jesteśmy członkiem UE- zaznaczyła premier.

W jej ocenie powinien się już skończyć czas, gdy państwa z Europy Środkowej ciągle wyrażały wdzięczność za to, że są członkami UE. - Wywalczyliśmy to sobie ciężką pracą i budujemy dzisiaj potencjał Unii - podkreślała.

źródło PAP
ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka