Uczestnicy XVIII Warszawskiej Manify, fot. PAP/Radek Pietruszka
Uczestnicy XVIII Warszawskiej Manify, fot. PAP/Radek Pietruszka

Parasolki, landrynki i tęczowe flagi - ulicami Warszawy przeszła Manifa

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 56

Około 4 tysiące uczestniczek XVIII Warszawskiej Manify przeszło przez centrum miasta. Głównym hasłem tegorocznego marszu kobiet było: "Przeciw przemocy władzy".

Przedstawicielki Manify z pretensjami do władzy

Organizatorki Manify żaliły się, że kolejne rządy ignorują ich postulaty: "władza nas wykorzystuje, kupuje i poniża, zastrasza, dzisiaj mówimy dość ignorancji, dość zastraszania, poniżania, dość przemocy władzy" - wołały. Tłumaczyły, że nie utożsamiają władzy z obecnie rządzącymi, ale definiują ją, jako "kumulację opresji" wobec wykluczanych społecznie grup. Protestują przeciwko wszelkiej przemocy – "instytucjonalnej, systemowej, ekonomicznej, fizycznej, seksualnej, psychicznej, symbolicznej, przeciwko zaniechaniom i bierności tam, gdzie potrzeba pomocy i wsparcia".

"Landrynki dla wszystkich, pigułka po dla wszystkich"

Pełne hasło warszawskiej manifestacji brzmiało: "Przeciw przemocy władzy. Dość wyzysku reprodukcyjnego". Głównym tematem  było planowane ograniczenie sprzedaży tzw. pigułki dzień po - w myśl przyjętego niedawno przez rząd projektu będzie ona, podobnie jak wszystkie inne hormonalne środki antykoncepcyjne, sprzedawana tylko na receptę.

Organizatorki przypomniały, że minister zdrowia Konstanty Radziwiłł miał powiedzieć, że kobiety, a także nastolatki, łykają tego rodzaju pigułki "jak landrynki". W odpowiedzi zaapelowały, by wysłać ministrowi sygnał: "łykamy tylko landrynki". Wśród uczestników demonstracji rozdawano landrynki i skandowano: "landrynki dla wszystkich, pigułka po dla wszystkich, antykoncepcja dla wszystkich, in vitro dla wszystkich".

Seks, aborcja i alimenty

W kontekście zdrowia reprodukcyjnego wskazywano też na ograniczony dostęp do aborcji, ograniczenie dostępu do zapłodnienia in vitro przez wycofywanie się państwa z finansowania tego zabiegu czy likwidację standardów okołoporodowych. Poza tym wskazywano problemy, np. zaleganie z alimentami czy wykluczenie kobiet z niepełnosprawnością. Skandowano m.in. hasła: "to nie kompromis, to kompromitacja" (odnosząc się do tzw. kompromisu aborcyjnego, czyli obowiązujących przepisów w tej kwestii), "stop złodziejom alimentacyjnym", "alimenty to nie prezenty", "wolność, równość, aborcja na żądanie", "nasze prawa, wspólna sprawa", "seks - tak, seksizm - nie".

Zobacz relację z Manify (TVN24/x-news)


Parasolki, tęczowe flagi, transparenty

Przed startem Manify jej organizatorki przypomniały, że jest to inicjatywa bezpartyjna i poprosiły, żeby nie było na niej transparentów z emblematami partii politycznych. Za to nie brakło transparentów z hasłami: "Umiem gotować, zgotuję wam rewolucję", "Tak! Dla wyboru kobiet", "Urodzę wam feministkę/ Urodzę wam lewaka", "Nielegalna aborcja zabija przyszłe matki", "Dość wyzysku", "Przekażmy sobie znak równości", "Aborcja na żądanie bez przepraszania", "Mam gender i nie zawaham się go użyć", "Aborcja prawem kobiety", "Chcemy mocy, nie przemocy", "Jest opresja, jest opór", "Umiem sprzątać, sprzątnę patriarchat", "Solidarne z uchodźczyniami". W tłumie powiewały m.in. tęczowe flagi oraz flagi Unii Europejskiej.

Mimo ładnej pogody część uczestników Manify przyniosła parasolki, które w ostatnim czasie stały się symbolem kobiecych protestów przeciwko władzy. Pochodowi towarzyszyły gra na bębnach, dźwięk gwizdków i trąbek. Podczas manifestacji zbierano też podpisy poparcia pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum ws. rządowej reformy edukacji.

Trasa Manify i zakłócenia

Trasa tegorocznej Manify biegła m.in. Alejami Jerozolimskimi, Nowym Światem, Świętokrzyską. Manifestacja rozpoczęła się na Placu Defilad i tam się zakończyła. Jak tłumaczyły organizatorki - manifestacja idzie w kółko, bo w kółko kobiety muszą domagać się tego samego. Tłum skandował przy tym hasło: "Siostro, mamo, w kółko to samo".

Na trasie manifestacji, przy wejściu do metra Centrum ustawili się z pikietą przeciwnicy aborcji. Mieli transparenty ze zdjęciami zakrwawionych płodów i puszczali komunikat, w którym informowali m.in., że jedna na sześć tzw. aborcji eugenicznych kończy się urodzeniem żywego dziecka.

Na 8 marca zaplanowany jest Międzynarodowy Strajk Kobiet. Do tej inicjatywy włącza się ok. 40 miast.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo