Sąd Apelacyjny w Krakowie.
Sąd Apelacyjny w Krakowie.

Korupcja w Sądzie Apelacyjnym. "To sprawa bez precedensu"

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

To nie koniec problemów byłego prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Zbigniew Ziobro ujawnił, że prokuratura może zarówno jemu, jak i innym sędziom, postawić kolejne zarzuty.

Akcja prokuratury wobec sędziów

Krzysztof Sobierajski został w styczniu odsunięty na 3 miesiące w pełnieniu obowiązków w wymiarze sprawiedliwości. Krakowska prokuratura zarzuca mu zawieranie fikcyjnych umów z firmami zewnętrznymi, dzięki którym zyskał nawet kilkaset tysięcy złotych. Badając sprawę korupcji, doszła do wniosku, że w krakowskim Sądzie Apelacyjnym doszło do powstania grupy przestępczej, wyłudzającej pieniądze. Oprócz Sobierajskiego, zarzuty usłyszało osiem osób - w tym b. dyrektor sądu, Andrzej P., księgowa i biznesmeni, zawiązujący umowy z sędziami.

- Obawiam się i mam podstawy sądzić, że tak jest, że to nie wszystko, co będzie zarzucane w przyszłości panu sędziemu, jak i być może też innym przedstawicielom wymiaru sprawiedliwości, bo weryfikujemy tam różne smutne wątki dotyczące polskiego sądownictwa - ocenił Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości tłumaczył w TVP INFO, dlaczego śledczy zdecydowali się na wniosek o tymczasowy areszt Sobierajskiego. Oprócz poważnych zarzutów, chodzi o mataczenie ze strony sędziego.

- Zebrany materiał dowodowy, jak też materiały pozyskiwane operacyjnie, do których mamy wgląd, nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że mamy tutaj do czynienia z intensywnymi działaniami, mającymi na celu mataczenie, utrudnienie tego postępowania poprzez próbę wprowadzenia w błąd organów ścigania, by utrudnić dojście do prawdy i pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które dopuściły się przestępstw - stwierdził Ziobro.

Rzeszowska prokuratura złożyła wniosek o uchylenie immunitetu dla byłego prezesa Sądu Apelacyjnego. - Wniosek prokuratury ma związek z prowadzonym śledztwem dotyczącym przywłaszczenia co najmniej 17 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. W toku postępowania prokuratura zebrała niezbite dowody świadczące o tym, że ówczesny prezes tego sądu brał udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjął korzyść majątkową o wartości co najmniej 376 tys. 300 złotych, uczestniczył w tzw. praniu brudnych pieniędzy oraz przekroczył uprawnienia związane z pełnioną przez siebie funkcją - podano w komunikacie.

Konflikt rządu z Małgorzatą Gersdorf

Teraz śledczy czekają na odpowiedź I prezes Sądu Najwyższego, która wyznaczy jeden z sądów apelacyjnych do rozpatrzenia wniosku. Ziobro był pytany o Małgorzatę Gersdorf, która publicznie krytykuje reformę wymiaru sprawiedliwości i apeluje do sędziów, by - nie bacząc na własne kariery - bronili litery prawa przed władzą wykonawczą. Według I prezes Sądu Najwyższego, sędziowie mogą być skuteczni w przeciwieństwie do wielu obywateli, którzy nie wykazują się "klasą". - Być może to ratowanie demokratycznego państwa prawnego miałoby się przejawiać np. w takiej postawie, jaką wiedzieliśmy wobec ujawnianych przez media na przestrzeni ostatnich lat, przykładowo, nadużyć w Warszawie w postaci wyłudzeń licznych kamienic. Ci sami wybitni przedstawiciele elit prawniczych nie protestowali - komentował Ziobro.

Grupa 50 posłów PiS złożyła w czwartek wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie wyboru Gersdorf w 2014 roku na prezesa Sądu Najwyższego. Według Arkadiusza Mularczyka, prezydent powinien otrzymać uchwałę z wnioskiem o wyborze sędziego przez Zgromadzenie Ogólne SN. Rzecznik Sądu Najwyższego poinformował, że taki dokument nie zostanie ujawniony, a wszystko odbyło się zgodnie z konstytucją.

Źródło: TVP INFO

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo