Andrzej Duda na nartach. Fot. 24.tp.pl
Andrzej Duda na nartach. Fot. 24.tp.pl

Wielka afera z Dudą. Kiełbasa na stoku okazała się zwykłym pomidorem

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 84

"Tygodnik Podhalański" w piątek poinformował, że Andrzej Duda zjadł na stoku kiełbasę, czym może stracić u wierzących górali. Informację zilustrowano zdjęciem prezydenta z karczmy, na którym widać spożywanie pomidorów. U redaktora naczelnego gazety lokalnej interweniował doradca Andrzeja Dudy, Marcin Kędryna.

"Kiełbaska w piątek na Kasprowym, jak to górale zobaczą będzie chryja :)" - ten pozornie błahy post na Twitterze stał się na kilka godzin tematem dnia dla wielu internautów. Po publikacji zdjęcia Andrzeja Dudy, wielu komentatorów zarzucało prezydentowi kreowanie fałszywego wizerunku katolika, który w rzeczywistości nie przestrzega piątkowego postu.

Marcin Kędryna zadzwonił do Jerzego Jureckiego, by wytłumaczyć, że zaszła pomyłka. Nie wiedział jednak, że znany dziennikarz go nagrywa i ma zamiar wrzucić rozmowę do sieci. "Zadzwoniłem więc do redaktora Jureckiego, żeby mu wytłumaczyć, że „kiełbasa” jest pomidorem. Najpierw nie chciał wierzyć, później zaczął tłumaczyć, że sprawa jest bez znaczenia. Próbowałem mu wyjaśnić, że dla jednych nie ma, dla innych jednak znaczenie ma – zwłaszcza po lekturze komentarzy do tego nieszczęsnego postu. Odpowiedział, że komentarzy nie czyta i mnie to też sugeruje. Odpowiedziałem, że wygraliśmy wybory, bo pilnowaliśmy internetu. W znaczeniu: czytaliśmy komentarze i reagowaliśmy na nie. Na przykład prostując kłamstwa. Skończyliśmy rozmowę pozostając przy własnych zdaniach" - relacjonuje doradca Andrzeja Dudy na swoim blogu.

Nagranie na Twitterze "Tygodnik Podhalański" opatrzył opisem: "Czy Duda jadł na Kasprowym kiełbaskę czy pomidora. W sieci huczy a do Tygodnika dzwoni zaniepokojony Marcin Kędryna z Kancelarii Prezydenta". Okazało się, że Andrzej Duda spożywał na nartach faszerowanego pomidora, a redakcja regionalnego dziennika wszystko obróciła w żart.

"Tymczasem wczoraj w nocy, z kręgów zbliżonych do Zarządu PKL dotarła do nas informacja, że Kancelaria Prezydenta zamówiła u nich catering piątkowy - postny. Była ryba od Sitarza i pomidor faszerowany góralskim buncem (bundz). Odetchnęliśmy z ulgą. Grzechu nie było :) Ale z drugiej strony, po nartach w Tatrach nie ma to jak kiełbasa z musztardą, kufelek piwa i poczucie humoru" - czytamy na stronie "Tygodnika Podhalańskiego".

Źródło: 24.tp.pl

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura