Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Tytys Żmijewski
Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Tytys Żmijewski

Kaczyński kibicuje Merkel w wyborach. "Nie jest antypolska tak jak Schulz"

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Jarosław Kaczyński udzielił głośnego wywiadu dziennikowi "Frankfurter Allgemeine Zeitung", który ukazał się we wtorkowym wydaniu. Prezes PiS wsparł kandydaturę Angeli Merkel w jesiennych wyborach do Bundestagu, wiele mówił o błędach Unii Europejskiej, migracji i początkach Donalda Trumpa w Białym Domu.

Merkel lepsza niż Schulz

- Aktualna jest ocena, że pani Merkel byłaby dla nas najlepsza. Szczególnie teraz, gdy wystąpił przeciwko niej pan Schulz - podkreślił Kaczyński w rozmowie z Konradem Schullerem, korespondentem niemieckiego dziennika w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. - Ludzie, którzy dążą do ważnych funkcji, powinni się kontrolować. Pan Schulz jest natomiast znany z nieopanowania, ataków, krzyków. Jest lewicowym ideologiem. Pani Merkel nigdy nie wypowiadała się tak antypolsko jak on - ocenił w "FAZ". Kolejną wadą byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego jest ewidentna - według prezesa PiS - "słabość do Rosji".

Zalety kanclerz Angeli Merkel? Kaczyński wymienił deklaracje utrzymania sankcji na Rosję, pomoc w transporcie żołnierzy NATO i sprzętu do Polski. Sceptycznie były premier ocenia pomysł powstania "Europy dwóch prędkości". - Pomysły na Europę różnych prędkości i podobne pojawiają się stale i potem znikają. Na razie nie traktujemy ich poważnie - powiedział.

Polska pomoże Syrii

- Żeby przeżyć, Unia Europejska musi się zasadniczo zreformować - mówił stanowczo Kaczyński. O tym będzie prawdopodobnie rozmawiał z Angelą Merkel w Warszawie. Według prezesa PiS, UE była wielkim sukcesem aż do traktatu lizbońskiego i kwestii rozwiązania migracji. Schuller nawiązał do konfliktu między prezydentem Sopotu, Jackiem Karnowskim, a rządem ws. sprowadzenia uchodźców z Aleppo, nazywając postawę PiS niezgodną z nauką chrześcijańską. Kaczyński odpowiedział, że najważniejsza jest zasada "ordo caritatis", czyli dbałość "o własną rodzinę, własną wspólnotę i własny naród". - Istnieje też zwykły realizm. Na świecie żyje prawdopodobnie ponad miliard osób, których ciężki los mógłby ulec poprawie, gdyby przyjechali do Europy czy Ameryki. Oznaczałoby to jednak likwidację cywilizacji opartej na chrześcijaństwie, najbardziej przyjaznej człowiekowi, jaka pojawiła się w historii - argumentował w "FAZ". Jednocześnie zapewnił, że Polska jest gotowa nieść pomoc na miejscu, tam w Syrii. - Jesteśmy gotowi za to zapłacić - mówił.

UE jako atomowe mocarstwo

Niemiecki dziennik zatytułował wywiad z Kaczyńskim "Powitałbym z zadowoleniem powstanie Europy jako atomowego supermocarstwa". Prezes PiS rozważa wzmocnienie militarne krajów UE. - Przyjąłbym to z zadowoleniem. Europa stałaby się supermocarstwem. Nie wystarczy jednak jeden czy dwa atomowe okręty podwodne - zaznaczył. Nie tylko w tej sferze Kaczyński zgadza się z poglądami Donalda Trumpa. Choć niektóre wypowiedzi amerykańskiego prezydenta uznał za "niejasne", to chwali go za to, że nie wtrąca się do polityki innych krajów. - Trzeba wzmocnić państwa narodowe i ograniczyć kompetencje Unii. Ponadto musimy bronić się przed monocentryzmem. Korzystają na tym Niemcy, inni nie - przytoczył zdanie Trumpa.

Jarosław Kaczyński uważa, że należy zmienić przepisy, dotyczące ingerencji instytucji unijnych w krajach członkowskich, a jako przykład podał polski Trybunał Konstytucyjny. - Nasz TK obchodzi tylko nas - ocenił. Prezes PiS wyjaśniał również, czy uważa Polskę za kolonię Zachodu. Kiedyś, gdy był liderem opozycji, mówił o "kondominium niemiecko-rosyjskim". - Niektórzy tak to widzą. (...) Ja nie. Istnieją jednak pewne elementy: niesłychane zachowanie niektórych firm zachodnich w kwestiach dotyczących pracowników, ochrony środowiska, uwzględniania interesów okolicznych mieszkańców. W ich własnych krajach takie postępowanie miałoby konsekwencje - stwierdził.

Wykładowca UW atakuje Kaczyńskiego

Nie wszystkim spodobał się pomysł przeprowadzenia wywiadu przez wpływowy niemiecki dziennik z Jarosławem Kaczyńskim. Wykładowca germanistyki na Uniwersytecie Warszawskim, prof. Tomasz Pszczółkowski, był oburzony na redakcję i zapytał ją na Twitterze w języku niemieckim, czy warto poświęcać czas Kaczyńskiemu. Podał również dalej obelżywy wpis jednego z internautów, który określił prezesa PiS mianem "pierd...go megalomana karła". Gdy zachowanie Pszczółkowskiego w sieci wyszło na jaw, nauczyciel akademicki zmienił konto na prywatne, by czytali jego wpisy tylko zatwierdzeni użytkownicy.

Źródło: PAP

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.





Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka