Byli więźniowie składają kwiaty i zapalają znicze pod Ścianą Śmierci. fot. PAP/Andrzej Grygiel
Byli więźniowie składają kwiaty i zapalają znicze pod Ścianą Śmierci. fot. PAP/Andrzej Grygiel

72. rocznica wyzwolenia Auschwiz. Wspomnienia byłych więźniów

Redakcja Redakcja Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Wychodzę z Auschwitz trzymając matkę za rękę. Nie przez komin - przez bramę! To było nie do wiary, że stąd można wyjść. Nie na wolność - na dalszą poniewierkę, ale wyjść z Birkenau - opowiadał moment wyzwolenia obozu były więzień Bogdan Bartnikowski.

Pamięć ofiar niemieckiego obozu uczcili uczestnicy uroczystości, która odbyła się w 72. rocznicę jego wyzwolenia. W ceremonii uczestniczyło kilkudziesięciu byłych więźniów oraz premier Beata Szydło. Główne obchody odbyły się w budynku tzw. Centralnej Sauny na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, gdzie od grudnia 1943 r. Niemcy przyjmowali więźniów do obozu. 

"Mam 12 lat, jestem polskim bandytą z Warszawy"

Bogdan Bartnikowski urodził się w 1932 r. w Warszawie. Był uczestnikiem powstania warszawskiego. Po opanowaniu w sierpniu 1944 r. dzielnicy Ochota, gdzie mieszkał, przez brygadę RONA (Rosyjska Narodowa Armia Wyzwoleńcza), znajdującą się pod niemiecką komendą, trafił wraz z matką przez obóz przejściowy w Pruszkowie do Auschwitz II-Birkenau. Początkowo był w bloku dziecięcym obozu kobiecego, a następnie w części obozu męskiego, gdzie byli więzieni chłopcy z Warszawy. 11 stycznia 1945 r. został wraz z matką ewakuowany przez Niemców do Berlina-Blankenburga, gdzie znajdowało się komando robocze obozu Sachsenhausen. Do wyzwolenia w dniu 22 kwietnia 1945 r. pracował przy odgruzowaniu miasta. 

- Jestem numer 192 tys. 731. Mam obok numeru czerwony winkiel z literą P. Wszystko to razem oznacza, że jestem polnische banditen aus Warschau. Mam 12 lat, jestem polskim bandytą z Warszawy. Dwa dni wcześniej, zanim dostałem ten numer, miałem jeszcze rodziców, miałem dom, żyłem - jak w trudnych warunkach okupacji można powiedzieć - w miarę spokojnie. Ale to wszystko było dwa dni temu. Dzisiaj mam 12 lat i od dwóch dni jestem w Birkenau. Tym korytarzem długim idę, a właściwie drepczę w tłumie nagich, brudnych, spoconych kobiet, które razem ze mną przyjechały tu z warszawskiej Woli i Ochoty. W nocy z 11 na 12 sierpnia 1944 roku. I jestem w tym tłumie - opowiadał były więzień Auschwitz II-Birkenau Bogdan Bartnikowski.

Wspominał swój pobyt w obozie, codzienny strach i myśl, że każdy dzień, każda noc może być tą ostatnią. - I przychodzi szczęśliwy dzień - tu w Auschwitz! Wychodzę z Auschwitz trzymając matkę za rękę. Nie przez komin - przez bramę! To było nie do wiary, że stąd można wyjść. Nie na wolność - na dalszą poniewierkę, ale wyjść z Birkenau - opowiadał moment wyzwolenia obozu.

Jak mówił, na uroczystościach z okazji 72. rocznicy wyzwolenia obozu dostał plakietkę z napisem "gość honorowy". - Ale ja tu nie czuję się gościem honorowym, ja tu się czuję zawsze byłym więźniem, albo więźniem. Gdy dziś idę tym korytarzem, nie jestem wolny. (...) Wszyscy jesteśmy do śmierci naznaczeni - podkreślił.Mówił, że do byłego obozu przyjeżdża, by dawać świadectwo prawdzie. - To są bardzo trudne chwile, po tym się nie śpi. Ale odczuwam te moje przyjazdy jako obowiązek, by młodym ludziom mówić, do czego może doprowadzić terror, nienawiść - mówił.

"Żyję, przeżyłam i dożyłam - być z wami 72 lata po."

Batszewa Dagan urodziła się w 1925 r. w Łodzi jako Izabella Rubinstein. Po wkroczeniu Niemców rodzina uciekła do Radomia. Tam trafili do getta, w którym kobieta związała się z tajną organizacją młodzieżową Haszomer Hacair. Z jej ramienia jeździła do getta warszawskiego, skąd szmuglowała do Radomia gazetkę. W 1942 r. uciekła z getta i dzięki fałszywym dokumentom przedostała się na teren Niemiec. Po kilku miesiącach została aresztowana i wysłana do Auschwitz. Przebywała tam do początku 1945 r., kiedy wraz z innymi więźniarkami została ewakuowana do Ravensbrueck, a później do Malchow. 2 maja 1945 r. została wyzwolona przez armię brytyjską. Krótko potem przeniosła się do Palestyny, gdzie wraz z mężem Paulem przyjęła nazwisko Dagan.

Batszewa Dagan, która do obozu trafiła mając 17 lat, powiedziała, że "życie jest najpiękniejszym podarkiem, jaki możemy dostać". - Żyję, przeżyłam i dożyłam - być z wami 72 lata po. Powiem, że to jest wielkie uczucie szczęścia, bo życie jest najpiękniejszym podarkiem, jaki możemy dostać - podkreśliła.

Była więźniarka opowiadała, że po wyzwoleniu obozu, na początku swojej kariery zawodowej pracowała jako przedszkolanka w Izraelu. Na ręku widoczny był jej numer obozowy, więc dzieci pytały ją skąd go ma. - Wtedy musiałam powiedzieć, co to jest obóz koncentracyjny, wytłumaczyć prostymi słowami - i tłumaczyłam - mówiła Dagan. Dodała, że napisała kilka książek, które pomagają dzieciom zrozumieć, czym było Auschwitz. Tłumaczyła, w jaki sposób należy uczyć dzieci o obozach, kiedy najlepiej zacząć naukę, jakimi słowami opisywać to, czym był Auschwitz. 

Byli więźniowie Auschwitz w Oświęcimiu (TVN24/x-news)

Szydło: Holokaust to zło ujawnione i namacalne

Do zgromadzonych przemawiała premier Szydło. - Od 72 lat ten dzień - 27 stycznia - jest dniem wyjątkowym. Jesteśmy w miejscu, które trudno nazwać i trudno zdefiniować. Jedni określają to, co się tu wydarzyło, jako wielką tragedię, inni nazywają to Golgotą, fabryką śmierci, ale żadne z tych słów nie oddaje tego, co się tu wydarzyło. Tutaj człowiek drugiemu człowiekowi oddał człowieczeństwo, odebrał to, co definiuje nas jako ludzi - powiedziała. 

Dodała, że "każdy z nas - i ci wszyscy, którzy tutaj przyjeżdżają - próbujemy sobie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego?". - Co takiego musiało się wydarzyć, aby człowiek człowiekowi wyrządził takie zło. Nikt z nas nie potrafi znaleźć odpowiedzi na to pytanie, nikt z nas nie potrafi zrozumieć tego cierpienia, przez które wy przeszliście - podkreśliła premier.

W jej ocenie, Holokaust to zło "ujawnione i namacalne". - Zginęło wielu ludzi, miliony ludzi, miliony nadziei, tożsamości, marzeń. To nie jest ani do wyobrażenia, ani do pojęcia. Nie można tego zrozumieć. Chociaż chcemy nadać temu jakieś ramy, to nie uda się, bo my jesteśmy ludźmi, a tę fabrykę stworzyli ci, którzy ludzi nienawidzili. Ale nie mówmy o nich. Wspominajmy ofiary, wspominajmy bohaterów. Na morderców spuśćmy kurtynę potępienia - powiedziała premier. 

źródło: PAP

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Zobacz galerię zdjęć:

Brama obozu. fot.PAP/Andrzej Grygiel
Brama obozu. fot.PAP/Andrzej Grygiel

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura