Prezydent wyraził nadzieję, że parlament wróci do normalnej pracy po okresie protestów ze strony opozycji. Według Andrzeja Dudy, marszałek Marek Kuchciński popełnił błąd, próbując ograniczać pracę dziennikarzy w Sejmie.
Media w Sejmie
- Prawem opozycji było absolutnie protestować przeciwko tym rozwiązaniom. Zresztą i moje poważne wątpliwości te rozwiązania wzbudzały i zwracałem na to uwagę panu marszałkowi - stwierdził, pytany we wtorek wieczorem w Telewizji Republika o to, kto ponosi odpowiedzialność za bardzo ostry konflikt polityczny w Sejmie. - Najważniejsze jest to, żeby media miały wstęp do parlamentu, żeby mogły relacjonować prace parlamentu. Ludzie mają prawo mieć wiedzę o tym, jak parlament pracuje, jak posłowie działają, jakie są ich wypowiedzi. To jest prawo obywatelskie, które musi być zagwarantowane. Realizatorem tego prawa w dużym stopniu są media - ocenił Andrzej Duda, nazywając porzucony projekt zmian Kancelarii Sejmu "kontrowersyjnym".
Z kolei Kuchcińskiego broni w sporze z Michałem Szczerbą, którego marszałek wyrzucił z obrad 16 grudnia ub. r. - Marszałek skorzystał z instrumentu przewidzianego w regulaminie Sejmu w odpowiedzi na zapytanie posła. Oczywiście można dyskutować, czy instrument, z którego skorzystał pan marszałek, był adekwatny do sytuacji, czy nie, ale marszałek działał zgodnie z regulaminem Sejmu, w żaden sposób tego regulaminu Sejmu pan marszałek nie naruszył - uważa prezydent.
Protest opozycji
Kto odpowiada za torpedowanie prac parlamentu? - Nie ma żadnych wątpliwości, że przedstawiciele opozycji następnie naruszyli normy regulaminowe i to w sposób radykalny: zajmując mównicę, blokując fotel marszałka, uniemożliwiając obrady Sejmu na sali plenarnej. To opozycja naruszyła regulamin Sejmu i naruszyła prawo w związku z tym, a nie marszałek - przekonywał w "Republice" Andrzej Duda.
- Nie oczekuję, że ludzie w Polsce będą mieli jednakowe poglądy, polityczne, ideologiczne. Mają prawo się w tych poglądach różnić. Mają mieć prawo do tego, żeby je głosić, mają mieć prawo do tego, żeby się móc gromadzić i wyrażać te poglądy, czyli prawo zgromadzeń musi być absolutnie gwarantowane jako prawo konstytucyjne - mówił w wywiadzie. Prezydent wyraził satysfakcję z powodu przerwania protestu ze strony PO i Nowoczesnej na sali sejmowej, a co za tym idzie - uspokojeniem nastrojów w Polsce. W ogóle jestem przeciwnikiem takiego głębokiego konfliktu. - Uważam, że ten konflikt nigdy nie powinien mieć miejsca. On w dużym stopniu przynajmniej utrudnia tworzenie dobrego prawa, utrudnia dobre funkcjonowanie państwa. To jest na pewno z punktu widzenia państwowego absolutnie niekorzystne - ocenił. Nie ma niczego złego w sporach między władzą a opozycją, ale zdaniem prezydenta, krytyka działań Grzegorza Schetyny i Ryszarda Petru nie jest przypadkowa. - Tylko to powinna być debata a nie bitwa. Tymczasem to miano opozycji totalnej, które nadano obecnej opozycji, nie bierze się znikąd - przekonywał Andrzej Duda.
"Trump mówi logicznie o NATO"
Polski prezydent nie mógł przejść obojętnie wobec inauguracji Donalda Trumpa w Białym Domu. Mimo fali krytyki ze strony polskich polityków - również prawicowych - na amerykańskiego polityka w związku z wypowiedziami na temat obrony NATO, Andrzej Duda postanowił przyznać mu rację. - Jeżeli np. chodzi o kwestie NATO, pan prezydent Trump mówi rzeczy bardzo logiczne, z którymi trudno się nie zgodzić. (...) Kwestia, jaka będzie ta polityka, pozostaje kwestią otwartą. Pamiętajmy o tym, że część wypowiedzi to była kampania wyborcza, padały różne wypowiedzi, były też różne komentarze - ocenił.
Jako przykład celnej analizy sytuacji ze strony Trumpa, Duda podał przykład z wkładem PKB na obronność. Donald Trump w kampanii wyborczej mówił o tym, że USA wydają najwięcej na utrzymanie przestarzałego Sojuszu Północnoatlantyckiego, a ewentualna pomoc sojusznikom w razie napaści ze strony agresora uzależniona jest od wkładu w prace NATO. Nie wiadomo, kiedy prezydenci Polski i USA porozmawiają w cztery oczy. - Mam nadzieję, że do tego spotkania dojdzie jak najszybciej - powiedział Andrzej Duda, który liczy na spotkanie z amerykańskim odpowiednikiem w Warszawie.
Ochrona niepełnosprawnych
Prezydent w Telewizji Republika był pytany również o opinię ws. ochrony życia niepełnosprawnych. - Nie mam żadnych wątpliwości, że konieczne jest absolutne zwiększenie ochrony życia dzieci niepełnosprawnych, dzieci poczętych, u których stwierdzono niepełnosprawności, które mogą żyć - podkreślił. - To, że odbiera się im życie, jako dzieciom nienarodzonym, jest dla mnie absolutnie dramatyczne, absolutnie się z taką polityką nie zgadzam i tu uważam, że dzieci niepełnosprawne w zdecydowany sposób powinny być chronione - dodał. - Ważne jest to, co w tej chwili robi rząd, co robi pani minister Elżbieta Rafalska, jeżeli chodzi o program "Za życiem", czyli wsparcia dla rodzin, także dla tych rodzin, które wychowują dzieci niepełnosprawne. Chcemy zdecydowanie, żeby życie dzieci niepełnosprawnych było lepiej chronione, ale również trzeba sobie zdawać sprawę, że rodziny wychowujące te dzieci potrzebują większego wsparcia ze strony państwa - przypomniał.
Projekt "Za Życiem" ruszył w styczniu - został przygotowany przez rząd po "Czarnych Marszach", gdy PiS zrezygnowało z procedowania nad projektem ustawy o zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Każda rodzina z dzieckiem o ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniu albo też nieuleczalną chorobą powstałą w prenatalnym okresie rozwoju dziecka lub w czasie porodu, otrzymuje jednorazowe świadczenie w wysokości 4 tys. złotych. - Ważne jest to, co w tej chwili robi rząd, co robi pani minister Elżbieta Rafalska, jeżeli chodzi o program "Za życiem", czyli wsparcia dla rodzin, także dla tych rodzin, które wychowują dzieci niepełnosprawne. Chcemy zdecydowanie, żeby życie dzieci niepełnosprawnych było lepiej chronione, ale również trzeba sobie zdawać sprawę, że rodziny wychowujące te dzieci potrzebują większego wsparcia ze strony państwa - powiedział Andrzej Duda.
Źródło: Telewizja Republika
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
