Theresa May w Lancaster House, fot. PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA / POOL
Theresa May w Lancaster House, fot. PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA / POOL

"Twardy Brexit". Wielka Brytania wychodzi ze wspólnego rynku z UE

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Szefowa brytyjskiego rządu Theresa May przedstawiła główne priorytety negocjacyjne Wielkiej Brytanii w procesie wyjścia z UE. W grę wchodzi konieczność zawarcia nowych umów, ponieważ Wielka Brytania opuści także wspólny rynek UE i unię celną.

Czego żąda rząd Theresy May?

W skrócie można napisać tak: wpłacać do unijnego budżetu Wielka Brytania już nie będzie ani uczestniczyć we wspólnym rynku, ale za to chce maksymalnej swobody handlu. Prawa, które jest dostosowane do unijnego zmieniać nie będzie, ale w sprawie imigrantów owszem. Mile widziani na Wyspach są młodzi i dobrze wykształceni. Z NATO występować nie zamierza i żołnierzy, którzy już są na placówkach nie wycofa.

Premier Wielkiej Brytanii orzekła, że "woli brak porozumienia niż złe porozumienie dla Wielkiej Brytanii" i jest gotowa odejść od stołu negocjacyjnego, jeśli proponowane warunki przyszłych relacji nie będą, jej zdaniem, zadowalające. Formalny proces wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej rozpocznie się przed końcem marca.

May zaakcentowała, że wraz z wystąpieniem Wielkiej Brytanii z unijnego rynku jej kraj przestanie wpłacać "ogromne sumy" do unijnego budżetu. - Być może będą konkretne programy unijne, w których będziemy chcieli uczestniczyć, ale skończą się czasy wpłacania wielkich składek przez Wielką Brytanię - podkreśliła premier May.

Porozumienie w zakresie handlu i usługami

- Porozumienie powinno pozwolić nam na możliwie najbardziej otwarty handel dobrami i usługami pomiędzy Wielką Brytanią a państwami członkowskimi (UE); dać nam maksymalną swobodę handlu i operowania w ramach europejskich rynków i europejskim firmom na terenie Wielkiej Brytanii - zapowiedziała May.

Ta propozycja nie może oznaczać członkostwa we wspólnym rynku, ponieważ to oznaczałoby dalsze zachowanie czterech swobód (przepływu towarów, usług, kapitału i ludzi) i podległość pod jurysdykcję Trybunału Sprawiedliwości UE, co de facto byłoby jednoznaczne z pozostaniem w Unii Europejskiej.

May stwierdziła, że nowe rozwiązanie może "zawierać pewne elementy obecnych ustaleń w ramach wspólnego rynku, np. dotyczących eksportu samochodów osobowych i ciężarówek albo ponadgranicznych usług finansowych". - Nie ma sensu zaczynać wszystkiego od początku, jeśli przez tyle lat stosowaliśmy się do tych samych zasad - podkreśliła.

Brytyjska premier zapowiedziała także opuszczenie obecnej unii celnej i wynegocjowanie nowego porozumienia, które pozwoli rządowi w Londynie na ustalanie własnych stawek celnych przy maksymalnym uproszczeniu biurokracji w handlu z UE. Takie rozwiązanie pozwoli na zawieranie umów celnych także z krajami trzecimi, m.in. Indiami, Australią i Nową Zelandią.

Nowe przepisy imigracyjne

Dotychczasowe prawa - oparte o przepisy unijne - zostaną w całości zachowane, a przyszłe decyzje o ich zmianie lub uchyleniu będą podejmowane przez brytyjski parlament. Natomiast wprowadzone zostaną nowe przepisy imigracyjne, które pozwolą na "kontrolę liczby osób, które przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej". Ostateczna propozycja tego porozumienia także będzie poddana pod głosowanie w obu izbach brytyjskiego parlamentu.

- Podczas gdy kontrolowana imigracja może przynieść wiele korzyści, kiedy liczba imigrantów staje się zbyt wysoka, spada poparcie opinii publicznej dla całego systemu. W ciągu ostatniej dekady widzieliśmy rekordowe poziomy imigracji, co spowodowało nacisk na służby publiczne, np. szkoły, infrastrukturę, dostępność mieszkań, a także obniżenie pensji klas pracujących - powiedziała premier.

Zapewniła, że "nadal będziemy przyciągać najlepsze umysły do pracy i studiowania w Wielkiej Brytanii, ale ten proces musi być odpowiednio zarządzany, żeby służył naszemu interesowi narodowemu". Mówiąc o przyszłym statusie trzech milionów obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii, w tym milionowej społeczności Polaków, May powiedziała, że "uczciwość wymaga rozwiązania tej kwestii najszybciej, jak to tylko możliwe".

Inne propozycje negocjacyjne

Według jej zapewnień, pomimo wyjścia z UE Wielka Brytania będzie kontynuować współpracę naukową z krajami członkowskimi, a także bliską koordynację w ramach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, w tym wymianę informacji wywiadowczych. Dowodem na to, że Wielka Brytania "opuszcza Unię Europejską, ale nie Europę" ma być m.in. stacjonowanie brytyjskich żołnierzy w Polsce, Rumunii i Estonii w ramach NATO.

Według zapowiedzi May, jedną z kluczowych zasad, które będą przyświecać brytyjskiemu rządowi w trakcie negocjacji, będzie zachowanie spójności Wielkiej Brytanii i wspólnego podejścia krajów wchodzących w jej skład: Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Jak dodała, kluczowe będzie też zachowanie Wspólnego Obszaru Podróżowania pomiędzy Irlandią a Irlandią Północną.

Szefowa brytyjskiego przemawiała w Lancaster House, XIX-wiecznym pałacu dyplomatycznym położonym w bezpośrednim sąsiedztwie Pałacu Buckingham. Stało się to blisko 30 lat po tym, gdy w tym samym miejscu ówczesna brytyjska premier Margaret Thatcher zapewniała o szansach związanych z członkostwem w europejskim wspólnym rynku.

May będzie rozmawiała z Szydło

Wiadomo, że May w najbliższym czasie będzie rozmawiała z niemiecką kanclerz Angelą Merkel, francuskim prezydentem Francois Hollande'em, a także przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem. W planach jest także rozmowa z polską premier Beatą Szydło o sytuacji Polaków na Wyspach.

- Pani premier Szydło przedstawi swoją opinię w sprawie brytyjskiego pomysłu na Brexit. Kluczowe są tu prawa Polaków, zobowiązania budżetowe oraz przyszłe relacje handlowe z Wielką Brytanią - poinformował minister Konrad Szymański.

- Jesteśmy przekonani, że obywatele UE przebywający w Wielkiej Brytanii powinni być traktowani równo i zachować swoje prawa pracownicze oraz dostęp do usług publicznych i systemu zabezpieczenia społecznego - mówił wiceminister. W jego ocenie "ważne jest osiągnięcie bardzo precyzyjnego i legalnie wiążącego porozumienia, które zapewni maksymalną przejrzystość dla naszych obywateli w każdej możliwej sytuacji".

Przedstawiony przez May plan brytyjska prasa określa jako "twardy Brexit"; oznacza to poświęcenie brytyjskiego członkostwa we wspólnym rynku na rzecz kontrolowania migracji.

Reakcje zagranicznych liderów

Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier uznał wystąpienie premier Theresy May za pozytywny krok, dzięki któremu pozostałe kraje UE "dowiedziały się więcej o brytyjskich planach". Podkreślił, że Berlin pragnie zachowania dobrych i bliskich relacji z Londynem. "Smutny proces w surrealistycznych czasach, ale przynajmniej bardziej realistyczne zapowiedzi na temat Brexitu" - napisał Tusk na Twitterze po wystąpieniu May. Dodał, że UE 27 państw będzie zgodna i gotowa do negocjacji, gdy Londyn złoży formalną notę o zamiarze wystąpienia ze Wspólnoty zgodnie z artykułem 50 unijnego traktatu.

Szkocja chce pozostać we wspólnym rynku z UE

Szefowa rządu Szkocji Nicola Sturgeon oceniła, że plan brytyjskiej premier Theresy May ws. Brexitu oznacza dla jej kraju "ekonomiczną katastrofę". Szkoci muszą móc wybrać niepodległość od Wielkiej Brytanii, jeśli ignorowane są ich życzenia ws. Brexitu - oświadczyła Sturgeon. Szkoci bowiem zagłosowali za pozostaniem w Unii.

Tego samego dnia szkocki parlament przyjął rezolucję opowiadającą się za zachowaniem członkostwa Szkocji we wspólnym rynku Unii Europejskiej nawet po wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Wniosek poparło 86 posłów, 36 było przeciw.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka