TVP wyemitowała film "Pucz" o kulisach sejmowego protestu

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Film pokazuje wydarzenia w Sejmie z 16 grudnia 2016 roku oraz późniejsze, związane z kryzysem parlamentarnym. Reżyserką dokumentu jest Ewa Świecińska. Film natychmiast wywołał gwałtowne reakcje w internecie.

"Pucz" na Twitterze zapowiedział prezes TVP Jacek Kurski. W jego ocenie jest to "pierwszy dokument na gorąco odsłaniający motywy i przebieg okupacji Sejmu".

Co jest w filmie?

Film rozpoczyna się od słów Eugeniusza Kłopotka, które miały być zapowiedzią wydarzeń z 16 grudnia. Dalej mamy montaż sekwencji różnych zdarzeń, które doprowadziły do blokady mównicy sejmowej przez opozycję (protest w przeciwko ograniczeniom dla dziennikarzy, wykluczenie posła Szczerby) oraz przeniesienia obrad do Sali Kolumnowej, gdzie uchwalono - zdaniem opozycji - nielegalnie, ustawę budżetową. Potem widzimy demonstrację zwolenników KOD, Nowoczesnej i Obywateli RP przed Sejmem i przemówienia polityków opozycji do protestujących, komentujące wygląd i zachowanie posłów PiS. Są też momenty, jak tłum atakuje dziennikarzy TVP czy słynna scena z kładzeniem się na ziemi i udawaniem martwego przez jednego z manifestantów.

Następnie są nagrania opozycji z wnętrza Sejmu: jest i śpiew posłanki Joanny Muchy, i komentarze na temat wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o "próbie puczu". Dokument prezentuje również sposoby relacjonowania protestu w Sejmie przez różne media - wg autorów materiału polegające na manipulacji. Są też polityczne żarty Macieja Stuhra na gali Orłów i słowa Tomasza Lisa o "zamachu stanu".

W filmie przywołana jest sprawa zakłócenia odbioru sygnału TVP, protest w Krakowie, podczas którego manifestujący blokowali przejazd politykom PiS na Wawel, w miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich. Widzimy również wydarzenia, które działy się przed protestem, m.in. manifestację KOD w 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego oraz debatę w PE na temat sytuacji w Polsce.

Komentarze po emisji "Puczu"

Film trwał 35 minut, nie było napisów końcowych. Pojawiło się sporo zarzutów o niedoróbki warsztatowe i tendencyjność wyemitowanego dokumentu, zwłaszcza, że wykorzystano także nagrania telewizji komercyjnych oraz zebrane z mediów społecznościowych, często bez zgody ich autorów.

Dominika Wielowiejska skrytykowała film za "sieczkę" montażu i za "sianie strachu" wśród widzów.  - Ale pojawiła się też sugestia podprogowa: pokazano sprawę zabójstwa działacza PiS, Marka Rosiaka i zasugerowano, że niezgoda na to, czego domaga się PiS, może doprowadzić właśnie do czegoś podobnego. To było bardzo nieuczciwe. Jeśli jednak chodzi o wydźwięk propagandowy, to autorzy chyba przeliczyli się. Pojawiło się bowiem wiele kadrów, pokazujących prawdziwe oblicze tamtego protestu. Widać było, że materiał nastawiony jest na prosty przekaz - ale mam wrażenie, że to nie wyszło do końca - komentuje w Wirtualnemedia.pl dziennikarka "Gazety Wyborczej".

Grzegorz Jankowski, były redaktor naczelny "Faktu"z kolei nie zgadza się z tezą o tym, iż „Pucz” jest propisowską propagandą. - Widziałem w tym materiale wiele zdjęć, wiele filmów i pojedynczych ujęć z tych gorących dni, których wcześniej nigdzie nie widziałem. Być może mi umknęły - nie wiem, ale podane w takiej scalonej formie uświadomiły mi, co w te dni się działo w naszym kraju. Cieszę się, że ten rodzaj ostrej, mocnej publicystyki pojawił się w telewizji publicznej, zamiast kolejnego głupawego serialu. To było mocne, nawet tendencyjne - ale to zupełnie nie szkodzi -  powiedział w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Twitter reaguje na "Pucz"

Natychmiast po emisji "Puczu" zareagował Twitter. "Słabiutki ten dokumencik. Bolesna ilustracja braku talentu autorki. TvPIS- PIS- owska w treści, amatorska w formie. Potrzebny pucz w TVP" - napisał Tomasz Lis. "Pucz podobnie jak szopka noworoczna mają wspólną cechę. Idealnie oddają stan ducha na zapleczu ekipy władzy. I to nie jest dobra wiadomość" - komentował Michał Szułdrzyński.

Michał Rachoń z kolei porównał "Pucz" do "Nocnej zmiany" Kurskiego: "Ewa Świecińska przygotowała rewelacyjny dokument. Pucz jak Nocna zmiana opiera się w 90% na materiałach,które przygotowali sami uczestnicy". Rafał Ziemkiewicz napisał, że "Pucz nie pokazał puczu, raczej bandę agresywnych wariatów i nieudaczników którzy by bardzo chcieli rozpierduchę zrobić ale "nie umio".

Pojawiły się też głosy, że film miał uderzyć w opozycję, ale pokazuje także PiS w złym świetle i że efekt całościowy można określić dwoma słowami "i śmieszno, i straszno". Świecińska nakręciła wcześniej takie filmy dokumentalne, jak „Świątynia”, „Święty z marginesu” i „Bal”. Była też drugą reżyserką "Smoleńska".

"Pucz" zobaczyło na antenie TVP1 ponad 3 mln widzów. Dodatkowo, niespełna 200 tys. widownię zgromadziła wyemitowana na antenie TVP Info powtórka.

Zobacz film "Pucz":


źródło tvp.info, witrualnemedia.pl, twitter

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura