Ryszard Petru w Sejmie. fot. PAP/Maciej Kulczyński
Ryszard Petru w Sejmie. fot. PAP/Maciej Kulczyński

Petru przeprasza za nieobecność w Sejmie podczas protestu

Redakcja Redakcja Nowoczesna Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Lider Nowoczesnej tłumaczy się z sylwestrowego wyjazdu za granicę podczas okupacji sali sejmowej.

 - Jeśli ktoś uważa, że skompromitowałem protest opozycji w Sejmie, to przepraszam - powiedział wczoraj Ryszard Petru. 

Skandal z lotem do Portugalii

Wyjazd Petru wraz z wiceszefową Nowoczesnej, posłanką Joanną Schmidt, których sfotografowano wspólnie podczas lotu do Portugalii, przysporzył mu niemałych kłopotów. W rozmowie z TVN24 przyznał, że spędził sylwestra za granicą, ale w obliczu sejmowego protestu "była to daleko idąca niezręczność". 

Tłumaczył, że skoro pełnił dyżur na sali sejmowej podczas wigilii Bożego Narodzenia, więc poczuł się "niejako zwolniony z przebywania (tam) w Sylwestra". Na uwagę, o pojawiające się oceny, iż skompromitował protest opozycji odpowiedział: „Jeżeli ktoś tak uważa, to przepraszam". Swoje przeprosiny skierował do "tych, którzy poczuli się niekomfortowo". Posłanka Joanna Schmidt także pełniła „okupacyjny” dyżur w wigilię. 

Kosztowny polityczny błąd Petru?

Zarówno Petru, jak i Schmidt zapewniali, że wyjazd był w sprawach prywatnych i za prywatne pieniądze. To stało w sprzeczności z tym, co mówiła posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, która mówiła dziennikarzom, że był to wyjazd w sprawach partyjnych. Ryszard Petru stwierdził, że jego zastępczyni była "niedoinformowana", ponieważ swoim współpracownikom powiedział tylko, że nie będzie go w Warszawie.

Zapewnił, że podczas swojego wyjazdu "był w tzw. politycznym kontakcie" dotyczącym tego, "jak dalej postępować, jeżeli chodzi o protest i jak doprowadzić do tego, aby uniknąć czarnego scenariusza konfrontacyjnego". Stwierdził, że wyborcy mogą go ocenić dopiero po sposobie zakończenia konfliktu. „Ludzie popełniają błędy na etapie dojścia do celu" - powiedział.

Będzie okupacja Sali Kolumnowej?

Petru podkreślił jednocześnie, że sprawa jego wyjazdu nie zmienia wątpliwości wokół głosowań w Sali Kolumnowej i legalności uchwalonego przez Sejm budżetu. Protest będzie kontynuowany do 11 stycznia, kiedy to rozpocząć się ma kolejne posiedzenie. Na pytanie, czy w razie gdyby nie doszło do porozumienia, dopuszcza możliwość, że opozycja będzie blokowała obrady Sejmu również w Sali Kolumnowej, lider Nowoczesnej odpowiedział: „To są czarne scenariusze, których chciałbym uniknąć". Jego zdaniem sytuacja, jeśli chodzi o szanse na wyjście z kryzysu jest "lepsza niż jeszcze kilka dni temu".


źródło: PAP, se.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka