Napięte stosunki między Władimirem Putinem a Barackiem Obamą, fot. PAP/EPA/ALEXEI DRUZHININ/SPUTNIK/KREMLIN
Napięte stosunki między Władimirem Putinem a Barackiem Obamą, fot. PAP/EPA/ALEXEI DRUZHININ/SPUTNIK/KREMLIN

USA wprowadzają sankcje wobec Rosji. 35 dyplomatów zmuszonych do wyjazdu

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Stany Zjednoczone wydalają 35 rosyjskich dyplomatów, głównie z FSB i GRU. To pierwsze z sankcji jakie USA skierowały przeciwko Rosji za jej ingerencję w amerykańskie wybory prezydenckie. Amerykanie planują jeszcze szereg innych działań.

Na początek wydalenie dyplomatów

Dyplomaci dostali 72 godziny na opuszczenie terytorium Stanów Zjednoczonych. Każdy z nich został uznany za persona non grata. Reuters podał, że chodzi o dyplomatów w Waszyngtonie i San Francisco. Amerykańskie sankcje objęły dziewięć podmiotów i osób fizycznych, w tym Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) i Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego (GRU).

Amerykańska administracja odmówiła ujawnienia tożsamości dyplomatów, którzy będą musieli opuścić USA, ale Reuters podaje, że prawdopodobnie w grupie tej nie ma ambasadora Rosji w Waszyngtonie Siergieja Kislaka. Agencja zwraca uwagę, że prezydent Obama nazwał te osoby "funkcjonariuszami wywiadu". 

Departament Stanu zamyka też dwa rosyjskie obiekty w stanach Maryland i Nowy Jork. Według agencji TASS chodzi o kompleksy, w których mieszkają dyplomaci z Rosji.

Oświadczenie Baracka Obamy

Barack Obama oświadczył, kroki te podjęto w odpowiedzi na działania uznane za niezgodne z praktyką dyplomatyczną. Prezydent USA podkreślił także, że amerykańscy dyplomaci doświadczali w ciągu minionego roku "niedopuszczalnego nękania" w Moskwie ze strony rosyjskich służb bezpieczeństwa i policji. 

Ostrzegł, że Stany Zjednoczone będą w dalszym ciągu podejmować przeciwko Rosji kroki, w wybranym przez siebie czasie i miejscu, a niektóre z tych działań nie będą jawne. Poinformował, że raport jego administracji o działaniach Rosji obliczonych na wpłynięcie na wybory prezydenckie w USA zostanie przekazany do Kongresu w najbliższych dniach. Obama twierdzi, że kradzież danych i ujawnianie informacji mogły być zlecone przez najwyższe władze Rosji.

Będą kolejne sankcje wobec Rosji i Putina

Jak informowała gazeta "Washington Post", administracja USA finalizuje pracę nad serią wymierzonych w Rosję środków - zarówno sankcji gospodarczych, kroków dyplomatycznych, jak i tajnych działań, w tym prawdopodobnie cyberoperacji. Wydalenie dyplomatów to pierwszy z nich. 

Sankcje zapowiedział podczas wizyty w Rydze republikański senator z Południowej Karoliny Lindsey Graham. - Nadszedł czas, by Rosja zrozumiała, że co za dużo to niezdrowo - oświadczył. - Możecie się spodziewać, że Kongres zbada rosyjskie zaangażowanie w nasze wybory i że sankcje zatwierdzone przez obie partie dotkną Rosję mocno, zwłaszcza zaś samego prezydenta Putina - dodał. 

Rosyjscy hakerzy i amerykańskie serwery

Demokraci oskarżali Moskwę o ingerowanie w wybory prezydenckie w USA, przegrane przez ich kandydatkę Hillary Clinton. Chodziło głównie o dostarczenie portalowi WikiLeaks tysięcy maili wykradzionych przez hakerów z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej. "Washington Post" informował o tajnej analizie CIA, według której celem rosyjskiej interwencji było zwycięstwo Trumpa w wyborach 8 listopada, a nie tylko podważenie zaufania do amerykańskiego systemu wyborczego.

Moskwa uznała te zarzuty za absurdalne. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zapowiedziała wczoraj, że Rosja odpowie Waszyngtonowi na ewentualne sankcje uzasadniane "cyberatakami z Moskwy". Oświadczyła, że Rosję zmęczyły już amerykańskie kłamstwa o "rosyjskich hakerach".

Trump nie chce sankcji

Trump pytany wcześniej, czy USA powinny nałożyć ograniczenia na Rosję, zasugerował, że o tej sprawie należy zapomnieć. Prezydent elekt już wcześniej podawał w wątpliwość informacje agencji wywiadowczych USA o atakach rosyjskich hakerów na serwery Demokratów. 

Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych ma nadzieje, że kiedy Trump w styczniu obejmie urząd prezydenta USA to zniesie sankcje wprowadzone przez administrację Baracka Obamy. 

Z kolei przedstawiciele administracji Obamy powiedzieli w rozmowie z Reuterem, że choć nowy prezydent może te sankcje wycofać, byłoby to działanie bardzo "niewskazane", ponieważ nie ma powodu sądzić, iż Rosja przestanie ingerować w politykę i procesy demokratyczne w USA oraz innych krajach, "w tym u niektórych europejskich sojuszników (USA)".

Odpowiedź Rosji

Rzecznik rosyjskiego prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że sankcje "niszczą stosunki dyplomatyczne" między USA a Moskwą, a prezydent Rosji nakaże podjęcie "adekwatnych" kroków w odpowiedzi na amerykańskie retorsje.

Dodał, że Moskwa nie wierzy w efektywność nowych sankcji, zważywszy, że obecna amerykańska administracja kończy urzędowanie za trzy tygodnie. Nazwał też te kroki "niezgodnymi z prawem", a także oznaką tego, że polityka zagraniczna Waszyngtonu jest "agresywna". Pieskow podkreślił, że Kreml "nie jest pewien", czy nowy prezydent Donald Trump zaaprobuje nowe sankcje.

Szef komisji spraw zagranicznych Rady Federacji (wyższej izby parlamentu Rosji) Konstantin Kosaczow nazwał decyzję Waszyngtonu "konwulsjami politycznych trupów". Pełnomocnik MSZ Rosji ds. praw człowieka Konstantin Dołgow uznał, że nałożenie nowych sankcji na Rosję zaszkodzi odbudowie dwustronnych stosunków między Moskwą a Waszyngtonem.

- Jakiekolwiek antyrosyjskie sankcje są daremne i kontrproduktywne - powiedział Dołgow; dodał: - Mogę jedynie ponownie potwierdzić, że histeria związana z sankcjami świadczy o całkowitym braku orientacji odchodzącej amerykańskiej administracji.

USA przeciw Rosji już wprowadziły już ogromną liczbę sankcji za jej działania na Ukrainie.

źródło PAP

ja

Zobacz także:

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka