Zamach w Berlinie. Anis Amri zastrzelony w Mediolanie. Fot. PAP/EPA
Zamach w Berlinie. Anis Amri zastrzelony w Mediolanie. Fot. PAP/EPA

Terrorysta z Berlina zastrzelony w Mediolanie

Redakcja Redakcja Terroryzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 132

Tunezyjczyk, który prawdopodobnie zabił Polaka i skradzioną ciężarówką rozjechał tłum na jarmarku w Berlinie, został zastrzelony w Mediolanie - informuje Reuters. Agencja powołuje się na nieoficjalne informacje niemieckich służb specjalnych.

Anis Amri nie żyje

Anis Amri zginął w wyniku strzelaniny w Mediolanie. Podczas rutynowej kontroli, Tunezyjczyk otworzył do policjantów ogień, raniąc jednego z nich. 

Wcześniej do zamachowca zaapelowała rodzina, prosząc, by się ujawnił. - Jeśli to zrobił, to nie jest mój syn. Jeśli nie, niech Bóg ma go w opiece - mówiła do mediów matka podejrzanego o atak terrorystyczny. Amri miał z Berlina uciec do Francji, a stamtąd do Turynu. Wsiadł do pociągu i udał się nieopodal Mediolanu. Z dworca w Lombardii dojechał do Sesto San Giovanni i został skontrolowany przez policję.

Według najnowszych informacji, 24-letni Anis Amri był imigrantem, który nie otrzymał pozwolenia na azyl w Niemczech. Według rodziny podejrzanego, zradykalizował się w czasie pobytu we Włoszech. Mężczyzna był sprawdzany przez niemieckie służby do września, ale jedyne, co ustaliły, to udział w bójce i handel narkotykami. Tunezyjczyk posługiwał się czterema dowodami tożsamości.

Prokuratura w Karlsruhe wyjaśnia zamach przy użyciu ciężarówki na polskich tablicach rejestracyjnych. - Odciski palców znaleziono na zewnętrznej części boku pojazdu, na drzwiach kierowcy oraz na słupku nadwozia umiejscowionym za drzwiami. Na tym etapie postępowania zakładamy, że to Anis Amri kierował ciężarówką - poinformowano. Amri stratował na jarmarku świątecznym łącznie 12 osób i ranił 50.

Planowano kolejny zamach w Niemczech

Niemieckie służby po ataku na jarmark w Berlinie 19 grudnia pracują pełną parą. W Duisburgu zatrzymano dwie osoby, które miały planować atak na galerię handlową w Oberhausen. Mężczyźni są braćmi w wieku 28 i 31 lat, pochodzą z Kosowa. - Obecnie prowadzimy intensywne śledztwo by ustalić, na jakim etapie były plany podejrzanych i czy zaangażowane były także inne osoby - poinformowała niemiecka policja. Służby nie potwierdzają, że plany zamachu w Oberhausen mają coś wspólnego z atakiem w Berlinie.

Źródło: PAP

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka