Prezydent Andrzej Duda. Fot. prezydent.pl
Prezydent Andrzej Duda. Fot. prezydent.pl

Andrzej Duda: Nie cofnę się ws. TK. To Rzepliński łamie konstytucję

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 185

Prezydent czeka na uchwałę Zgromadzenia Ogólnego TK. Bez decyzji 10 sędziów, nie zgodzi się z wyborem nowych kandydatów na prezesa Trybunału - stwierdził Andrzej Duda w "Kawie na Ławę".

Andrzej Duda czeka na kandydatów na prezesa TK

- Działam na mocy konstytucji i w granicach prawa - oświadczył prezydent w odpowiedzi na zarzuty przeciwników. Opozycja i część środowiska prawniczego zarzuca Andrzejowi Dudzie łamanie konstytucji. Chodzi m.in. o nieodbieranie ślubowania od trzech sędziów TK, wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu.

- W tym momencie w Trybunale zasiada 15 sędziów, od których ślubowania odebrali dwaj prezydenci, Bronisław Komorowski i ja. C, kitórzy żądają, żebym odebrał ślubowania jeszcze od jakichś innych osób, próbują wymusić, żebym złamał konstytucję - powiedział Andrzej Duda w wywiadzie.

Prezydent wzorował się na prof. Zollu

Przypomniał też, że zwrócił się z prośbą do parlamentarzystów podczas uroczystości inauguracji prezydentury w sierpniu 2015 roku, by nie zmieniali przepisów ustrojowych. - Chodziło mi dokładnie m.in. o tę sytuacją z wyborem sędziów. PO czuła, że jest prawdopodobieństwo, że przegra wybory. Postanowiła sobie zagwarantować, że w TK będą zasiadać jedynie jej kandydaci - wyjaśniał Andrzej Duda. Prezydent kierował się apelem prof. Andrzeja Zolla, byłego prezesa TK, który zwracał się w takim samym stylu do SLD pod koniec kadencji Sejmu w 1997 r. - I SLD uszanowało apele prof. Zolla, to AWS wybrało kolejnych sędziów po wyborach - podkreślił Andrzej Duda.

W ocenie prezydenta, prof. Andrzej Rzepliński "mija się z prawdą" i łamie konstytucję. Zarzucił mu bierność przy obsadzaniu stanowisk w TK przez koalicję PO-PSL, niedopuszczanie trójki sędziów, wybranych przez PiS i nierespektowanie ustawy o Trybunale. - Czekam na uchwałę przynajmniej 10 sędziów ZO TK ws. wyboru kandydatów na prezesa - mówił.

Obietnice w kampanii wyborczej

PiS podniósł kwotę wolną, ale nie dla wszystkich a dla najbiedniejszych, do poziomu 6600 złotych. Prezydent opowiedział o kulisach podjęcia takiej decyzji przez rząd. - W pewnym momencie premier powiedziała mi tak: "Nie damy rady podwyższyć kwoty wolnej jak obiecałeś". Powiedziałem: "zależy mi, aby ten proces się rozpoczął". I ten proces się rozpoczął - przyznał. Kolejne podwyższenie kwoty wolnej, według Andrzeja Dudy, nastąpi po kolejnych wyborach parlamentarnych.

Kolejną obietnicą w kampanii wyborczej była pomoc dla frankowiczów. Kandydat PiS zaproponował przewalutowanie kwot po kursie z dnia zaciągnięcia. Zadłużeni we frankach szwajcarskich głosowali częściej na Andrzeja Dudę, który dostrzegł ich problem.

-Prezydent musi prowadzić odpowiedzialną politykę finansową, także systemu bankowego. Z tego, co wiem od ekspertów, mogłoby dojść do krachu - stwierdził w TVN24. Do tej pory, prezydent zgłosił projekt ustawy dot. spreadów. Dalsza pomoc dla zadłużonych zależy, jak przyznał, od KNF i NBP. Andrzej Duda zwrócił również uwagę, że nie wszyscy frankowicze są w trudnej sytuacji. - Niektórzy mają po 8 mieszkań - podał jako przykład.

Reforma edukacji

Reforma edukacji? Andrzej Duda jest "za", ale widzi dwa zagrożenia w projekcie MEN. - Dwie rzeczy mnie niepokoją: przyszłość szkół artystycznych i sportowych. One maja specjalny status, muszą dalej istnieć. Podobnie jak szkoły dwujęzyczne - ocenił. Prezydent konsultuje się w sprawie reformy z żoną Agatą Kornhauser-Dudą i wicepremierem Piotrem Glińskim.

Źródło: TVN24

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka