Gina Miller wraz z innymi aktywistami, którzy wnieśli sprawę zgody na Brexit do Wysokiego Trybunału, fot. PAP/EPA/HANNAH MCKAY
Gina Miller wraz z innymi aktywistami, którzy wnieśli sprawę zgody na Brexit do Wysokiego Trybunału, fot. PAP/EPA/HANNAH MCKAY

Wielka Brytania: Nie będzie Brexitu bez zgody parlamentu. May zawiedziona

Redakcja Redakcja Brexit Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

Aby rozpocząć procedurę Brexitu, konieczna jest zgoda obu izb parlamentu - orzekł brytyjski Wysoki Trybunał. Rzecznik rządu zapowiedział apelację.

Ten wyrok uznawany jest za porażkę premier Theresy May, ponieważ zamierzała ona podjąć decyzję bez ponownego zwracania się do Izby Gmin i Izby Lordów.  Według niej czerwcowe referendum ws. Brexitu i istniejące prerogatywy ministerialne stanowią wystarczającą podstawę do podjęcia działania.

Trybunał wydał wyrok na niekorzyść rządu

Te plany rządu nie podobały się grupie aktywistów, która wniosła sprawę do Wysokiego Trybunału, domagając się głosowania w parlamencie po przedstawieniu przez rząd strategii negocjacyjnej. Według nich jest to niezbędne dla dopełnienia konstytucjonalnego procesu wyjścia z UE.

Trybunał przyjął argumenty strony pozywającej, uznając, że "rząd nie ma w ramach prerogatyw królewskich prawa do wystosowania listu notyfikacyjnego określonego w art. 50 (unijnego traktatu) w celu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej".

Rzeczniczka premier May powiedziała, że rząd nadal planuje rozpocząć procedurę wychodzenia z UE przed końcem marca 2017 roku i nie uważa, że decyzja trybunału pokrzyżuje te plany.

Wcześniej rzecznik brytyjskiego rządu podkreślił, że gabinet "jest rozczarowany tą decyzją i złoży apelację w tej sprawie". Zapewnił, że "rząd jest zdeterminowany, by uszanować wynik referendum".

Procedura wyjścia Wielkiej Brytanii z UE może się opóźnić

Jeśli decyzja Wysokiego Trybunału zostanie utrzymana przez Sąd Najwyższy (Supreme Court), to rząd będzie zmuszony zaproponować ustawę, która następnie będzie musiała być uchwalona przez obie izby brytyjskiego parlamentu. Sprawa trafi na wokandę prawdopodobnie 7 grudnia.

To może oznaczać zmiany wobec dotychczas przyjętej linii tzw. twardego Brexitu, opierającego się na ograniczeniu swobody przepływu osób i opuszczeniu wspólnego rynku Unii Europejskiej, ponieważ posłowie będą mogli modyfikować proponowaną ustawę, zmuszając rząd do ewentualnych ustępstw.

Większość w obu izbach parlamentu mają proeuropejscy politycy. Może sto powodować, że będą próbowali opóźnić uruchomienie procedury wyjścia z UE do czasu uzyskania satysfakcjonujących gwarancji dotyczących przyszłych relacji ze Wspólnotą.

Decyzja Wysokiego Trybunału została dobrze przyjęta przez inwestorów. W pierwszych minutach po niej funt umocnił się wobec dolara. Orzeczenie skrytykowali zwolennicy wyjścia kraju z UE.

Reakcja brytyjskich polityków, możliwe wcześniejsze wybory

- Zmierzamy w kierunku pół-Brexitu. Jestem coraz bardziej zaniepokojony, widząc posłów ze wszystkich partii, którzy mówią, że tak właściwie to powinniśmy pozostać w ramach wspólnego rynku i wpłacać pieniądze do unijnego budżetu. Myślę, że to może być początek procesu świadomej zdrady 17,4 miliona wyborców przez klasę polityczną - oświadczył ustępujący lider eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa  Nigel Farage.

Posłowie opozycji, którzy byli zwolennikami pozostania w UE, podkreślili, że nie zamierzają wykorzystywać wyroku do cofania podjętej w czerwcowym referendum decyzji wyborców, kiedy to 51,8 proc. wyborców opowiedziało się za opuszczeniem Wspólnoty.

- Ta decyzja podkreśla to, jak ważne jest, aby rząd przedstawił w parlamencie swoją pozycję negocjacyjną. Partia Pracy szanuje decyzję Brytyjczyków o wyjściu z Unii Europejskiej, ale musi być zachowana przejrzystość procesu i odpowiedzialność parlamentu dotycząca warunków Brexitu - powiedział lider laburzystów Jeremy Corbyn.

- Jest niezwykle istotne, aby rząd przedstawił swoje stanowisko, zanim dojdzie do głosowania - wtórował mu przywódca partii Liberalnych Demokratów Tim Farron. Dodał jednak, że jego partia oczekiwałaby ponownego referendum na koniec dwuletniego procesu negocjacyjnego po uruchomieniu procedury wyjścia z UE.

- Brytyjczycy zagłosowali za opuszczeniem Unii Europejskiej, ale nie za kierunkiem dalszej podróży - dlatego jest niezwykle istotne, aby dać im ponownie prawo głosowania nad ostatecznym porozumieniem, oferując szansę odrzucenia nieodpowiedzialnego Brexitu, który zaszkodziłby gospodarce i miejscom pracy - powiedział Farron.

Z kolei rzecznik centrolewicowej Partii Walii ds. Brexitu Jonathan Edwards ocenił, że ostateczne decyzje powinny zapaść nie tylko w parlamencie brytyjskim w Westminsterze, ale także w każdym z parlamentów regionalnych: Szkocji, Walii i Irlandii Północnej.

Niektórzy dziennikarze przewidują, że decyzja Wysokiego Trybunału "znacząco" zwiększa szanse na przedterminowe wybory parlamentarne. Spekuluje się, że May mogłaby skrócić kadencję parlamentu, aby w przedterminowych wyborach uzyskać dla Partii Konserwatywnej większość w Izbie Gmin i jednoznaczny mandat dla wyjścia kraju ze Wspólnoty.

źródło PAP

ja

Zobacz także:

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka