Od lewej: Marcin Kierwiński, Grzegorz Schetyna, Maciej Lasek i Tomasz Siemoniak, fot. PAP/Radek Pietruszka
Od lewej: Marcin Kierwiński, Grzegorz Schetyna, Maciej Lasek i Tomasz Siemoniak, fot. PAP/Radek Pietruszka

Kierwiński i Lasek na czele zespołu parlamentarnego PO ws katastrofy smoleńskiej

Redakcja Redakcja Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 330

Ruszyły prace zespołu parlamentarnego PO ds. "manipulowania przyczynami katastrofy smoleńskiej". - Zespół będzie walczył "z największym kłamstwem polityki ostatnich lat" - zapowiada Marcin Kierwiński.

Poseł Kierwiński pokieruje pracami zespołu, na stałe będzie współpracował b. szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, dr Maciej Lasek. Posiedzenia zespołu mają być otwarte.

Zespół PO chce odkłamywać przyczyny katastrofy smoleńskiej

- Powołujemy zespół, który ma wyjaśniać, odkłamywać fałsz, który jest budowany wokół katastrofy smoleńskiej, jej przyczyn i przebiegu. Budujemy zespół, żeby dać świadectwo prawdzie, oddać pamięć i cześć zmarłym - tym, którzy zginęli w katastrofie - mówił Grzegorz Schetyna.

Jak dodał, zespół ma "dawać świadectwo prawdziwej historii". - Ma odkłamywać fałszywą narrację, która jest prowadzona w Polsce od lat, prowadzona przez zespół Antoniego Macierewicza i kontynuowana dzisiaj w nieudolny sposób - zaznaczył lider Platformy.

Kierwiński zapowiedział, że zespół będzie walczył "z największym kłamstwem polityki ostatnich lat". - Będzie miejscem, gdzie będzie mówiło się prawdę wobec tej oficjalnej propagandy głoszonej przez Antoniego Macierewicza. To będzie jedyne miejsce obrony prawdy przed różnego rodzaju kłamstwami pseudoekspertów Antoniego Macierewicza - zaznaczył.

Szefowi MON zarzucił, że wielokrotnie wykorzystywał katastrofę smoleńską "do realizacji własnych celów politycznych" i "celów politycznych" PiS. Jak mówił, do tej pory doliczył się 18. "wzajemnie sprzecznych teorii", które formułował Macierewicz.

źródło TVN24/x-news

Lasek broni raportu komisji Millera

Dr Lasek przypomniał, że przyczyny katastrofy smoleńskiej są znane od 2011 roku, kiedy został opublikowany raport komisji Jerzego Millera, a jej ustalenia potwierdziło śledztwo prokuratury. - Do dzisiaj nie ma żadnych nowych faktów, które stanowiłyby podstawę do wznowienia badania tego wypadku - powiedział b. szef PKBWL.

- Dzisiaj jednak mamy do czynienia z sytuacją niebywałą i bez precedensu na całym świecie - próbuje się wyeliminować z przestrzeni publicznej raport komisji państwowej, jego autorów poddaje się różnym szykanom - podkreślił Lasek.

Wyraził pogląd, że dotychczas ustalone przyczyny katastrofy, "próbuje się zastąpić tezami, nie mającymi absolutnie żadnych podstaw w materiale dowodowym". - Na to nie ma i nie będzie zgody, cały świat ekspercki, który zajmuje się bezpieczeństwem lotów, nie chce się na to zgodzić - oświadczył Lasek. Zadeklarował, że będzie wspierał każdą inicjatywę, która będzie przywracała "właściwy poziom bezpieczeństwa lotów, pilotów i pasażerów". Zauważył, że od 6. lat w lotnictwie wojskowym nie zdarzył się żaden poważny wypadek.

Katastrofę smoleńską badała w latach 2010-11 Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie tzw. komisja Millera ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Komisja podkreśla, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Czym będzie się zajmował zespół PO?

Politycy PO poinformowali, że oprócz Macieja Laska, z zespołem będą współpracować też inni eksperci. - Będziemy korzystali z wiedzy ludzi, którzy znają się na lotnictwie - nie zajmują się architekturą, materiałami betonowymi - powiedział Kierwiński.

Najbliższe posiedzenie zespołu odbędzie się w przyszłym tygodniu. Posłowie odniosą się m.in. do informacji, które podczas ubiegłotygodniowych obrad sejmowej komisji obrony narodowej przekazali członkowie powołanej przy MON podkomisji, która ponownie zajmuje się badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Podważano tam m.in. ustalenie komisji Millera, że w chwili katastrofy w kokpicie Tu-154 znajdował się dowództwa sił powietrznych, gen. Andrzej Błasik.

Według Kierwińskiego, w dalszej kolejności zespół PO zajmie się też sposobem przygotowania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia przez jego kancelarię. - Dlaczego samolot z Warszawy wyleciał później, niż było to planowane, jaka była prawdziwa prognoza pogody przez wylotem do Smoleńska. To są też pytania, na które będziemy chcieli poznać odpowiedzi i które będziemy bardzo jasno pokazywali - zapowiedział.

"Zamachu nie było"

Dr Lasek podkreślił, że żaden materiał dowodowy nie wskazuje, żeby do katastrofy smoleńskiej doszło w wyniku zamachu, lub czyjegoś wiadomego działania. Według niego, świadczy o tym chociażby publikowany już wielokrotnie zapis dźwiękowy z kabiny pilotów Tu-154. - Natomiast to, przed czym się ucieka, przed czym uciekają tak zwani eksperci podkomisji, to jest odpowiedź na pytanie czy sprawny samolot miał prawo zejść poniżej minimów, czy załoga miała prawo te minima złamać i dlaczego kilometr przed pasem samolot znajdował się na wysokości 3 metrów poniżej pasa w dolinie - zaznaczył b. szef PKBWL.

Wiceszefami "Parlamentarnego zespołu do zbadania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy smoleńskiej z dnia 10 kwietnia 2010 r. w celu osiągnięcia korzyści politycznych" zostali: b. wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek oraz Joanna Kluzik-Rostkowska, a sekretarzem - Paweł Suski. W skład zespołu weszli ponadto m.in: Krzysztof Brejza, Cezary Grabarczyk, Cezary Tomczyk, Bożena Kamińska i Elżbieta Radziszewska.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka