Premier Beata Szydło na szczycie w Brukseli, fot. PAP/Radek Pietruszka
Premier Beata Szydło na szczycie w Brukseli, fot. PAP/Radek Pietruszka

Szczyt UE na temat Rosji, polityki handlowej i migracji. Fiasko rozmów ws. CETA

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 13

Zakończył się szczyt UE w Brukseli. Premier Beata Szydło zapowiedziała, że jeżeli sytuacja w Syrii się nie poprawi, to Polska chce wrócić do dyskusji na temat sankcji wobec Rosji.

Relacje z Rosją oraz eskalacja konfliktu w Syrii były głównymi tematami szczytu. 

Polska przeciwko wykreśleniu zapisu o sankcjach

Unijni przywódcy potępili syryjski reżim i jego sojuszników, szczególnie Rosję, za bombardowania miasta Aleppo. Zagrozili, że jeśli ataki na ludność cywilną nie ustaną, to UE rozważy "wszelkie dostępne opcje". Z dokumentu końcowego szczytu wykreślono jednak bezpośredni zapis, że Unia jest gotowa wprowadzić nowe sankcje. Przeciwnikami tego ostrzejszego zapisu były Włochy.

- Jeżeli te decyzje okażą się niewystarczające i nadal w Syrii będzie dochodziło do takich aktów, jak w ostatnim czasie, to Polska będzie wnioskować o postawienie jeszcze raz sprawy sankcji - powiedziała Szydło na konferencji prasowej po szczycie.

Podkreśliła, że była przeciwko osłabieniu zapisów dotyczących konsekwencji bombardowańAleppo. - Było błędem odejście szczytu od sformułowania, które w tej kwestii składała m.in. Polska, Wielka Brytania i Niemcy – powiedziała.

W ocenie Szydło coraz więcej państw UE zwraca uwagę, że Komisja Europejska powinna się odnieść do planu rozbudowy gazociągu Nord Stream i sprawdzić, czy inwestycja spełnia wszystkie wymogi unijnego prawa. 

Możliwa zmiana polityki migracyjnej UE

Tematem szczytu był też kryzys migracyjny i reforma unijnej polityki w dziedzinie migracji. Według Szydło w UE następuje otwarcie na dyskusję o odejściu od krytykowanej przez Polskę i kraje Europy Środkowej i Wschodniej propozycji obowiązkowych kwot dystrybucji uchodźców.

- Polska nie zaakceptuje żadnego mechanizmu, który wprowadzałby ponadnarodową, unijną kompetencję w obszarze zarządzania migracją czy uchodźcami. Nie zgodzimy się na żaden mechanizm, który zakładałby relokację, alokację. Natomiast jesteśmy otwarci na rozmowy o reformie systemu dublińskiego – podkreślił wiceszef MSZ Konrad Szymański.

System dubliński zakłada, że za rozpatrzenie wniosku o azyl odpowiada kraj UE, w którym uchodźca przekroczy unijną granicę. - To, w jaki sposób Polska będzie realizowała swoje własne plany w zakresie polityki uchodźczej, to jest tylko i wyłącznie polska decyzja. Polska prowadzi politykę uchodźczą i udziela opieki międzynarodowej bardzo wąskiej grupie osób (...) i chcemy, by tak pozostało, by kompetencje w zakresie tego, komu Polska chce udzielić ochrony międzynarodowej pozostały w Warszawie - podkreślał Szymański.

Premier uznała, że dla Polski w pełni satysfakcjonujący jest postulat, że należy rozwiązywać problem migracyjny w miejscach, gdzie się rodzi. - Trzeba wspierać państwa trzecie przez pomoc humanitarną - podkreślała.

Szymański mówił, że w przypadku Polski to np. pomoc w ochronie granic zewnętrznych UE czy wsparcie dla planów współpracy z krajami trzecimi w sprawie rozwiązań dotyczących migracji. Według ministra Polska jest też otwarta na rozmowę na ten temat w ramach prac nad rewizją budżetu UE i przeznaczenia większych środków na rozwiązywanie wyzwań związanych z migracją. Zastrzegł, że nie może to oznaczać naruszenia tzw. kopert narodowych, czyli środków przypisanych poszczególnym państwom. 

W dokumencie ze szczytu położono nacisk właśnie na wzmocnienie ochrony granic zewnętrznych UE, a także współpracę z państwami afrykańskimi w dziedzinie zapobiegania nielegalnej imigracji oraz odsyłania imigrantów do krajów pochodzenia. Do sprawy reformy polityki migracyjnej UE ma wrócić na grudniowym szczycie.

Fiasko rozmów ws. podpisania CETA

Przywódcy państw UE dyskutowali też o problemie z podpisaniem umowy handlowej CETA między UE a Kanadą. Zgodę na podpisanie umowy aktualnie blokuje Walonia, a rząd federalny Belgii potrzebuje zgody regionów i wspólnot językowych kraju, by podpisać umowę między Unią a Kanadą.

Mimo, że rozmowy z przedstawicielami Walonii nie przyniosły rezultatu, to KE nie uważa, że to kres starań o podpisanie CETA. Poddała się natomiast kanadyjska minister handlu międzynarodowego Chrystia Freeland. - Wydaje się oczywiste, dla mnie i dla Kanady, że Unia Europejska nie jest obecnie w stanie zawrzeć układu międzynarodowego nawet z takim krajem jak Kanada - oświadczyła Freeland i poinformowała, że wraca do Kanady.

- Polski rząd z dużą ostrożnością odnosi się do tej umowy. Myśmy bardzo dokładnie analizowali jej zapisy, ważyliśmy, co z punktu widzenia polskiego państwa, gospodarki i obywateli jest korzystniejsze - powiedziała Szydło. - Po głębokiej analizie i dyskusjach uznaliśmy, że nie ma w tej chwili zagrożeń, które powodowałyby, aby nie wyrazić zgody na podpisanie tej umowy - dodała.

Zaznaczyła, że ratyfikacja umowy wymaga zgody parlamentów narodowych, w Polsce - zgody 2/3 Sejmu. - To gwarancje, które w pełni zabezpieczają interes polskiego państwa - powiedziała.

źródło PAP

ja

Zobacz także:

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka