Bartłomiej Misiewicz jako rzecznik MON, fot. TVN24/kadr z filmu
Bartłomiej Misiewicz jako rzecznik MON, fot. TVN24/kadr z filmu

Misiewicz zawieszony, ale nadal pracuje w MON. Monitoruje media

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 50

Bartłomiej Misiewicz pracuje w Gabinecie Politycznym MON. - Jest zawieszony w funkcji rzecznika MON i szefa gabinetu politycznego, ale nigdy nie przestał pracować w ministerstwie - tłumaczy Antoni Macierewicz.

Informację o nowym zajęciu Misiewicza podało MON na Twitterze. Według oficjalnego komunikatu zajmuje się analizą dezinformacji medialnych wymierzonych w bezpieczeństwo państwa. Radio ZET podało, że Misiewicz nie tylko pojawia się w siedzibie MON przy ul. Klonowej, ale też prowadzi odprawy służbowe, m.in. na temat szkolenia Obrony Terytorialnej. MON twierdzi, że były rzecznik żadnych szkoleń dla oficerów nie prowadził. 

Macierewicz wyjaśnia, co robi Misiewicz w MON

Bartłomiej Misiewicz nadal jest zawieszony w funkcjach, które pełnił -  wyjaśniał Macierewicz. - Za to nigdy nie przestał pracować w gabinecie politycznym, analizuje materiały medialne, analizuje sytuację polityczną, ale przede wszystkim analizuje i przygotowuje analizy związane z zagrożeniami, jakie czasami widać w polskich mediach - powiedział szef MON.

- Czasami zdarza się, że mamy sygnały z różnych stron, że w mediach są takie rezonanse obcych interesów, no i wtedy trzeba być na to przygotowanym - dodał Macierewicz.

Rzecznik klubu PiS Beata Mazurek pytana o sprawę odsyłała dziennikarzy do Macierewicza. Potwierdziła, że zajmuje się sprawami informacji medialnych. - Informacji, które dezinformują to, co ministerstwo robi i zagrażają bezpieczeństwu państwa polskiego. Nie jest prawdą, że szkoli oficerów - powiedziała Mazurek. 

- Minister Macierewicz czekał na potwierdzenie się zarzutów wobec Bartłomieja Misiewicza. Nie wiem, czy te zarzuty się potwierdziły, czy nie. Wiem, że Bartłomiej Misiewicz ma wiedzę z zakresu obronności, wiem, że jako rzecznik wypełnia swoją funkcję dobrze, mam nadzieję, że państwo też tego nie kwestionujecie. Natomiast nie oczekujcie ode mnie, że będę brała odpowiedzialność za politykę kadrową tego, czy innego ministra - podkreśliła rzeczniczka PiS.

Pytana, czy podoba się jej ta nominacja, podsumowała: - Mnie się podoba rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Nowoczesna domaga się wyjaśnień od PiS

Powrotem Misiewicza do pracy oburzona jest Nowoczesna. Poseł Witold Zembaczyński nazwał to skandalem i "absolutnym symbolem tandety kadrowej władzy PiS".

- Jak do tego mają się zapowiedzi posła Kaczyńskiego, który mówił, że będzie patologie kadrowe i w Spółkach Skarbu Państwa wypalał gorącym żelazem - mówił poseł. - Jak widać gorące żelazo nie ima się chłodnej kalkulacji kadrowej ministra Macierewicza. Według niego widać, że co innego mówi Kaczyński, a co innego wykonują ministrowie. 

Również posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder powiedziała, że jej partia żąda od ministra wyjaśnień. - Rozumiemy, że PiS i ministerstwo mają krótką ławkę i że potrzebują młodych ludzi, zdolnych, ale są pewne granice przyzwoitości - stwierdziła. Dodała, że Nowoczesna chce wiedzieć, jakie konkretne kompetencje są wymagane od osoby, która zajmuje w MON stanowisko, takie jak Misiewicza.

Posłowie PO również mówią o skandalu (materiał TVN24/x-news)

Przyczyny zawieszenia Misiewicza

Nie wiadomo, od kiedy Misiewicz sprawuje nową funkcję. Na stronie internetowej MON na razie nie ma informacji na jego temat. W zakładce poświęconej pracownikom Gabinetu Politycznego widnieją dwa inne nazwiska. Doradcami szefa MON są Katarzyna Szymańska-Jakubowska i Małgorzata Stafecka.

Już w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "wSieci" Antoni Macierewicz zapowiadał, że Bartłomiej Misiewicz wróci do pracy. - Blokowanie jego powrotu do pracy byłoby niewłaściwe - zapowiedział. - Oczywiście musi jak najszybciej dokończyć studia - tłumaczył szef MON. 

19 września Misiewicz - ówczesny szef gabinetu politycznego oraz rzecznik MON - poprosił ministra Antoniego Macierewicza o zawieszenie w funkcjach w MON; zapowiedział też, że wytoczy proces "Newsweekowi" za "nieprawdziwy i szkalujący artykuł". Według tygodnika, Misiewicz miał proponować radnym PO w Bełchatowie przystąpienie do koalicji z PiS, sugerując, że w zamian zapewni im zatrudnienie w państwowej spółce, której prezes miał towarzyszyć mu w "werbunkowym spotkaniu".

Jeszcze tego samego dnia szef MON przychylił się do stanowiska Misiewicza i zawiesił go w czynnościach.

Misiewicz w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej

Na początku września 26-letni Misiewicz został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która podlega MON; krótko po ujawnieniu tej informacji media podały, że zrezygnował on z członkostwa w radzie nadzorczej innej spółki - Energa Ostrołęka. Niebawem po tym zrezygnował także z zasiadania w RN PGZ. Stało się to po publikacjach mówiących, że Misiewicz nie ukończył kursu dla członków rad nadzorczych i nie ma także ukończonych studiów wyższych. Publikacje zaowocowały doniesieniem do prokuratury wysłanym przez PO.

Trwa postępowanie sprawdzające po tym zawiadomieniu. Postępowanie takie poprzedza decyzję, czy wszcząć śledztwo w danej sprawie, czy odmówić tego. Decyzja powinna zapaść w 30 dni od wpłynięcia zawiadomienia. Śledczy mają wystąpić do PGZ o odpowiednie materiały nt. Misiewicza.

źródło PAP, tvn24.pl

ja

Zobacz także:

 

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka