Mateusz Morawiecki w Sejmie 19.10.2016. Fot. PAP/Leszek Szymański
Mateusz Morawiecki w Sejmie 19.10.2016. Fot. PAP/Leszek Szymański

Wicepremier Morawiecki tryska optymizmem. Opozycja odpowiada: Polska w ruinie

Redakcja Redakcja Gospodarka Obserwuj notkę 15

Inwestycje rosną, podatki wpływają, budżet zrównoważony - twierdzi Mateusz Morawiecki. Opozycja akcentuje deficyt i niekonsekwencję rządu PiS.

Polska czwarta w Europie pod względem inwestycji publicznych w 2017 roku - poinformował wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Dodał, że rząd planuje w przyszłym roku wzrost poziomu inwestycji publicznych do 4,4 proc. PKB.

Budżet 2017 według wicepremiera Morawieckiego

"My, mimo że mamy rząd bardziej prospołeczny, solidarnościowy, tak rekonstruujemy budżet, żeby łączny poziom tych wydatków do PKB był niższy i on jest niższy" - powiedział. Dodał, że to poprawne z punktu widzenia makroekonomii, bowiem w polityce gospodarczej inwestycje publiczne powinny wejść mocniej wtedy, kiedy inwestycje prywatne są mniej efektywne, a właśnie mamy dołek inwestycyjny.  

Zdaniem Morawieckiego impuls inwestycyjny zaplanowany w budżecie powinien przełożyć się wraz z środkami z budżetu UE na lepszą jakość wzrostu gospodarczego. Wicepremier podkreślił, że rząd będzie starał się utrzymać jak najniższe koszty obsługi długu, żeby mieć w ryzach deficyt.

Zapowiedział też utrzymywanie "kotwicy budżetowej" i stabilizującej reguły wydatkowej, a to dlatego, że "wiemy, jak bardzo ważna jest interakcja z rynkami finansowymi, jak ważny jest spokój na rynkach finansowych wokół nas". 

Morawiecki zapowiada wzrost dochodów państwa z podatków

Wzrost przychodów z CIT do blisko 30 mld zł, z VAT do 143 mld zł (o 11 proc.) czy akcyzy do 69 mld zł (o 6 mld zł) - zapowiedział wicepremier Mateusz Morawiecki w trakcie pierwszego czytania ustawy budżetowej na 2017 r.

"Benjamin Franklin powiedział, że są tylko dwie rzeczy pewne, śmierć i podatki. Niestety w czasach rządów PO-PSL śmierć była pewna, podatki nie były takie pewne. Jak ktoś był bardzo cwany, to mógł uniknąć podatków. Podatki niestety nie były ściągane co widać po liczbach" - podkreślił wicepremier, minister rozwoju i finansów.

Zwrócił uwagę, że Komisja Europejska informowała, że za rządów poprzedników luka w VAT wyniosła od 40 do 60 mld zł, z kolei w przypadku CIT od 10 do 40 mld zł.

Morawiecki zapowiedział, że w przyszłym roku dochody państwa z tytułu CIT mają sięgnąć 29,8 mld zł, z VAT zaś ma wzrosnąć o 11 proc., do 143,1 mld zł. W 2017 r. wzrosną dochody z akcyzy o 6 mld zł, do poziomu 69 mld zł.

Minister dodał, że w przyszłym roku podatki w stosunku do PKB mają osiągnąć poziom 15,4 proc. Przypomniał, że w 2007 r. było to 16,8 proc., natomiast w momencie, kiedy PiS przejmowało władzę ten poziom wynosił 13,5 proc. "To 50 do 70 mld zł, których nie ma" - zaznaczył Morawiecki.

Minister dodał, że w przypadku PIT wzrost dochodów jest szacowany na poziomie nominalnego przyrostu płac, czyli 5 proc. "W tej wysokości zakładamy przyrost PIT dla budżetu centralnego na poziomie 51 mld zł, dla budżetu gmin, województw i powiatów łącznie do - 95 mld zł"

PO: ten budżet to krok w kierunku hasła "Polska w ruinie"

To budżet podwyższonego ryzyka i krok w kierunku realizacji hasła "Polska w ruinie" - tak projekt budżetu na 2017 r. ocenił poseł PO Janusz Cichoń, który w imieniu klubu PO złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

Były wiceminister finansów zaznaczył, że PiS w trakcie kampanii wyborczej powtarzało, odnoszące się do rządów koalicji PO-PSL, hasło "Polska w ruinie", które - jak ocenił - nie odnosiło się do rzeczywistości. "Chyba do wszystkich dotarło, że była to czysta manipulacja. Polska się bowiem rozwijała pod rządami Platformy i PSL-u (...). Byliśmy najszybciej rozwijającą się gospodarką w Europie" - przekonywał poseł.

"Cóż zatem oznacza "Polska w ruinie", jeśli to nie ocena stanu gospodarki? Z dnia na dzień to widać coraz wyraźniej. To zdaje się wasza wizja, to cel, który zamierzacie osiągnąć. I ten budżet to krok właśnie w tym kierunku. Nie pierwszy zresztą. Dewastujecie polskie finanse publiczne" - mówił Cichoń. 

Obietnice PiS według Platformy

Według posła Platformy niepokojące w projekcie budżetu jest to, że PiS nie tylko nie realizuje swoich obietnic wyborczych dotyczących obniżenia podatków, ale podatki podnosi i wprowadza nowe. "Obiecaliście Polakom podniesienie kwoty wolnej (od podatku) do 8 tys. zł, co oznacza, że w kieszeniach polskich rodzin miało zostać 22 mld zł. Z tej obietnicy się wycofaliście, mówiąc, że kwota wolna będzie się zawierała w jednolitym podatku, który może kiedyś, może w 2018 roku wprowadzicie" - zaznaczył Cichoń. 

Nowoczesna: budżet na 2017 rok to koncert pobożnych życzeń

Projekt budżetu na 2017 r. to koncert pobożnych życzeń - mówiła posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska podczas debaty w Sejmie nad tym projektem. Jej zdaniem przedstawione wpływy podatkowe oraz wzrost PKB są zawyżone.

"Zawyżone wpływy podatkowe, które rosną ponad dwukrotnie szybciej niż PKB; przestrzelony poziom PKB, który od ponad roku systematycznie jest korygowany; wątpliwa inflacja, życzeniowe tempo inwestycji, które mają zacząć rosnąć w szalonym tempie, a dotąd tylko spadają. To tylko niektóre mankamenty przyszłorocznego budżetu" - mówiła przedstawicielka Nowoczesnej.Jej zdaniem proponowany budżet, to nie budżet rozwoju, a "przetrwania".

Kukiz'15: budżet na 2017 r. to budżet antyobywatelski (krótka)

Projekt ustawy budżetowej na 2017 r. to budżet złamanych szans, to budżet antyobywatelski - przekonywała w Sejmie Elżbieta Borowska w imieniu klubu Kukiz'15. Oceniła, że grzechami głównymi projektu są wzrost zadłużenia i marnotrawstwo publicznych pieniędzy.

Borowska podczas debaty towarzyszącej pierwszemu czytaniu projektu budżetu na przyszły rok zaznaczyła, że "budżet to nie tylko suche liczby, bo te liczby decydują o życiu milionów Polaków".

Oceniła, że zaproponowany przez PiS projekt, to "budżet złamanych szans i złamanych obietnic wyborczych, to jest budżet antyobywatelski".

Jej zdaniem "grzechami głównymi" projektu są wzrost zadłużenia państwa, marnotrawstwo pieniędzy publicznych i podwyżki podatków.

"W ciągu jednego roku (2016) podatki zostały podwyższone pięć razy, zostały wprowadzone nowe podatki. W takim tempie bardzo szybko pobijecie rekord kolegów z PO, którzy  podnieśli podatki 21 razy" - zaznaczyła posłanka w trakcie debaty.

Sasin: projekt budżetu na 2017 r. dowodem na to, że PiS poważnie traktuje zobowiązania

Projekt budżetu na 2017 r. jest dowodem na to, że Prawo i Sprawiedliwość poważnie traktuje zobowiązania wyborcze i zamierza je zrealizować - mówił podczas debaty budżetowej w imieniu klubu PiS Jacek Sasin.

Szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych przekonywał, że projekt budżetu na 2017 r. jest dowodem na to, że uda sie w przyszłym roku zrealizować wszystkie zobowiązania, choć przez opozycję "były określane jako nierealistyczne", a jednocześnie uda się utrzymać deficyt budżetowy "w ryzach". "Ten budżet jest przełożeniem na język liczb konkretnych deklaracji, które złożyło PiS Polakom w kampanii" - powiedział.

Budżet to zarazem, jak mówił, "istotny element planu podniesienia poziomu życia milionów Polaków". "To budżet ambitny, ale przede wszystkim odpowiedzialny i realistyczny" - przekonywał. 

Źródło: PAP

RZ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka