Prezes PiS Jarosław Kaczyński. fot.wikimedia
Prezes PiS Jarosław Kaczyński. fot.wikimedia

Prezes PiS: poród dziecka zdeformowanego, by mogło być ochrzczone

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 195

Jarosław Kaczyński chce, by kobiety rodziły dzieci skazane na śmierć, mocno zdeformowane, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię. Dotyczy to trudnych ciąż, gdy nie ma zagrożenia życia i zdrowia matki.

Prezes PiS w wywiadzie dla PAP nie wykluczył nowelizacji obecnego prawa aborcyjnego, jeśli chodzi o kwestie eugeniczne. Wykluczył jedynie przyjęcie rozwiązań, jakie były w ustawie Ordo Iuris"bo one są sprzeczne z jego sumieniem".

Kaczyński chce, by pomoc cieżarnym kobietom w trudnych sytuacjach była udzielana ze środków publicznych. - Będziemy rozwijać te wszystkie instytucje, takie jak m.in. hospicja prenatalne, które dzisiaj są społeczne, będziemy się starać, by kobieta, która znalazła się w takiej sytuacji, otrzymała bardzo poważną pomoc. To może dotyczyć także ciąż, które są wynikiem przestępstwa, ale oczywiście i tutaj przymusu zastosować nie można, można zastosować perswazję, i to delikatną, bez presji- podkreślił. 

Posłowie odrzucili projekt Ordo Iuris, "bo nie był PiS"

Prezes PiS pytany, w jaki sposób udało mu się przekonać część posłów PiS, którzy wcześniej opowiedzieli się za skierowaniem projektu Ordo Iurisdo prac w komisji, by zagłosowali ostatecznie za jego odrzuceniem, odpowiedział: "Pierwsza prawda podstawowa – to nie był projekt PiS. Ci, którzy go zgłosili – Ordo Iuris – później z debaty publicznej zniknęli. Pozostał PiS i niektórzy z naszych posłów ustawili się w debacie publicznej tak, jakby PiS był autorem tego projektu. To było nieporozumienie, oni na pewno robili to z dobrą wolą, ale przecież PiS z tym projektem nie miało kompletnie nic wspólnego".

- Przyjęliśmy taką zasadę, że każdy projekt społeczny jest kierowany do dalszych prac. Stąd kierownictwo klubu, także ja, głosowaliśmy za skierowaniem do dalszych prac także projektu proaborcyjnego, a przecież wiadomo, że nie oznaczało to, że my ten projekt akceptujemy, chodziło o pewną zasadę - zaznaczył.Okazało się, że ktoś chce wykorzystać projekt zaostrzający przepisy aborcyjne, by stworzyć wielki ruch przeciw PiS, ale z tym może dalibyśmy sobie radę, ale też wielki ruch przeciwko Kościołowi - powiedział Kaczyński.

Będzie mniej aborcji?

- Będziemy dążyli do tego, by aborcji w Polsce było dużo mniej niż w tej chwili - powiedział prezes PiS. Nie wykluczył zmian w obecnym prawie dotyczących aborcji ze względu na stan płodu, a szczególnie zespół Downa. Zmiany - zastrzegł - muszą być odpowiednio przygotowane.

- W dalszym ciągu jest sprawa prawnych rozwiązań odnoszących się, na różnym poziomie, być może nawet w ramach obecnej ustawy, do aborcji ze względu na stan płodu, a w szczególności ze względu na zespół Downa. Legalnych aborcji jest teraz rocznie około tysiąca, z tego ogromna część spowodowana jest zespołem Downa. Mamy nadzieję, że niedługo już tego nie będzie, taki jest nasz cel. Trzeba to jednak odpowiednio przygotować, trzeba także przekonać społeczeństwo, w szczególności kobiety i będziemy to robić - powiedział Kaczyński w wywiadzie dla PAP.   

PiS nie prowdzi polityki na odpowiedzialność Kościoła

Dopytywany, czy do decyzji posłów PiS w sprawie projektu Ordo Iuris przyczyniło się stanowisko Konferencji Episkopatu Polski, prezes PiS odpowiedział, że nie chce się odwoływać do Episkopatu, bo zasadą PiS jest to, że prowadzi politykę na własną odpowiedzialność, a nie odpowiedzialność Kościoła.

- Nie można robić partii kościelnej, bo Kościół jest innego typu instytucją, a polityka jest z natury rzeczy grzeszna, w związku z tym ja się do Kościoła tutaj nie będę odwoływał. Oczywiście poinformowaliśmy o naszej decyzji przewodniczącego Episkopatu Polski, zrobiłem to wspólnie z panią premier, rozmawialiśmy z przewodniczącym. W sprawie projektu Ordo Iuris podjęliśmy decyzję na własną odpowiedzialność, ale jestem przekonany, że działaliśmy pro publico bono i całkowicie zgodnie z sumieniem - oświadczył. 

"Za życiem"

Prezes PiS pytany, czy skala protestów podczas "czarnego poniedziałku" nie skłania PiS do zarzucenia tematu zmian w prawie dotyczącym aborcji, odpowiedział: "nie widzimy powodu, by wycofywać się ze zmian, ale na pewno nie wrócimy do pomysłów z ustawy Ordo Iuris, bo uważamy je za fatalne, ja bym tego nie poparł niezależnie od czarnego poniedziałku". - Po prostu to jest sprzeczne z moim poglądem na to, co może państwo, na to, jaka jest granica, której państwo nie może przekraczać, jeśli chodzi o interwencję w życie ludzi - powiedział prezes PiS.

Premier Beata Szydło zapowiedziała w ubiegłym tygodniu program wsparcia dla rodzin w trudnej sytuacji, m.in. tych, które wychowują dzieci z niepełnosprawnościami. Powołała w tym celu międzyresortowy zespół ds. opracowania projektu rządowego programu wsparcia dla rodzin "Za Życiem".  

źródło: PAP

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka