Joanna Scheuring-Wielgus i Barbara Nowacka podczas manifestacji, fot. PAP/Paweł Supernak
Joanna Scheuring-Wielgus i Barbara Nowacka podczas manifestacji, fot. PAP/Paweł Supernak

"Żarty się skończyły!" - manifestacja przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego

Redakcja Redakcja Społeczeństwo Obserwuj notkę 116

Manifestacja inicjatywy "Ratujmy kobiety" przed Sejmem. Około 2 tys. osób protestuje w reakcji na odrzucenie projektu liberalizującego przepisy dot. aborcji. 

Protest odbywa się w ramach akcji "Żarty się skończyły!" prowadzonej przez stowarzyszenie Inicjatywa Polska. Uczestniczą w niej m.in Partia Razem, Zieloni, Komitet Obrony Demokracji oraz przedstawiciele PO i Nowoczesnej.

Czarny Protest

Uczestnicy niosą transparenty: "Pięćset złotych nie dla zygoty", "Brak legalnej aborcji zabija", "Chcemy lekarzy nie policjantów", "Moja wagina nie twoja broszka", "Oprócz macic mamy mózgi - decydujemy same". Jeden ze sloganów - umieszczony jest na klepsydrze - brzmi: "Z przykrością zawiadamiamy o śmierci śp. praw kobiet".

Protest w imieniu inicjatywy "Ratujmy kobiety" zapowiedziała Barbara Nowacka już w dniu, w którym ten obywatelski projekt został odrzucony, a do dalszych prac skierowany został projekt komitetu "Stop aborcji" przewidujący bezwzględny zakaz przerywania ciąży.

- Cieszę się, że jest nas tutaj morze ludzi, cieszę się i dziękuję wam za waszą obecność, za wasze wsparcie. Nie damy się fanatykom - mówiła Nowacka podczas manifestacji przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Warszawie.

Nowacka i "Ratujmy kobiety" pod Sejmem

Jej zdaniem ubiegły piątek był "czarnym dniem dla demokracji", a PiS "oszukał kobiety" i nie liczy się z głosami obywateli. - To skandal i hańba. Hańba, hańba po trzykroć hańba - oceniła. Zgromadzeni odpowiedzieli Nowackiej również krzycząc "hańba, hańba, hańba".

Nowacka odniosła się do słów Beaty Szydło, która powiedziała, że o aborcji nie rozmawia się na ulicy. - A gdzie mamy rozmawiać, jeżeli nie chcieliście w Sejmie? - pytała. 

- Nie macie naszego głosu ci, którzy jesteście przeciwko wolności, godności i bezpieczeństwie kobiet. To się kiedyś skończy i te siły polityczne, które chcą zająć ważne miejsca na scenie politycznej, będą się z nami musiały liczyć - mówiła. - Jesteśmy w stanie, będąc silni w tych podstawowych fundamentalnych sprawach, prędzej czy później - a moim zdaniem prędzej - pogonić rząd, który nas krzywdzi, który chce odebrać kobietom prawa i godności. Damy radę, zwyciężymy, bo prawa i wolności kobiet są fundamentalne i niezbywalne - dodała.

Nowacka przekonywała, że "Polki mają prawo do legalnej aborcji, mamy prawo mieć dostęp do edukacji seksualnej, mamy prawo mieć dostęp do antykoncepcji, chcemy mieć dostęp do in vitro, chcemy żeby w Polsce było normalnie, po prostu normalnie". - A oni? A oni chcą to blokować, proponują barbarzyństwo, oni proponują ciemnogród, średniowiecze i Taliban. Nie chcemy tego. Mówimy nie. Pogonimy fanatyków - podkreśliła. Zapowiedziała, że będzie prosiła o pomoc w zebraniu ponad miliona podpisów. 

Joanna Mucha wygwizdana

Podczas manifestacji wystąpiła też Joanna Mucha z PO. - To jest prawda, mamy różne poglądy polityczne, niektórzy z nas wierzą w Boga, inni nie, mamy różne doświadczenia - mówiła Mucha. - Ale dziś stoimy tutaj, wszyscy razem, bo mamy jeden cel i nie możemy pozwolić na to, żeby w tych wielkich politycznych kotłach, zgotowali nam piekło kobiet - podkreśliła. 

- Dzisiaj jesteśmy zjednoczone i zjednoczeni w proteście przeciwko odebraniu nam naszych podstawowych praw. Musimy mieć tę świadomość, że będą chcieli nas podzielić, że będą chcieli wbić klin między nas, że będą chcieli, żebyśmy się wzajemnie obrzucali pretensjami, ale nie pozwólmy na to, bo mamy wspólny cel - zapewniała Mucha.

Według posłanki Platformy "postaw nie zmienia się stawiając po naszej prawej stronie policjanta, a po lewej prokuratora". - Postaw nie zmienia się groźbą więzienia. Postawy zmienia się dzięki edukacji seksualnej, niechcianym ciążom zapobiega się dzięki antykoncepcji. I gdyby naprawdę chodziło o ochronę życia prenatalnego, to miałybyśmy szeroki dostęp do bezpłatnej antykoncepcji. Ale tę antykoncepcję chcą nam zabrać. Właśnie chcą zabronić stosowania antykoncepcji. Czy naprawdę są za ochroną życia? - mówiła Mucha.

Odpowiedziały jej okrzyki części demonstrantów: "Gdzie byliście osiem lat!"

W imieniu Partii Razem głos zabrała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. - Posłowie wypowiedzieli wojnę. Nie pozwolimy zamienić naszego życia w koszmar pełen bólu i cierpienia. Nie damy sobie wmówić, że barbarzyństwo to kompromis. To nie kompromis, to kompromitacja - krzyczała Odpowiedzieli jej demonstranci, skandując kilkakrotnie te same słowa.

- Będziemy walczyć, bo czarny protest pokazał naszą siłę - zapewniała zebranych. - Tysiące Polek ubrało czerń i pokazało, że są gotowe, by stawić opór. Nasza solidarność zaskoczyła prawicowych fundamentalistów i mają się oni czego bać, bo czarny protest trwa - zaznaczyła.

- Jesteśmy tutaj dzisiaj, żeby odpowiedzieć im: tej wojny nie wygracie - powiedziała Dziemianowicz-Bąk. - Jesteśmy tutaj, żeby zatrzymać prawicowych fanatyków, żeby pokazać im, że nie damy sobie wciskać kolejnych zakazów. Nie pozwolimy zamienić szpitali w izby tortur, a lekarzy w więziennych strażników - dodała.

Nowoczesna wspiera Czarny Protest

Na demonstracji była też posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus. Również nawiązała do tego, że protest odbywa się ponad podziałami politycznymi: - Ta polityka doprowadziła do tego, że jesteśmy tu razem, bo łączy nas Polska (...) Od jakiegoś czasu spotykamy się na ulicach - to pokazuje, że dzieje się coś bardzo niedobrego. Dzisiaj nie walczymy o Trybunał, nie walczymy o Unię Europejską; walczymy o coś bardzo intymnego - o prawa kobiet - powiedziała.

Według niej, "to żałosne, że w XXI wieku kobiety muszą walczyć o prawa oczywiste - w tym o wolność". - Nie chcemy tutaj średniowiecza! - wołała.

- Walczymy o naszą wolność, ale obronimy ją tylko pod jednym, ważnym warunkiem - jeżeli będziemy razem. PiS zrobi wszystko, by nas, kobiety, podzielić. Będą mówić, że jesteśmy głupie, że zwariowałyśmy, że jesteśmy morderczyniami. Nie zgódźmy się na to i nie pozwólmy na to, by nas podzielono - podkreślała Scheuring-Wielgus.

Poza tym - jak mówiła - "nie żądamy wiele, chcemy tylko normalnego prawa, takiego jak w całej cywilizowanej Europie". - Żadna partia w Sejmie nie ma odwagi, by upomnieć się o normalność, żadna partia w Sejmie - oceniła działaczka Partii Razem. - Za to fanatycy mają w Sejmie wielu sprzymierzeńców i to nie tylko w PiS-ie - dodała. - To hańba, że posłowie chcą zbudować w Polsce piekło kobiet - podsumowała.

źródło PAP

ja

Zobacz także:

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo