W nocy doszło do eksplozji w sercu Nowego Jorku - na Manhattanie. W wyniku zamachu terrorystycznego 29 osób trafiło do szpitala, ale na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Drugi ładunek
Bomba znajdowała się na ulicy w zatłoczonej dzielnicy Chelsea. Wybuchła ok. 21 czasu lokalnego. Ktoś podłożył ładunek wybuchowy do kontenera na śmieci. Bomba była skonstruowana domowymi sposobami - poinformowała policja w Nowym Jorku. Takich samych materiałów używano w czasie wojny w Iraku i Afganistanie. Policjanci cztery przecznice od Chelsea znaleźli kolejny ładunek - podała telewizja CNN.
Burmistrz: Nie znamy zagrożenia terrorystycznego
Niektórzy w USA uspokajają: trzeba poczekać na wyniki śledztwa, mogła to być przypadkowa eksplozja materiałów budowlanych. Wątpliwości nie pozostawia burmistrz Nowego Jorku, choć unika nazywania wybuchu zamachem terrorystycznym. - Eksplozja była celowym działaniem. Na razie nie ma dowodu, by był to zamach terrorystyczny. Obecnie nie można mówić o wiarygodnym i konkretnym zagrożeniu - stwierdził Bill de Blasio. - Nie będziemy zastraszeni. Mamy najlepszą policję w kraju - dodał.
Pierwszy wybuch
W sobotę w New Jersey doszło do wybuchu bomby rurowej, która nie spowodowała ofiar. Burmistrz Nowego Jorku nie dostrzega jednak powiązania między eksplozjami. Niebezpieczeństwo jest tym większe, że w przyszłym tygodniu w Nowym Jorku odbędzie się sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Niektórzy przywódcy państw już są w USA. W spotkaniu weźmie udział prezydent Andrzej Duda.
Źródło: PAP
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
GW