Dyrektor biura prasowego MSZ Rafał Sobczak zapowiada wylot polskiej delegacji do Londynu, fot. PAP/Jakub Kamiński
Dyrektor biura prasowego MSZ Rafał Sobczak zapowiada wylot polskiej delegacji do Londynu, fot. PAP/Jakub Kamiński

Ataki na Polaków w Wielkiej Brytanii. Polska delegacja leci do Londynu

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 34

Kwestia bezpieczeństwa Polaków będzie przedmiotem rozmów polskiej delegacji z brytyjskimi władzami. Waszczykowski chce się spotkać z Polakami mieszkającymi w Wielkiej Brytanii. Błaszczak chce rozmawiać z brytyjską policją. W niedzielę w Harlow znów pobito dwóch mężczyzn z Polski. 

Polscy ministrowie lecą do Londynu

Po południu do Londynu poleci delegacja ministrów w związku z incydentami przeciwko polskim obywatelom. Początkowo mówiono o ministrach spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych i sprawiedliwości. Wiadomo już, że na Wyspy udadzą się tylko Witold Waszczykowski i Mariusz Błaszczak. Rafał Sobczak z MSZ mówił, że szczegóły wizyty są wciąż jeszcze dogrywane. Polska strona chce, aby z naszymi ministrami spotkali się ich brytyjscy odpowiednicy. Planowane jest spotkanie ministrów z szefem brytyjskiego MSW; nie wiadomo na razie, czy dojdzie do spotkania z szefem brytyjskiej dyplomacji Borisem Johnsonem.

- Nasze służby pozostają w nieustannym kontakcie ze służbami brytyjskimi. Załatwiamy oczywiście wszystko drogami dyplomatycznymi, rozmawiamy za pośrednictwem naszych ambasadorów, ustalamy agendę spotkań, które będą miały szanse odbyć się dzisiaj jak i jutro, ponieważ prawdopodobnie ta wizyta naszych przedstawicieli polskiego rządu będzie trwała dwa dni - wyjaśnił rzecznik rządu Rafał Bochenek. 

Chuligańskie wybryki czy nienawiść do Polaków?

Szef MSZ Witold Waszczykowski powiedział w radiu RMF FM, że delegacja chce się spotkać z Polakami mieszkającymi w Wielkiej Brytanii, aby dowiedzieć się, czy czują się bezpieczni, oraz o zagrożeniach i atmosferze w Wielkiej Brytanii. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak będzie rozmawiał z władzami policyjnymi.

- Będzie się pytał, czy wykonują swoje obowiązki, czy policja przestrzega procedur, czy policja wzmocniła patrole, czy dostrzega skupiska polskie, czy jest w stanie zidentyfikować, kto Polakom zagraża. Do tej pory nie mamy odpowiedzi, czy rzeczywiście są to zbrodnie z nienawiści, ksenofobii rasowej, czy międzynarodowej, czy są to chuligańskie wybryki, jak nam się próbuje wytłumaczyć - powiedział Waszczykowski.

Szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson zapewniał m.in. podczas ostatniej wizyty w Polsce, że brytyjskie władze są przeciwko ksenofobii. - Musimy uzyskać jeszcze większe zapewnienie, że bezpieczeństwo jest przestrzegane - podkreślił szef MSZ.

Polacy zasługują, żeby traktować ich z szacunkiem

- Ministrowie powinni przywieźć gwarancję, że służby brytyjskie naprawdę zrobią wszystko, żeby takie sytuacje, które miały miejsce, nie powtórzyły się. Celem naszego rządu jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim Polakom, nie tylko mieszkającym w kraju - powiedziała szefowa gabinetu politycznego premier Elżbieta Witek.

- Chcemy pokazać, że jesteśmy razem z nimi, że interesuje nas ich los i zrobimy wszystko, łącznie z tym, że odpowiednicy naszych ministrów będą rozmawiali z ministrami brytyjskimi, żeby zobaczyć w jaki sposób brytyjskie walczą z przejawami nienawiści z jakimi mieliśmy do czynienia wobec Polaków - dodała.

Witek dodała, że Polacy na Wyspach ciężko pracują i płacą tam podatki. - W związku z tym zasługują, żeby traktować ich z szacunkiem. Chcielibyśmy, żeby jak najszybciej te dwa przypadki były rozstrzygnięte i winni zostali ukarani"- powiedziała.

Skutki negatywnej kampanii Brexitu

Waszczykowski uważa, że Wielka Brytania wcale nie staje się dla Polaków miejscem niebezpiecznym, natomiast ataki na naszych obywateli są spowodowane ogólnymi nastrojami antyimigranckimi w tym kraju. 

- W jakimś skrócie myślowym utrwaliło się w społeczeństwie brytyjskim, że wszyscy emigranci są niebezpieczni. Ponieważ Polaków jest sporo - jesteśmy największą tam nacją w tej chwili zewnętrzną, z kontynentu - to łatwo jest nas zauważyć. Żyjemy nie tylko w dużych skupiskach, ale również w małych miasteczkach. Jeśli w kilkunasto- czy kilkudziesięciotysięcznym mieście nagle pojawia się dwa tysiące Polaków, a takie sytuacje są jak na przykład w Harlow, to być może kogoś to denerwuje - powiedział Waszczykowski.

Według niego podczas kampanii na rzecz wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej "rozhuśtano nastroje". Podkreślano wtedy groźbę zalewu emigrantów z innych kontynentów. Natomiast Polacy uważani byli za jedną z najbardziej pracowitych nacji, przyczyniającą się do rozwoju gospodarczego. 

Nie wyobrażają sobie życia bez polskich fachowców

- Pan prezydent jest w kontakcie z liderami polskiej wspólnoty mieszkającej w Wielkiej Brytanii, ma dobre kontakty z Polakami na Wyspach. Jest jego stałą troską, by pokój społeczny, który do tej pory był zachowany pomiędzy wspólnotami lokalnymi w licznych miejscach w Wielkiej Brytanii, gdzie przebywają Polacy, powrócił - powiedział Krzysztof Szczerski z Kancelarii Prezydenta.

Jego zdaniem szacunek dla Polaków okazywany przez mieszkańców Wielkiej Brytanii jest kwestią pracy na poziomie wspólnot lokalnych. - Szacunek dla Polaków jako ludzi, którzy pracują rzetelnie, przynoszą rozwój Wielkiej Brytanii, dochód dla brytyjskiego państwa i są ważną, żywą częścią dzisiejszego pejzażu gospodarczego i społecznego w Wielkiej Brytanii od szkół przez uniwersytety po wiele miejsc pracy - dodał Szczerski.

Według prezydenckiego ministra większość osób, które miały bezpośredni kontakt z Polakami w Wielkiej Brytanii dziś nie wyobraża sobie sytuacji, w której nie byłoby na miejscu polskich fachowców i polskich rodzin. 

Kolejne pobicie Polaków w Harlow

W niedzielę w Harlow znów pobito Polaków. Stało się to kilka godzin po tym, jak w tym mieście przeszedł liczący ponad 700 uczestników marsz milczenia, upamiętniający śmierć 40-letniego Polaka. Grupa czterech lub pięciu mężczyzn pobiła dwóch trzydziestokilkuletnich Polaków, którzy następnie trafili do szpitala - jeden ze złamanym nosem, drugi z rozciętym łukiem brwiowym. Obaj zostali wypisani po kilku godzinach. Policja bada incydent, jako potencjalnie motywowany nienawiścią na tle narodowościowym

źródło PAP

ja 

Zobacz także:

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka